Lech Poznań: Piotr Tomasik przyszedł, by walczyć z Kolejorzem o tytuł
Piotr Tomasik związał się z Lechem Poznań 3,5 letnim kontraktem. Ma zamiar szybko stać się ważną częścią zespołu.
fot. Grzegorz Dembiński
fot. Grzegorz Dembiński
fot. Wojciech Wojtkielewicz
fot. Grzegorz Dembiński
Prezes Piotr Rutkowski mówi o nim, że zna chyba wszystkie stadiony jakie są w Polsce. Piotr Tomasik, który na początku stycznia związał się z Lechem Poznań, jest wychowankiem Hutnika, ale grał nie tylko w klubach ekstraklasy (Jagiellonia, Podbeskidzie, Polonia Bytom), pierwszoligowych (Arka, Flota Świnoujście) i nawet drugoligowych (Przebój Wolbrom).
To jeden z tych piłkarzy, który ma nie tylko zwiększyć rywalizację w drużynie, ale także od którego uczyć się mają młodzi wychowankowie.
Lechowi bardzo spodobał się jego ofensywny styl gry. Lecz zanim będzie miał okazję pokazać na co go stać, musi udowodnić trenerowi Bjelicy, że zasługuje na występy. A konkurenta ma poważnego, bo jest nim Wowa Kostewycz.
- Zdawałem sobie sprawę, że przychodząc do Lecha, nikt mi tu za darmo miejsca w składzie nie da. Tak było też w klubach, w których poprzednio grałem. Zawsze miałem rywala, więc na treningach nigdy nie odpuszczam. Zdrowa rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ona tylko może podnieść umiejętności zarówno „Kostii”, jak i moje. W każdym europejskim klubie jest rywalizacja, kluby mają na jedną pozycję przynajmniej dwóch piłkarzy. I nikt się nie obraża, że nie gra, ale też nikt nie lubi siedzieć na ławce - mówi Tomasik.
[przycisk_galeria]
Nowy obrońca Kolejorza przyznał, że jego aklimatyzacja w drużynie Lecha przebiega bez problemów.
- Niemal zaraz po podpisaniu kontraktu pojechaliśmy na obóz, a podczas zgrupowań, gdzie przebywamy ze sobą dużo czasu łatwiej złapać kontakt z całą drużyną. Znałem z Jagiellonii Maćka Gajosa, więc od razu miałem kolegę, który szybko mi wyjaśnił jak funkcjonuje klub. Teraz będę musiał się urządzić w Poznaniu, znaleźć mieszkanie, ale to nie będzie problem - twierdzi Piotr Tomasik.
Sportowe cele też ma oczywiście jasno określone. - Po to też przyszedłem do Lecha, by walczyć tytuł. Wicemistrzostwo już zdobyłem, teraz pora na mistrzostwo. Mam nadzieję, że w tym sezonie to się uda, bo mamy naprawdę dobrą drużynę. Trud-no już teraz powiedzieć, kto będzie się liczył w tej walce. Liga jest wyrównana, nie ma zdecydowanych faworytów, każdy z każdym może wygrać. Myślę, że potrzeba sześć, siedem kolejek i wtedy zobaczymy, kto będzie na czele peletonu - ocenił.
O swoją formę jest spokojny. Mówi, że Lecha będzie dobrze przygotowany do drugiej części sezonu.
- Wykonaliśmy swoją pracę. Wszystkie treningi były z piłkami, a ja lubię taką formę. Obóz też nie był za długi. To dobrze, bo kiedyś, gdy przerwy były dłuższe w pewnym momencie wpadało się w marazm, gdy przez dwa miesiące wszystko odbywało się w jednym rytmie posiłek, trening, odpoczynek, trening. Cieszę się, że liga szybko rusza. Trenujemy po to, by jak najwięcej grać - zdradza Tomasik.
Top sportowy 24 - Zobacz:
Źródło: vivi24
POLECAMY:
Oni są w rejestrze przestępców
Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]