Lech Poznań - Arka Gdynia. Żółto-niebiescy są zmęczeni?
Trzeci mecz w ciągu sześciu dni, tym razem przeciwko Lechowi Poznań na wyjeździe, zagrają w niedzielę o godz. 18 piłkarze Arki Gdynia.
Czeka ich z pewnością jedno z największych wyzwań po powrocie do Lotto Ekstraklasy, bowiem przyjdzie im zmierzyć się na gorącym terenie z markowym przeciwnikiem. Lech Poznań jest klubem, którego aspiracje rok w rok sięgają, jeśli nie zdobycia tytułu mistrza Polski, to przynajmniej uplasowania się na ligowym podium. W Poznaniu jeszcze całkiem nie tak dawno występowały dzisiejsze gwiazdy zagranicznych lig, jak Karol Linetty, Łukasz Teodorczyk, a przede wszystkim Robert Lewandowski, czyli jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Jednak obecnie „Kolejorz” nie ma graczy takiego formatu, a drużyna z Wielkopolski plasuje się w tabeli niżej od gdynian. Sprawia to, że Arka ma szansę powalczyć z poznaniakami także na wyjeździe.
- Czeka nas jednak trudny mecz, bo Lech Poznań to jedna z najlepszych ekip ekstraklasy - mówi o niedzielnym starciu trener gdynian Grzegorz Niciński.
Niewielu kibiców zapewne zdaje sobie jednak sprawę, że żółto-niebiescy w ligowych potyczkach z klubem z Wielkopolski mają minimalnie korzystny bilans. Arka rozegrała z „Kolejorzem” dotychczas 32 spotkania, z czego 12 wygrała, 11 przegrała, a dziewięć z nich zakończyło się remisem. Żółto-niebieskim zdarzało się także wygrywać na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Ostatni raz wynik taki padł jednak w zamierzchłych czasach, w sezonie 1980/81, kiedy gdynianie pokonali Lecha 1:0.
Co ciekawe, dla kibiców Arki będzie to trzeci z rzędu mecz przyjaźni. Wcześniej żółto-niebiescy grali bowiem w poniedziałek z Cracovią u siebie, a wczoraj w fazie 1/8 piłkarskiego Pucharu Polski wystąpili w Ostrowcu Świętokrzyskim przeciwko tamtejszemu KSZO, z którego sympatykami także mają dobre relacje. Mecz ten zakończył się już po zamknięciu tego wydania „Dziennika Bałtyckiego”.
Przyjaźń, łącząca kibiców Lecha Poznań i Arki Gdynia sprawia, że fani są podwójnie zmobilizowani, aby obejrzeć z trybun niedzielny mecz. Już dziś wiadomo, że przy okazji tego spotkania prawdopodobnie padnie rekord frekwencji Lotto Ekstraklasy w tym sezonie, bowiem przy ul. Bułgarskiej zasiąść ma co najmniej 30 tysięcy fanów.
Pokonali ponad 8 tysięcy kilometrów, żeby zobaczyć jak ich drużyna... przegrywa z drugoligowcem
Foto Olimpik / x-news