Lech Poznań z Lechią Gdańsk robi dobre interesy transferowe
Piłkarze Lechii często byli w kręgu zainteresowań Kolejorza i odwrotnie. Latem poznaniacy wykupili z gdańskiego klubu Macieja Makuszewskiego i wypożyczyli na dwa lata Rafała Janickiego. To są udane transfery.
fot. Karolina Misztal
Lechia też chętnie korzysta z zawodników Lecha. Biało-zielonych barw bronią Sławomir Peszko i Grzegorz Wojtkowiak, którzy z Kolejorzem świętowali mistrzostwo Polski w 2010 roku.
Gdańszczanie kupują wielu dobrych zawodników, ale nie zawsze potrafią ich dobrze wykorzystać. Poprzedni trener Piotr Nowak nie widział miejsca w swoim zespole dla Macieja Makuszewskiego.
„Maki”, który był wypożyczany do Vitorii Setubal, a potem do Lecha czuł się w Gdańsku zupełnie niepotrzebny. Dlatego z radością przyjął wiadomość, że Kolejorz wykupił go za 300 tys. euro. Jak sam nam powiedział dobra forma i powołanie do reprezentacji, to efekt tego, że w Poznaniu wreszcie nie musi martwić się o swoją przyszłość. Podobną drogę może przejść Rafał Janicki. To zawodnik, który rozegrał w Lechii najwięcej meczów w ekstraklasie od powrotu gdańskiego klubu na ten szczebel rozgrywek. Środkowy obrońca wystąpił w 176 meczach, w których zdobył 4 gole. Po zakończeniu kariery przez Piotra Wiśniewskiego był też zawodnikiem o najdłuższym stażu w pierwszej drużynie biało-zielonych. Trafił bowiem do niej latem 2010 roku z Chemika Police, którego jest wychowankiem.
W minionym sezonie Janicki zagrał przez większą część rozgrywek, był podstawowym piłkarzem biało-zielonych. Zaliczył 28 meczów ligowych. Lech starał się go pozyskać już rok temu, kiedy szukał następcy Marcina Kamińskiego. Janicki jednak nie chciał przenosić się do stolicy Wielkopolski. - Rafał do Lecha się nie wybiera. Nie jest on tanim piłkarzem. Dlatego, jeśli opuści Lechię, to raczej w grę wchodzi zagraniczny klub - mówił wtedy Dariusz Wojciechowski z Fabryki Futbolu, agencji reprezentującej interesy Janickiego.
Dobrych ofert jednak nie było na dodatek, Nowak uważał, że obrona z Nalepą, Malocą, Nunesem, Vitorią będzie solidniejsza. Lech znów wykorzystał namiar bogactwa Lechii w formacji obronnej, wcześniej sondował możliwość pozyskania Malocy. Efekt jest taki, że Lechia ma dziś duże problemy ze stoperami, a Kolejorz najlepszą defensywę. „Jak można tak wzmacniać największych rywali” - piszą na forach Lechii, kibice biało-zielonych i trudno nie przyznać im racji.
Z reprezentantów Polski z przeszłością w Kolejorzu korzysta też Lechia. Grzegorz Wojtkowiak i Sławomir Peszko po pobycie w Niemczech chcieli wrócić do Poznania. Lech jednak nie bardzo widział ich w swoich szeregach i ostatecznie wylądowali w Gdańsku. Z Lecha do Lechii przeszedł też Jakub Wilk, a po nim też Mateusz Możdżeń. Barwy Lecha i Lechii reprezentował też Hubert Wołąkiewicz oraz Zaur Sadajew i Mateusz Machaj. Współpraca obu klubów jest więc bardzo owocna.
Top sportowy 24 - Zobacz:
Źródło: vivi24