menu

Lech Poznań pokaże lwi pazur i popsuje niedzielną fetę w Białymstoku?

2 czerwca 2017, 08:35 | Maciej Lehmann

Lech Poznań i Jagiellonia Białystok mają równe szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. Muszą wygrać i liczyć na potknięcie Legii Warszawa w meczu z gdańską Lechią.

Maciej Makuszewski (z prawej) zna atmosferę w Białymstoku, bo kilka lat temu był piłkarzem Jagiellonii
Maciej Makuszewski (z prawej) zna atmosferę w Białymstoku, bo kilka lat temu był piłkarzem Jagiellonii
fot. Grzegorz Dembiński

Jakiego Lecha zobaczymy w ostatnim meczu sezonu w Białymstoku? - zastanawiają się przed niedzielnym starciem z Jagiellonią kibice Kolejorza. Czy będzie to zespół gotowy podjąć rękawicę i walczyć z ogromnym zaangażowaniem o zwycięstwo, czy zlepek dobrych piłkarzy, który będzie chciał tylko przetrwać zapowiadaną przez gospodarzy nawałnicę i „dowieźć” do ostatniego gwizdka arbitra zajmowane aktualnie trzecie miejsce, dające prawo do startu w eliminacjach Ligi Europy?

W Białymstoku na finiszową kolejkę całe miasto czeka z wypiekami na twarzy. Jagiellonia ma szansę na historyczny sukces. Ankieta przeprowadzona przez „Kurier Poranny” wśród polityków, naukowców, biznesmenów, a nawet ludzi kultury nie pozostawia złudzeń, kto wygra niedzielny pojedynek. Taka zgodność poglądów szefów PiS, SLD i PO nie było na Podlasiu od dawna.

- Będzie 2:0 i zostaniemy mistrzami Polski. Oczywiście zremisować musi też Legia, ale ten remis powinien być już w Kielcach. Lech tanio skóry nie sprzeda, ale ostatnie pięć meczów to drużyna Michałą Probierza wygrała, więc tę passę musi podtrzymać - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. - Jeżeli zadecyduje tylko sport, a nie pozaboiskowe układy, to mistrzem będzie Jagiellonia - twierdzi szef SLD Krzysztof Bil-Jaruzelski.

- Piłkarze Jagiellonii to nasza chluba, będą najlepsi - dodaje Agnieszka Rzeszewska, radna PiS. - W piłce nożnej należy wierzyć do końca. Pamiętam, że kiedyś Legia już była w podobnej sytuacji, podejmując w ostatniej kolejce Widzew Łódź. Wygrana dawała im mistrzostwo. Prowadziła wtedy już 2:0, a przegrała 2:3 - przypomina Jacek Bayer, legenda Jagiellonii, a Czesław Michniewicz były trener Jagi i Lecha radzi piłkarzom drużyny gospodarzy, by skupili się tylko na tym, na co mają wpływ i nie myśleli, co dzieje się w Warszawie.

W Poznaniu atmosfera jest dużo chłodniejsza, choć przecież Kolejorz ma takie same szanse na zdobycie mistrzostwa Polski jak Jagiellonia. Po tym, co ostatnio prezentowali lechici, trudno jednak liczyć na cud. Dobrze, że Lech się jeszcze całkowicie nie posypał - mówią pesymiści. Na szczęście pojedynek z Wisłą pokazał, że Kolejorza lekceważyć nie można. Potrafi błyskawicznie przejść do kontrataku i ma zawodników, którzy są w stanie zaskoczyć w najbardziej nieoczekiwanym momencie.

- Gramy o mistrzostwo i europejskie puchary. O ile sprawa tytułu nie jest zależna tylko od nas, to na drugą już mamy wpływ. Jedziemy bardzo zmotywowani do Białegostoku, bo do wygrania wciąż jest bardzo wiele - zapewnia napastnik Lecha Dawid Kownacki.

Dobra wiadomością jest powrót do normalnych treningów Macieja Wilusza. Wydawało się, że kontuzja odniesiona w meczu z „Białą Gwiazdą” wykluczy go z niedzielnego pojedynku. To byłaby duża strata dla Kolejorza, bo 28-letni środkowy obrońca był ostatnio filarem poznańskiej defensywy. Są szanse, że w Białymstoku wystąpi też Maciej Gajos. Co prawda pomocnik trenował jeszcze wczoraj indywidualnie, ale dziś ma już ćwiczyć z drużyną.

Niedzielny mecz obejrzy komplet widzów. Bilety rozeszły się w rekordowym tempie. Sędziować będzie Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.