Lech Poznań - Lechia Gdańsk: Tomasz Hajto stanął w obronie Sławomira Peszki
Na Sławomira Peszkę, po meczu z Lechem w Poznaniu, spadła fala krytyki. A wszystko przez zachowanie piłkarza Lechii Gdańsk względem Tomasza Kędziory.
W trakcie meczu pomiędzy zawodnikami kilka razy dochodziło do spięć. A wszystko zaczęło się od faulu Tomasza Kędziory w pierwszej połowie spotkaniu, którego nie zauważył sędzia Szymon Marciniak. Po ostatnim gwizdku, po 45 minutach gry, Peszko odegrał się rywalowi, dając mu... prztyczka w ucho.
W drugiej połowie natomiast pomocnik Lechii był już bardziej brutalny, bo uderzył Kędziorę łokciem w twarz. I to na oczach Szymona Marciniaka. Arbiter od razu sięgnął do kieszeni po czerwony kartonik.
Na Peszkę zewsząd spadła fala krytyki, ale w obronie pomocnika Lechii stanął Tomasz Hajto, były reprezentant Polski, a obecnie telewizyjny ekspert i komentator.
Najlepiej teraz zlinczować Sławka Peszkę, a nawet Zidane miał słabszy dzień. Mecz to emocje, stres, nerwy, walka. To się zdarza każdemu - napisał w poniedziałek na Twitterze Hajto.
A co po ostatnim gwizdku, po meczu w Poznaniu, miał do powiedzenia sam Peszko?
Młodym piłkarzom Lecha Kędziorze i Bednarkowi po kilku dobrych meczach, kiedy chwilowo wygrywają i są na fali w głowach się poprzewracało. A ja ich kultury na boisku nie będę uczył - skwitował zawodnik biało-zielonych.
Najlepiej teraz zlinczować Slawka Peszke a nawet Zidane miał słabszy dzień .Mecz to emocje stres nerwy walka to się zdarza każdemu .— Tomek Hajto (@TomekHajto7) 6 marca 2017
Lechia przegrała z emocjami, Arka znów skuteczna - komentarze
dziennikbaltycki.pl
Opracował: ŁŻ