menu

Lech - Korona LIVE! Gorące starcie w Poznaniu

8 sierpnia 2015, 16:18 | Maciej Lehmann / Głos Wielkopolski

Jeśli sprawdzą się prognozy pogody, to pojedynkowi meczowi Lecha Poznań - Korona Kielce towarzyszyć będą rekordowe w historii upały. Na boisko może być gorąco, nie tylko z powodu temperatury.

Lech Poznań będzie się starał pokonać Koronę Kielce
Lech Poznań będzie się starał pokonać Koronę Kielce
fot. Roger Gorączniak

Lech po świetnym wejściu w sezon, zwycięstwie w Superpucharze z Legią oraz wyeliminowaniu FK Sarajewo, dostał zadyszki. Ostatnie trzy mecze to porażki. Kuleje gra w defensywie, szwankuje skuteczność. Strata do lidera to już sześć punktów. 12. miejsce w lidze też nikogo w Poznaniu nie satysfakcjonuje. Dlatego wszyscy kibice Kolejorza oczekują od piłkarzy zwycięstwa.

- Nie jest nam łatwo pogodzić mecze w lidze i pucharach. Brakuje nam pewnie doświadczenia w grze co trzy dni. To nawet nie jest zmęczenie psychiczne, ale też mentalne związane z licznymi podróżami. Ale to dopiero początek. Sezon jest bardzo długi - usprawiedliwia zespół wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski.

Mobilizacja i poważne potraktowanie rywala wydają się jednak kluczowe, by wygrać z Koroną. Lecha może czekać prawdziwa droga przez mękę, bo będzie musiał zmierzyć się też z ogromnym upałem. A kielczanie, choć w Poznaniu byli regularnie rozbijani w drobny mak, z drużyny, która miała być chłopcem do bicia, stała się jedną z pozytywnych niespodzianek obecnych rozgrywek. I to bez pomocy najbardziej rozpoznawalnych graczy Korony, bo ci, widząc ogromne problemy finansowe, uciekli w popłochu.

- Nowy trener, nowe twarze i mają całkiem dobre wyniki. Korona strzeliła przecież więcej bramek od nas, straciła mniej i ma więcej punktów. Nie chcę jednak mówić o ich atutach, bo najwyższy czas na to, by w lidze zbierać punkty i odnieść przekonujące zwycięstwo na własnym stadionie. Nie wyobrażam sobie, abyśmy tego meczu nie wygrali. Fajnie się gra w pucharach, ale musimy zadbać o to, by za rok znów się do nich zakwalifikować - mówi trener Skorża.

Szkoleniowiec zapowiada ofensywną taktykę. - Najwyższy czas, byśmy zaczęli na własnym stadionie spychać przeciwników do obrony.

O skuteczność, która była ostatnio słabiutka, mają zadbać rezerwowi ostatnio Robak i Thomalla, których kupiono przecież, by wzmocnić siłę ataku. - Marcin i Denis będą dawać więcej Lechowi. Musimy być cierpliwi. Czas pracuje na ich korzyść. Obaj nie pokazali jeszcze pełnej wartości. Staram się z nimi dużo rozmawiać, podtrzymać na duchu, bo też spodziewali się, że przychodząc do Lecha będą snajperami, a nie zawsze tak jest i obaj to przeżywają. Mogę zdradzić, że będą rotowani. Raz od początku będzie grał jeden, a raz drugi - twierdzi Skorża.

Po meczu w Bazylei żaden z piłkarzy nie odniósł kontuzji. Wkrótce normalne treningi rozpoczną Paulus Arajuari i Dawid Kownacki. Wiele wskazuje więc na to, że przeciwko Koronie skład zbliżony będzie bardzo do meczu z mistrzem Szwajcarii. Zmiany nastąpią dopiero we wtorek w Grudziądzu, gdzie szanse dostaną zawodnicy, którzy do tej pory mniej grali.

Kielczanie czują, że w Poznaniu mogą pokusić się o niespodziankę, ale twierdzą, że faworytem jest Lech. - Nie możemy myśleć, że gospodarze będą zmęczeni meczami z Basel, bo przegramy już w tunelu - mówi Przemysław Trytko, napastnik Korony. - Gramy z mistrzem Polski, bardzo silnym kadrowo zespołem i jeśli chcemy powalczyć w Poznaniu o dobry wynik, to musimy zagrać bardzo dobre spotkanie i trzymać koncentrację od początku do końca. Lech wystartował gorzej będzie chciał się odkuć za wcześniejsze porażki, ale nie możemy się ich bać. Musimy grać swoje i poszukać szansy na dobry wynik - dodaje Trytko.

Głos Wielkopolski


Polecamy