menu

Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 1:1. Kapitalny mecz w Poznaniu, reklama dla polskiej ekstraklasy i zasłużona wygrana Zagłębia

8 lutego 2019, 22:30 | Piotr Janas

Lech Poznań przegrał z KGHM Zagłębiem Lubin 1:2 w meczu 21. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Gola dla gospodarzy zdobył Christian Gytkjaer, do wyrównania doprowadził Filip Starzyński, a w 94 min własnego bramkarza zaskoczył Nikola Vujadinović. Mecz obfitował w wiele podbramkowych okazji, strzałów, efektownych wymian i dryblingów. Takie mecze to prawdziwa reklama LOTTO Ekstraklasy


fot. FOT. Piotr Krzyżanowski

Lech Poznań na papierze był faworytem tego spotkania, ale Zagłębie Lubin nie zamierzało w Poznaniu kłaść się przed rywalem. Od samego początku byliśmy świadkami bardzo dobrej gry ze strony gości, którzy w pierwszej połowie zdominowali "Kolejorza".

"Miedziowi" dłużej utrzymywali się przy piłce w pierwszych 45 min (69% do 31%), ale to Lech oddał więcej celnych strzałów. Można powiedzieć, że to Zagłębie grało w piłkę, ale Lech strzelał.

Po zmianie stron wynik otworzył Lech. W 66 min. Christian Gytkjaer dobił strzał Pedro Tiby, który trafił w słupek, a następnie futbolówka odbiła się od pleców Konrada Forenca i zmierzała do bramki. Tuż przed linią dopadł do niej Duńczyk i dopełnił formalności.

Zagłębie do wyrównania doprowadziło w minucie 75 za sprawą Filipa Starzyńskiego. Były reprezentant Polski mógł zostać bohaterem gości, ale 10 min później nie wykorzystał rzutu karnego. Popularny Figo uderzył dobrze, mocno i precyzyjnie, ale stojący w bramce Lecha Jasmin Burić popisał się doskonałym instynktem i odbił futbolówkę na rzut rożny.

Lechici w tamtym momencie uwierzyli, że są w stanie ugrać coś więcej w tym spotkaniu i rzucili się na Zagłębie, ale podopieczni Bena van Daela nie panikowali i dalej robili swoje. Zostali za to wynagrodzeni w czwartej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to po rzucie rożnym Maciej Dąbrowski trafił w Nikolę Vujadinovicia, a Czarnogórzec niechcący wpakował piłkę do własnej bramki. Stadion w Poznaniu zamilkł.

Kibice, którzy wybrali się na to spotkanie, lub oglądali je sprzed telewizora, z pewnością nie żałowali tej decyzji. Obie drużyny zaprezentowały ponadprzeciętny jak na LOTTO Ekstraklasę poziom i zaspokoiły apetyty wygłodniałych po zimowej przerwie fanów. Na taką ekstraklasę warto było czekać.


Polecamy