Kto trafił z zakupami? Jedenastka najlepszych transferów w Ekstraklasie
24 grudnia 2017, 13:23 | KK
Ku naszemu zaskoczeniu minionego lata kluby Ekstraklasy przeprowadziły naprawdę sporo wartościowych transferów. Postanowiliśmy złożyć z tego jedenastkę i oto efekty naszej pracy.
Długo zastanawialiśmy się, czy za najlepszy bramkarski transfer nie należałoby uznać sprowadzenia przez Śląsk Jakuba Słowika, ostatecznie jednak – biorąc przede wszystkim pod uwagę liczbę rozegranych spotkań – postawiliśmy na ruch Bruk-Betu. A było to bardzo dobry ruch. Doświadczony Mucha wprowadził mnóstwo spokoju w defensywne poczynania niecieczan, wielokrotnie ratując ich od utraty bramki.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Już zimą mówiono o jego możliwym transferze do Wisły Kraków, czy Jagiellonii Białystok, ale obrońca ostatecznie został w Katowicach. Wiadomo było jednak, że w I lidze się marnuje i zaraz ktoś go stamtąd wyciągnie. I w końcu zrobiło to Zagłębie, robiąc przy tym znakomity interes. Czerwiński całkiem przyzwoicie radzi sobie w defensywie, a do tego bardzo dużo daje od siebie w ataku.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Oceniając letnie transfery „Kolejorza”, ma się mieszane uczucia, ale akurat sprowadzenie Austriaka trzeba uznać za celny strzał. Wydawało się, że Dilaver będzie walczył o miejsce na prawej stronie defensywy, tymczasem on zadomowił się na środku obrony, gdzie ma pewny plac. I to nas nie dziwi, w końcu nie bez powodu Lech z nim w składzie ma najmniej straconych goli w lidze.
fot. Grzegorz Dembinski
fot. Grzegorz Dembinski
Biorąc pod uwagę cv tego pana, można było nie być przekonanym, że ten transfer wypali. Kovacević pograł niby trochę w ojczystej ekstraklasie, zdobywając puchar oraz mistrzostwo kraju, ale trzeba było pamiętać, że liga bośniacka nie należy do najmocniejszych w Europie. Jeżeli jednak ktoś miała jakieś wątpliwości odnośnie do formy Bośniaka, to jego występy minionej jesieni musiały je rozwiać. Kovacević był dla Korony kluczowy – nie dość, że dobrze radził sobie w pojedynkach obronnych z rywalami, to jeszcze z piłką przy nodze prezentował się przyzwoicie.
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Jeżeli wspomnieć o obronie Zagłębia, to od razu na myśl przychodzi pukający do drzwi seniorskiej reprezentacji Jarosław Jach. Mniej osób zwraca natomiast uwagę na grającego mniej efektowniej, ale na przestrzeni jesieni solidniej, Kopacza, który jest istotnym elementem obrony lubińskiego zespołu. Były zawodnik Górnika nie gwarantuje może fajerwerków, ale gra na tyle przyzwoicie i równo, że może być spokojny o miejsce w podstawowej jedenastce.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Bezwzględnie najlepszy piłkarz ubiegłego sezonu I ligi latem był o krok od trafienia do Cracovii, a zainteresowane jego pozyskaniem były jeszcze choćby Pogoń, Śląsk, czy Zagłębie. Ostatecznie „Kędyś” trafił do Zabrza i na pewno nie może żałować, że tak się stało. Wychowanek Jagiellonii był wiodącą postacią zespołu Marcina Brosza. Strzelił cztery gole, zaliczył tyle samo asyst, a do został dostrzeżony przez Adama Nawałkę i powołany do reprezentacji Polski.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Pomijając sezon spędzony z Zagłębiem w I lidze, „Piona” gra w Ekstraklasie regularnie od 2008 roku, a takiego doświadczenia na tym poziomie trudno nie docenić. Piątek mądrze ustawia się w środku pola, potrafi kierować zespołem z boiska, powalczyć o piłkę, czy dać jakość w ataku (o pięknych uderzeniach z dystansu nie wspominając). Właśnie ktoś taki był potrzebny w Niecieczy. A były zawodnik Zagłębia odwdzięczył się za okazane zaufanie dobrą grą i sześcioma golami, co jest jego najlepszym wynikiem strzeleckim na tym poziomie.
fot. Bartek Syta / Polska Press
fot. Bartek Syta / Polska Press
Długo zastanawialiśmy się, jakim pomocnikiem uzupełnić drugą linię naszej jedenastki. Przewijały się takie nazwiska, jak Szymański, czy Basha, ale ostatecznie uznaliśmy, że tak naprawdę bardzo dobry deal zrobiła Korona, która pozyskała za darmo Cvijanovicia. Słoweniec zebrał ogromne doświadczenie w rodzimej lidze (ponad 250 występów), a do tego miał za sobą występy w europejskich pucharach. W Polsce potrzebował chwili na aklimatyzację, ale jak już dostosował się do stylu Ekstraklasy, to stał się istotnym ogniwem w kieleckiej układance.
fot. Mateusz Kępiński
fot. Mateusz Kępiński
Jakby jakiś klub chciał wzmocnić kadrę zespołu, a przy okazji sprawić, że kibice chętniej będą oglądali mecze Ekstraklasy, to proponujemy poszukania wzmocnień w trzeciej lidze hiszpańskiej. Tak naprawdę to aż niewiarygodne, że gość, którego w Hiszpanii kojarzyło zapewne niewielu, trafia do Polski i niemal z miejsca staje się najlepszym ligowcem. Wykończenie akcji? Jest. Drybling? Odnotowano. Umiejętność rozegrania piłki? Na miejscu. Egzekwowanie stałych fragmentów? Bez większych zarzutów. Sprowadzenie Carlitosa to świetny ruch Wisły i aż smutno nam się robi, jeśli pomyślimy, że za jakiś czas z Ekstraklasy zniknie ta odrobina magii w postaci Hiszpana, bo nie ma wątpliwości, że prędzej, czy później wyjedzie do mocniejszej ligi.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Nie ma wątpliwości, że to najlepszy polski napastnik, jaki w tym sezonie występuje w Ekstraklasie. O tym, że ma talent, wiedzieliśmy już wtedy, kiedy został kupiony przez Kaiserslautern. Od tamtej pory minęły jednak lata, a napastnik przez ten czas nie potrafił wskoczyć na wyższy poziom. Prawdopodobnie słuszna jest opinia mówiąca, że w przypadku Świerczoka głowa nie nadążała za nogami. Teraz chyba się to zmieniło, bo piłkarz Zagłębia ma wszystko, żeby odnieść sukces jako napastnik – potrafi nawinąć rywali, przestawić obrońców, uderzyć sytuacyjnie, czy strzelić z główki. Jego wysiłek docenił też selekcjoner i wcale nie zdziwi nas, jeżeli Świerczok za jakieś pół roku poleci do Rosji.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Po tym, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach poprzedniego sezonu, wątpliwe było, żeby snajper miał zostać w Lechu. Mówiąc kolokwialnie – w Poznaniu nie było miejsca dla duetu Nenad Bjelica – Marcin Robak, więc ten drugi, zdobywając na koniec koronę króla strzelców, przeniósł się do Wrocławia, gdzie radzi sobie nie najgorzej. Trochę mu może brakuje do takich snajperów jak Świerczok, Paixao, Carlitos, czy Angulo, ale 10 goli to też bardzo przyzwoity dorobek
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
1 / 12
Komentarze (0)
>