menu

Lech Poznań: Kędziora, Formella i Kownacki dobrze znają stadion w Lublinie

29 września 2016, 17:27 | Maciej Lehmann

Lech Poznań zagra w piątek w Lublinie po raz pierwszy od kwietnia 1992 roku, gdy zmierzył się Motorem. Wówczas jednak mecz odbył się na zupełnie innym stadionie.

Tomasz Kędziora już wygrywał  na nowym stadionie w Lublinie
Tomasz Kędziora już wygrywał na nowym stadionie w Lublinie
fot. Grzegorz Dembiński

Teraz walczył będzie z Górnikiem na nowoczesnej Arenie Lublin, bo na ten obiekt przenieśli się łęcznianie w tym sezonie. Może on pomieścić 15,5 tysiąca widzów, a najwięcej w tym sezonie, jak dotąd zjawiło się na meczu z Legią (9250).

Stadion, którego budowa kosztowała prawie 160 mln złotych, dosyć dobrze zna trójka lechitów Dawid Kownacki, Dariusz Formella oraz Tomasz Kędziora. Tam bowiem kilka spotkań rozegrała nasza kadra U-21, do której są regularnie powoływani.

Kędziora, który jest kapitanem naszej młodzieżówki, ma dziś pewne miejsce w wyjściowej jedenastce Lecha. Kownacki i Formella będą rezerwowymi, ale można się spodziewać, że w drugiej połowie pojawią się na boisku. Skład będzie podobny do meczu w Gdańsku, z tym że może zmienić się para obrońców. Do kadry powrócił bowiem Paulus Arajuuri, który wyleczył już uraz pachwiny. Czy trener Bjelica wystawi go obok Jana Bednarka, czy zdecyduje się na Duńczyka Lasse Nielsena, okaże się tuż przed meczem.

W autobusie, który w czwartek o godz. 8.30 wyjechał do Lublina (tak wczesna pora jest już tradycją, bo trener Bjelica zawsze planuje ostatni trening już na miejscu) nie znalazło się miejsce dla Dariusza Dudki, Roberta Gumnego i Nicki Bille Nielsena, którzy leczą urazy.

Do osiemnastki meczowej nie zmieścili się także 18-letni Kamil Jóźwiak i 22-letni Marcin Wasielewski. Nie znaczy to, że Bjelica rezygnuje z promowania młodych zawodników.

- Młodzi potrzebują czasu. Oni muszą być cierpliwi. Cały czas o nich myślę, ale wymagają stopniowego wprowadzania ich do składu. Żadna drużyna na świecie nie może sobie pozwolić, by walczyć o najwyższe cele i wprowadzać przy tym zbyt wielu młodych piłkarzy. A my w spotkaniu z Ruchem mieliśmy na boisku sześciu młodych piłkarzy. Z Arką zagrali Formella, Kownacki i Bednarek. Do tego wciąż młodzi Kędziora i Jevtić. Więc mówienie, że u nas odstawia się na bok talenty jest nieporozumieniem - twierdzi chorwacki szkoleniowiec Lecha.

Kolejorz na sytuację kadrową przed meczem z Górnikiem narzekać nie może. W Lublinie natomiast miejscowi dziennikarze martwią się o to, kto będzie zdobywał gole dla ich drużyny.

- Strzelenie bramki Lechowi nie będzie łatwe, bowiem najskuteczniejsi napastnicy zespołu borykają się z kontuzjami - pisze „Kurier Lubelski”.

- Vojo Ubiparip jest niezdolny do gry jeszcze przez około trzy tygodnie. Natomiast występ Bartosza Śpiączki, który w ostatnich dwóch meczach strzelił dwa gole, stoi pod znakiem zapytania. 25-latek nabawił się bowiem urazu podczas sobotniej konfrontacji z Pogonią Szczecin, gdy zderzył się z bramkarzem. Decyzja odnośnie jego występu w piątek zostanie podjęta w ostatniej chwili - informuje gazeta.