Torino zremisowało z Lazio. Cały mecz Kamila Glika
W meczu 28. kolejki ligi włoskiej Torino przed własną publicznością zremisowało z Lazio Rzym 1:1. Cały mecz w barwach ekipy "Byków" rozegrał reprezentant Polski, Kamil Glilk.
Goście walczyli o trzy punkty, które pozwoliłyby uratować ten sezon. Strata aż jedenastu punktów do pucharów (piąty jest Inter z 48 punktami) powodował nerwową atmosferę, która udzielała się wszystkim – sztabowi, zawodnikom oraz kibicom. Ci ostatni pokazywali swoje niezadowolenie z postawy Rzymian. Ostatnie cztery mecze kończyły się podziałami punktów, więc dzisiaj w Lazio liczono na przełamanie. Tym bardziej, że Torino nie było w stanie wygrać u siebie od trzech spotkań, dzieląc się punktami z Veroną i Carpi, a więc murowanymi kandydatami do spadku.
Początkowa faza meczu to ostrzejsze badanie sił. Seria przewinień w środku pola skutecznie przerywała akcje, po których każda ze stron mogła poważniej zagrozić Padelliemu lub Marchettiego. Na pierwszą składną akcję trzeba było czekać do 12. minuty. Skuteczność „Byków” była zdumiewająca, bowiem przyniosła ona prowadzenie. Immobile szczęśliwie przedarł się lewą stroną pola karnego i zagrał na wprost bramki do Acquaha. Jego strzał wślizgiem obronił Marchetti, ale wobec dobitki Belottiego z kilu metrów był już bez szans.
Kamil Glik rozegrał bardzo dobre zawody kilkakrotnie walcząc z Klose czy Djordjević. Napastnicy gości nie mieli łatwego południa z polskim kapitanem, który dwojąc się i trojąc skutecznie ich powstrzymywał. Po jednej stykowej sytuacji z reprezentantem Niemiec sędzia mógł się pokusić o podyktowanie rzutu karnego, ale słusznie tego nie zrobił. Na jedenasty metr wskazał w 21. minucie gdy Belotti został sfaulowany przez Parolo. Rzut karny fatalnie przestrzelił Immobile, posyłając piłkę wysoko nad poprzeczką. Taki zimny prysznic dla obu stron rozruszał dość drętwe spotkanie. Najpierw Glik wybił piłkę wyłożoną Klose, a po chwili Immobile po solowej akcji strzelił obok słupka, chociaż był atakowany przez czterech rywali.
Zdenerwowany trener przyjezdnych postawą swojej drużyny zmienił przed przerwą dwóch zawodników, ale na obraz gry nie miało to żadnego wpływu.
Po zmianie stron przeważała walka w środku pola. Po przypadkowej akcji, po kwadransie, Belotti dostał piłkę ze skrzydła, ale fatalnie przestrzelił wysoko nad poprzeczką. Z minutę na minuty coraz odważniej atakowało Lazio. Najpierw Milinković-Savić został zablokowany, a po chwili Parolo trafił w słupek. Stefano Pioli wprowadził na murawę Keitę, który w kilka minut pozwolił błękitno-białym doprowadzić do remisu. Senegalczyk został wzięty w kleszcze w polu karnym przez Molinaro i Benassiego, po czym padł na murawę. Sędzia wskazał na „wapno”, a Biglia nie pomylił się strzelając przy słupku. Na dziesięć minut przed końcem meczu Immobile miał kolejną okazję. „Położył” Marchettiego i... strzelił prosto w niego. Bliski zapewnienia pełnej puli dla Lazio był Keita – uderzył jednak obok wychodzącego z bramki Padelliego oraz słupka bramki gospodarzy.
Po podziale punktów sytuacja w tabeli nie uległa zmianie. Lazio jest ósme z 38 punktami, Torino plasuje się na dwunastej lokacie (33 „oczka).