Co "Misiek" zeznał o Wiśle Kraków? Wyciekły zeznania przywódcy Sharksów 9.10
"Pieniądze z prowizji od pozyskanych sponsorów były przelewane na konto firmy żony „Zielaka”, a potem dzielone na naszą czwórkę tj. mnie, "Zielaka", Marzenę S. i Damiana D. Podziałem tych pieniędzy zajmował się Damian D. wraz z „Zielakiem” - opowiadał Paweł M., ps „Misiek” o mechanizmie wzbogacania się przez przywódców Sharksów i były zarząd Wisły Kraków. Do materiałów, które wyciekły z przesłuchań, dotarła katowicka "Gazeta Wyborcza".
"Misiek" o wyprowadzaniu pieniędzy z Wisły Kraków
"Misiek" zeznał również, że wiceprezes Wisły Kraków Damian D. oraz prezes tego klubu Marzena S. (oboje w ubiegłym roku zostali zatrzymani przez CBŚP i przebywają w areszcie), co miesiąc oddawali mu ze swoich pensji 15 tysięcy zł. Ponadto, jak opisał powyżej szef Sharksów, pieniądze z prowizji od pozyskanych sponsorów były przelewane na konto firmy żony „Zielaka”, innego z przywódców gangu. W ten sposób "dorabiali" nie tylko gangsterzy, ale także Marzena S. i Damian D.
Paweł M. ujawnił również, że wraz z Damianem D., który był wcześniej menedżerem jego siłowni znajdującej się hali TS Wisła, handlowali narkotykami i papierosami.
Co więcej - jak pisze "GW" - według „Miśka” w czasach, gdy Towarzystwo Sportowe Wisła przejęło Wisłę SA, zgłosiła się do niego kobieta, która zaoferowała 2 miliony złotych łapówki w zamian za umożliwienie prawa pierwokupu terenów należących do TS Wisła. Gdyby to nastąpiło, wielosekcyjny klub straciłby swój najcenniejszy majątek. Do transakcji z nieznanych przyczyn jednak nie doszło.
[polecane]20802361[/polecane]
Wśród innych wątków dotyczących działalności przestępczej powiązanej z Wisłą w zeznaniach pojawia się opis wyprawy kiboli na Euro 2016 do Francji. Według "Miśka" Damian D. miał dać pseudokibicom z Krakowa i Chorzowa na podróż i hotele 50 tys. zł, które pochodziły ze sprzedaży klubowych gadżetów.
Jak Sharksi dorabiali się na narkotykach
O tym, w jaki sposób został przywódcą gangu, Paweł M. opowiadał w taki sposób:
„Stopniowo Sharksi sami przychodzili, abym to ja przejął rząd w Sharksach. Wzbudzałem u nich szacunek za to, że nie bałem się Cracovii (..) Będąc przywódcą odpowiadałem za organizowanie wyjazdów na mecze, ustalałem godziny i miejsca zbiórek przed wyjazdami na mecze, organizowałem środki transportu, jeździłem do innych osób celem organizowania ustawek, jak również rozwiązywałem konflikty między Sharksami, do których często dochodziło”. (...)
„Od 2007 r. rozpocząłem swą działalność w zakresie handlu narkotykami. Najpierw tą działalność rozkręcałem sam. Zacząłem od zakupu mniejszych ilości narkotyków. Kupowałem je od mężczyzny o ksywie Kooman, który jest bratem byłego bramkarza Legii Warszawa. (…) On był jednym z liderów Lechii Gdańsk. Ja od niego kupowałem narkotyki w 2007 r. Jednorazowo zakupywałem u niego 10 kg marihuany oraz 100 do 200 gram kokainy. Kokainy w podanym okresie kupiłem nie mniej niż 1 kg łącznie, natomiast marihuany zakupiłem łącznie 50-70 kilogramów” - opowiadał śledczym „Misiek”, który w 2006 r. wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę za rzucenie nożem w piłkarza Dino Baggio podczas meczu Wisła - Parma w 1998 roku.
„Wyborcza” dotarła do 350 stron protokołów przesłuchań przywódcy Sharksów, które wyciekły do sieci. „Misiek” zeznawał od 11 grudnia 2018 roku, początkowo w siedzibie krakowskiego Centralnego Biura Śledczego.
W czasie ostatniego meczu Wisły Kraków z Wisłą Płock na trybunach przy Reymonta pojawiła się oprawa nawiązująca do postawy Sharksów, którzy zdecydowali się zeznawać: "Niech każdy się dowie, kto sprzedał w Krakowie" (obejrzyj w galerii). Grupa wymienionych na transparencie osób jest całkiem pokaźna, a to i tak nie wszyscy skruszeni.
"Misiek" w zamian za szczegółowy opis działalności przestępczej i pogrążenie innych członków gangu domaga się nadzwyczajnego złagodzenia kary.
[przycisk_galeria]
[polecane]7102003[/polecane]
[polecane]20723817, 20463485, 20695383, 20701745, 20703681, 20718069[/polecane]