Latający Manchester [KOMENTARZ]
David Moyes na swój jedyny transfer czekał do ostatniego dnia letniego okienka transferowego, tymczasem van Gaal zaklepał dwa zakupy, mimo że jeszcze oficjalnie nie objął stanowiska menadżera Manchesteru United. Widać różnicę? Fani Czerwonych Diabłów mają nadzieję, że podobny kontrast będzie widoczny w jakości gry 20-krotnego mistrza Anglii.
Z czyśćca do nieba
Ogłoszenie van Gaala jako nowego menadżera ekipy z miasta włókniarzy przyjęło się z różnymi opiniami. Z jednej strony wszyscy wiedzieli, że to świetny, utytułowany trener, który poradziłby sobie pewnie w każdym zespole świata. Jednakże Holender to już dość wiekowy szkoleniowiec, więc nie stworzy w Manchesterze swojej dynastii, tak jak zrobił to Sir Alex Ferguson. Póki co postawa Holendrów na Mundialu przyćmiewa wszystkie wady, a w fanach Czerwonych Diabłów rodzi się ponad umiarkowany optymizm.
W kwestii mistrzostw nie chodzi nawet o same wyniki, ale o geniusz trenerski van Gaala. Oranje dopasowują się do każdej sytuacji niczym kameleon. W zależności czy jest to opierająca się na posiadaniu piłki Hiszpania, czy szybko grające Chile, doświadczony szkoleniowiec lawiruje pomiędzy różnymi ustawieniami taktycznymi jak Ronaldinho między obrońcami. Nawet jeśli coś nie idzie po myśli Oranje, to Holender wprowadza subtelne roszady, które w ostatecznym rozrachunku przynoszą pożądany efekt.
Poskromiony van Persie
Selekcjoner Oranje popisuje się także dobrym zarządzaniem ludźmi. 76 minuta meczu z Meksykiem, Holandia przegrywa i jest o krok od pożegnania się z Mundialem, a van Gaal zmienia van Persiego. Wyobrażacie sobie taki ruch w wykonaniu Davida Moyesa? Schodzący Latający Holender pewnie nawet nie podałby Szkotowi ręki, przy okazji go zwyzywał, a i tak dobrze, jeśli by go nie pobił. Tymczasem przy obecnym szkoleniowcu niderlandzkiej kadry narodowej snajper Manchesteru United zszedł jak potulny baranek, nie okazując fochów. Z misją ratowania Oranje na murawie pojawił się Klaas Jan Hunteelar, dla którego był to debiut na brazylijskim Mundialu. Do tej pory van Gaal wyżej cenił mało znanego Lensa, ale w decydującym momencie zdecydował się na snajpera Schalke, a Hunter nie zawiódł. W dużej mierze także dzięki dobrym decyzjom personalnym Holandia jest na prostej drodze do półfinału Mistrzostw Świata.
Wrażenie robi również rozmach, z jakim Manchester United dokonuje transferów. Jeszcze przed rozpoczęciem okienka ekipa z miasta włókniarzy dokonała dwóch ponad 30-milionowych transferów. Czy sprowadzeni piłkarze są przepłaceni? Być może. Jednak powszechnie wiadomo, że z Athleticiem Bilbao negocjować się nie da, więc nie było innej opcji niż wpłacenie klauzuli, a widać, że van Gaalowi na Herrerze bardzo zależało. Z kolei Luke Shaw, jeśli mu nie odbije palma i jego kariery nie pokrzyżują kontuzje, to obrońca na co najmniej 15 lat. Co ważne, były zawodnik Southampton jest Anglikiem, więc nie powinna mu się marzyć kariera ani w Barcelonie, ani w Madrycie. Na dniach potwierdzony ma być transfer De Vrija, a Czerwone Diabły robią także zakusy na Vidala, Hummelsa i Cuadrado. Zapowiadane 200 milionów na zakupy to nie był żart.
Holandia B
Fakt, że van Gaal jest trenerem holenderskiej kadry, źle wpływa na brytyjskich dziennikarzy. Skoro naoglądali się, jak Alan Pardew robi z Newcastle Francję B (w sumie nikt nie wie czemu), to teraz spodziewają się Oranje B w Manchesterze. Z transferem do Czerwonych Diabłów byli już kojarzeni wspomniany wcześniej De Vrij, do tego Blind, Robben, Sneijder i Depay, a co wydaje się już kompletnie absurdalne, także Dirk Kuyt i Nigel De Jong. Odkąd gwiazdor Bayernu Monachium powiedział, że świetnie współpracuje mu się z holenderskim szkoleniowcem, to jego transfer do ekipy 20-krotnego mistrza Anglii wraca co najmniej raz w tygodniu. Jednak co w Manchesterze mieliby robić Kuyt, emocjonalnie związany z Liverpoolem, i De Jong, tego nie wie chyba nikt.
Selekcjoner Oranje aż pali się do pracy w Manchesterze. W swoich wypowiedziach podkreślał, że marzył o pracy w utytułowanym angielskim klubie. Holender nie ma nawet zamiaru brać wolnego po mistrzostwach, co pokazuje jak spieszy mu się do pracy w mieście włókniarzy. Van Gaala w Anglii nie mogą doczekać się także angielscy dziennikarze. Skoro facet sam siebie opisuje, jako „aroganckiego, dominującego, uczciwego, pracowitego i innowacyjnego”, to na konferencjach z jego udziałem, na pewno nie będzie nudno. Kibiców Ajaksu powitał stwierdzeniem – „gratuluję Wam, bo zatrudniliście najlepszego trenera na świecie”. Starcia słowne Holendra z Mourinho zapowiadają się niezwykle interesująco.
„Jeśli van Gaal zrobił solidnego obrońcę z Vlaara, to i z drewnianego Fellainiego wystruga piłkarza” tak optymistyczne nastawienie panuje właśnie wśród kibiców Manchesteru. Przynajmniej do czasu odpadnięcia Holandii z Mundialu. A czy selekcjonerowi Oranje powiedzie się w Anglii? Jedno jest pewne – nudno nie będzie na pewno, a gracze pokroju Welbecka przestaną narzekać na swoją rolę w zespole. Może nawet Anderson schudnie, któż to wie?