Kuriozalny gol w meczu Stomil Olsztyn – GKS Katowice [WIDEO]
Dziwny przebieg miało sobotnie spotkanie w 1. lidze między Stomilem Olsztyn a GKS-em Katowice (1:1). Gospodarze już po 11 minutach objęli prowadzenie. A potem w roli głównej wystąpił ich bramkarz Piotr Skiba.
fot.
Bohater i antybohater w jednym – tak można by opisać postawę 34-latka w tym meczu. Doświadczony bramkarz najpierw zebrał burzę oklasków. Bo w 35 minucie z poświęceniem zdrowia obronił rzut karny egzekwowany przez Grzegorza Goncerza. Potem jednak jego fani mieli już kwaśną minę.
W 60 minucie przy próbie dalekiego wybicia Skiba trafił bowiem w nogi Eryka Sobkowa. Piłka zmieniła swój tor lotu i zawędrowała do bramki Stomilu… - Nie ma nic gorszego, jak obronić karnego i potem stracić takiego gola. Dostałem za krótkie podanie, a potem nabiłem gościa. Szkoda, choć w drugiej połowie nie zrobiliśmy aż tak dobrego widowiska. Szanujemy więc ten remis – mówił sam Piotr Skiba. I dodawał: - Karnego dedykuję żonie, która lada dzień urodzi mi syna. Nie mogę się tego doczekać.
- Podbiłem do bramkarza na pressing. Wybił piłkę, kopnął we mnie, wpadła do bramki. Gol jak najbardziej zasłużony – to z kolei komentarz Eryka Sobkowa, który szczęśliwie został nabity przez Skibę. W tabeli po czterech kolejkach Stomil jest dopiero szesnasty. Ma dwa punkty. GKS jest dziewiąty z dorobkiem pięciu oczek.
Gol Sobkowa po błędzie Skiby od 2:58:
TOP 10 najdroższych piłkarzy świata