Lafata: Podstawą jest dla nas wyjście z grupy
- Z przyjemnością byśmy sprawili jeszcze raz taką niespodziankę jak w 1996, ale podstawą jest wyjście z grupy. To jest nasze podstawowe zadanie, a potem będziemy się zastanawiać, co zrobimy dalej - mówił dzisiaj po treningu pomocnik reprezentacji Czech, David Lafata.
fot. Steindy / Wikimedia Commons
Jak pierwsze wrażenia z pobytu we Wrocławiu?
Są jak najlepsze. Wczoraj zostaliśmy wspaniale przywitani, jest duże zainteresowanie, na stadionie pojawiło się dużo kibiców.
Jesteście zadowoleni z warunków na Oporowskiej i z hotelu?
Tak. Nie ma powodów, żebyśmy się na cokolwiek uskarżać. Jesteśmy naprawdę zadowoleni.
Kto jest faworytem grupy?
Trudno powiedzieć. Grupa jest bardzo wyrównana. W poszczególnych meczach o wyniku będą decydowały szczegóły. Pewnie jako faworytów można wskazać Polskę, ale drugi zespół to nie wiem.
Co sądzi Pan o biało-czerwonych?
Polska drużyna jest mocna. Gra na swoim boisku, a wiadomo, że ściany pomagają.
Których polskich piłkarzy najbardziej się obawiacie?
Największe niebezpieczeństwo grozi nam ze strony - jak to się mówi - Polonii Dortmund. Lewandowski i Błaszczykowski wywalczyli przecież z Borussią mistrzostwo i puchar Niemiec.
Jakie jest wasze nastawienie przed meczem z Rosją? Obawiacie się rywali?
Oczywiście nie odczuwamy strachu. Wierzymy w siebie. Dosyć długo czekamy już na ten mecz i cieszymy się, że gramy już w piątek.
Macie już wykrystalizowany skład na ten mecz? Jest Pan w pierwszej jedenastce?
Oba pytania należy skierować do trenera. To on decyduje.
Czujecie się pewniej, po tym jak Tomas Rosicky wrócił do zajęć?
Cieszymy się, że już trenuje. To jest kapitan naszej drużyny, to ważne, że ćwiczy z nami, że będzie grał.
Nie przeszkadzają wam kibice na treningu i to całe zainteresowanie waszym przyjazdem?
Zarówno wczorajsze powitanie jak i dzisiejszy trening były dla nas bardzo miłym zaskoczeniem i mogę tylko podziękować za tą radość, którą nam tym wszystkim sprawiono. Zainteresowanie dla nas jest przyjemne, a jeśli chodzi o brak zaufania niektórych czeskich kibiców to zrobimy wszystko, żeby ich zaskoczyć pozytywnie, żeby zrobić im przyjemną niespodziankę.
Czy obecna drużyna Czech jest w stanie sprawić taką niespodziankę jak w 1996 czy 2004 roku?
Z przyjemnością byśmy sprawili jeszcze raz taką niespodziankę, ale podstawą jest wyjście z grupy. To jest nasze podstawowe zadanie, a potem będziemy się zastanawiać, co zrobimy dalej.
W 2004 roku przed Euro przegraliście generalną próbą z Japonią. Petr Cech mówił, że ta porażka z Węgrami (1:2) może być wobec tego dobrym znakiem.
Życzyłbym sobie, żeby historia się powtórzyła, ale czas pokaże, czy porażka z Węgrami zrobiła nam dobrze i na ile.