Lech Poznań wyrównał rekordowe zwycięstwo na wyjeździe
Tylko jednej bramki zabrakło zawodnikom poznańskiego Lecha, by odnieść rekordowe zwycięstwo na boisku rywala w Ekstraklasie. Poznaniacy pokonali Cracovię 6:1 i tym samym wyrównali rezultat sprzed ponad 23 lat, gdy w takim samym stosunku pokonali Zagłębie Sosnowiec.
fot. Andrzej Banaś
Rekord padł w sezonie 1990/91, do którego Lech przystępował jaklo obrońca mistrzowskiego tytułu sprzed roku. Zespół, prowadzony przez duet trenerski Jerzy Kopa – Andrzej Strugarek bardzo słabo rozpoczął tamte rozgrywki – po siedmiu kolejkach zajmował odległe, 12. miejsce z dorobkiem pięciu punktów (zaznaczmy, że za zwycięstwo otrzymywało się wtedy dwa oczka, remis był punktowany tak, jak obecnie, a więc jednym). Jeszcze gorzej wyglądał początek sezonu w Sosnowcu – Zagłębie zamykało ligową tabelę z trzema punktami na koncie.
„Kolejorz” przyjechał więc do Zagłębia Dąbrowskiego jako faworyt i ze swojej roli świetnie się wywiązał, choć trzeba przyznać, że gospodarze okazali się nad wyraz gościnni. Pierwszą bramkę zdobył Michał Gębura w 32. minucie, a dwie następne… gracze Zagłębia strzelili sobie sami! Roberta Stanka najpierw pokonał Ireneusz Krupa, a następnie Robert Stachurski. Później do siatki Zagłębia trafiali jeszcze Andrzej Juskowiak, Mirosław Trzeciak i Czesław Jakołcewicz (z karnego). Honorowe trafienie dla Zagłębia zdobył w 83. minucie Ryszard Czerwiec. Dodajmy, że Lech zakończył tamte rozgrywki na szóstym miejscu, a Zagłębie na ostatnim.
Bardzo blisko pobicia tego rekordu poznaniacy byli w poniedziałkowym spotkaniu z Cracovią. Na 1:0 już w 9. minucie trafił Kasper Hamalainen. Chwilę później mogło być 2:0, ale w słupek trafił Teodorczyk. Swoje sytuacje mieli również krakowianie – Vladimir Boljević trzykrotnie trafił w słupek, a gdy już zdołał umieścić piłkę w siatce, to sędzia Marcin Borski odgwizdał (niesłusznie) spalonego.
Cracovia sprawdzała wytrzymałość słupka, a poznaniacy zdobywali kolejne gole. Lovrencsics, Kamiński, Murawski, Teodorczyk i w końcu rezerwowy Ślusarski, który ustalił wynik spotkania. W to wszystko wmieszał się jeszcze inny joker, Bartłomiej Dudzic, strzelając honorowego gola dla krakowian. Skończyło się więc 6:1, co wyrównuje osiągnięcie sprzed 23 lat.
LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net