menu

Lech Poznań: Oceniamy piłkarzy Kolejorza w meczu z Pogonią (0:0)

10 września 2017, 20:13 | Radosław Patroniak

Noty piłkarzy Kolejorza w skali od 1 do 10.

Abdul Aziz Tetteh (z prawej) zagrał w Szczecinie na swoim solidnym poziomie
Abdul Aziz Tetteh (z prawej) zagrał w Szczecinie na swoim solidnym poziomie
fot. Sebastian Wolosz

MATUS PUTNOCKY - 6

Popisał się świetną interwencją w sytuacji sam na sam z Kamilem Drygasem. Dobrze sobie radził także z grą na przedpolu i ze strzałami z dystansu. W trudnych momentach mógł liczyć na wsparcie kolegów z defensywy i na... bojaźliwość portowców.

ROBERT GUMNY - 5

Mniej widoczny niż zwykle. Zagrał trochę tak jakby pomyślał, że jest już co najmniej waletem w talii kart Nenada Bjelicy i nie musi zakażdym razem potwierdzać swojej przydatności do drużyny. Zabrakło jego efektownych rajdów. Waleczności nie można mu jednak odmówić.

LASSE NIELSEN- 6

Nie robił kardynalnych błędów, ale w niektórych momentach reagował zbyt nerwowo. Sprokurował faul przed polem karnym na Dariuszu Formelli i nie zawsze kontrolował linię spalonego. W kryciu i agresywnej obronie nie miał sobie jednak równych.

EMIR DILAVER - 4

Najsłabsze ogniwo poznańskiej defensywy. Spóźnił się z interwencją przy wyjściu na czystą pozycję Kamila Drygasa. Czasami też gubił krycie i niechlujnie wyprowadzał piłkę z własnej połowy. Dobrze wyglądała natomiast jego gra w powietrzu.

WOŁODYMYR KOSTEWYCZ - 5

Tym razem Ukraińca bardziej oceniamy za wytrwałość niż za to, co pokazał na boisku. Już w 3 min obrońca Lecha niefortunnie przewrócił się na piłce i kolejne 20 min musiał rozegrać z grymasem bólu na twarzy. Słowa uznania więc za poświęcenie.

ABDUL AZIZ TETTEH - 5

Jak zwykle bezbłędny w rozbijaniu ataków rywali. Mniej widoczny jednak w ofensywie i przy stałych fragmentach gry. Obecność popularnego „Bizona” w wyjściowym składzie to zawsze gwarancja przynajmniej minimalnej przewagi w środku pola.

ŁUKASZ TRAŁKA- 6

W pierwszej połowie zabrakło mu kilku centymetrów, by strącić głową piłkę po dośrodkowaniu Mihaia Raduta. Poza strzałem Nicklasa Baerkrotha była to najgroźniejsza sytuacja lechitów w pierwszych 45 minutach. Poza tym tradycyjnie solidny w destrukcji.

MIHAI RADUT - 4

Do 42 min trudno się było domyślić, że Rumun w ogóle przebywa na boisku. Schowany za plecami kolegów ożywił się pod koniec pierwszej połowy. W sumie to był jednak kolejny rozczarowujący występ „enfant terrible” rumuńskiego futbolu.

NICKLAS BAERKROTH - 4

Podobnie jak Radut miał być objawieniem polskiej ekstraklasy. Tymczasem w Szczecinie imponował stratami i niecelnymi podaniami. Szwed regularnie prezentuje przeciętny poziom, choć przed sezonem wiązano z nim w Poznaniu większe nadzieje niż z Neymarem w PSG.

MARIO SITUM - 3
Jeden z najsłabszych występów Chorwata w barwach Lecha. Bardziej robił za statystę niż gracza, który może na skrzydle szarżować niczym lampart goniący antylopę. Dobrze, że chociaż raz wrócił na pole karne i zablokował groźne dośrodkowanie Formelli...

CHRISTIAN GYTKJAER - 4

Nie miał sytuacji bramkowej, więc trudno uznać jego występ za udany. Z drugiej strony koledzy nie ułatwiali mu zadania, bo jak ognia unikali kombinacyjnej gry. Osamotniony Duńczyk musiał więc pogrążyć się w bezsensownym bieganiu za piłką.

GRALI TAKŻE:

VERNON DE MARCO (4) – Debiut w Lechu Argentyńczyka z hiszpańskim paszportem nie był zbyt błyskotliwy.

NICKI BILLE NIELSEN (3) – Nenad Bjelica wstawia go na boisko z uporem maniaka, tylko nie wiadomo po co.

RADOSŁAW MAJEWSKI (4) – nie okazał się zbawcą Kolejorza.