Lazio remisuje w Weronie i awansuje na 3. miejsce w tabeli (GALERIA)
W ostatnim spotkaniu 9. kolejki Serie A, Lazio zremisowało na wyjeździe z Hellas Werona i dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu zdołało awansować na 3. miejsce w tabeli rozgrywek. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, ale potrafili utrzymać korzystny rezultat do końca.
Oba zespoły z pewnością wyszły na to spotkanie bardzo zmotywowane. Gospodarze chcieli przerwać serię porażek, natomiast goście po raz kolejny zwyciężyć i awansować dzięki temu na trzecie miejsce w ligowej tabeli. Od pierwszej minuty mecz był jednak bardzo statyczny, niewiele się działo. Zarówno Hellas jak i Lazio grało asekuracyjnie i bało się odważniej zaatakować, by nie stracić bramki.
Pierwszą groźną sytuację obejrzeliśmy dopiero po dwudziestu minutach gry, gdy Luca Toni zdobył bramkę dla zespołu z Werony. Arbiter nie pozwolił jednak cieszyć się Włochowi z kolejnego trafienia w Serie A, gdyż dopatrzył się u niego pozycji spalonej. W zespole przyjezdnych w pierwszej części meczu mogliśmy wyróżnić przede wszystkim Federico Marchettiego, który niejednokrotnie skutecznie wychodził z bramki i ubiegał napastników drużyny przeciwnej. Tak było również w 34. minucie meczu, kiedy golkiper Lazio świetną interwencją rozwiał marzenia Jankovicia o zdobyciu bramki otwierającej wynik spotkania.
To co nie udało się Jankoviciowi dziesięć minut później uczynił inny bałkański piłkarz - Senad Lulić. Zawodnik Lazio wykorzystał fatalny błąd Morasa, który po dośrodkowaniu Candrevy minął się z piłką i zaskoczył swoich kolegów z zespołu, którzy nie zdążyli nawet zareagować. Po chwili Rafael wyciągał już futbolówkę z siatki, a radość ze strzelenia bramki "do szatni" ogarnęła nie tylko zawodników, ale i kibiców z Rzymu, którzy przejechali wiele kilometrów, by wspierać swój zespół. Do przerwy Lazio prowadziło na wyjeździe 1:0.
Druga część spotkania rozpoczęła się niezwykle obiecująco. Andrea Mandorlini natychmiast zareagował na niepowodzenie swojego zespołu i w przerwie "wymienił" dwóch zawodników. Jak się później okazało, były to bardzo dobre decyzje szkoleniowca Gialloblu, jednak zaledwie chwilę po wejściu na plac gry Sorensen mógł zdobyć bramkę... samobójczą. Kolejne kapitalne zagranie Antonio Candrevy zaskoczyło defensora klubu z Werony, który o mały włos nie pokonał własnego golkipera.
Kilka minut później znaczącą przewagę osiągnęli już gospodarze. Jedną z okazji zmarnował jednak Sorensen, a dwie kolejne to nieudane próby zdobycia bramki: najpierw strzałem z woleja, a później głową, Luci Toniego.
Po tym zdarzeniu ponownie byliśmy świadkami momentu uśpienia. Wszystko zmieniło się jednak w 68. minucie spotkania. Wówczas rezerwowy Juanito zapoczątkował akcję, której efektem okazał się rzut karny, którego zresztą wywalczył po nieczystym wejściu Cavandy. Piłkarz Lazio otrzymał drugą żółtą kartkę i został odesłany do szatni, a jedenastkę na bramkę zamienił Luca Toni.
Do końcowych minut spotkania lepszą drużyną była ekipa gospodarzy, jednak nie udało im się zdobyć pełnej puli w meczu na własnym stadionie. Remis z pewnością nikogo do końca nie zadowala, ale nie można powiedzieć, że był to niesprawiedliwy wynik.