menu

Kto prócz Nikolicia? Oni dojrzeli do opuszczenia Ekstraklasy

14 grudnia 2016, 20:52 | JCZ

Zbliża się zima a wraz z nią okienko transferowe. Ekstraklasę z pewnością opuści przynajmniej paru zawodników. Niektórzy już odbierają pierwsze sygnały, inni dopiero na nie czekają. My pozwoliliśmy sobie stworzyć listę tych, którzy są piłkarsko lub/i mentalnie gotowi na zagraniczny wyjazd. Jedni spełnili się i mogą szukać nowych wyzwań, drudzy przerastają ligę i jest im w niej za ciasno, trzeci, bo dla nich z racji wieku to ostatni dzwonek na dobry kontrakt. Uwaga: celowo pominęliśmy „młodych i perspektywicznych”. Dla nich dedykowane będzie oddzielne zestawienie.


fot. Bartek Syta
Węgier na pewno opuści Ekstraklasę. Lech miał być dla niego trampoliną do wielkiej piłki i tym się właśnie okazał (w czerwcu mówił: „poziom polskiej ligi jest wysoki, ale chciałbym wskoczyć na jeszcze wyższy szczebel”). W letnim okienku był bliski przejścia do Lokomotiwu Moskwa. Oferowano za niego 2,5 mln euro. Z nieznanych przyczyn transfer nie doszedł do skutku. Może sam piłkarz nie chciał zamienić Polski na Rosję? W każdym razie na jesień został z zastrzeżeniem, że wiosnę spędzi już gdzie indziej. Wedle najnowszych doniesień chce go włoska Pescara Calcio, która obserwuje go od pewnego czasu (zresztą ta drużyna ma chrapkę jeszcze na Dawida Kownackiego z Lecha). Z Serie A Kadarem interesuje się też Sampdoria Genua, w której z powodzeniem występuje Karol Linetty.
fot. Szymon Starnawski
W Gdańsku gra nieprzerwanie od 2010 roku. Jak na 24-latka ma sporo meczów w Ekstraklasie – ponad 150. Przez pewien czas był obserwowany przez selekcjonera Adama Nawałkę. Pojawił się nawet na jego zgrupowaniach. Później jednak wypadł z karuzeli. Nie zmienia to jednak opinii o nim; w lidze wyróżnia się. Jest solidnym obrońcą. Nie miałby problemów ze znalezieniem pracy np. w Holandii (trafił tam Wojciech Golla, także stoper, z Pogoni Szczecin). W czerwcu Janicki powiedział: - Potrzebuję nowego impulsu, ale nic na siłę. Były zapytania z poznańskiego Lecha, ale od razu zaznaczyłem, że nie ma takiej opcji. Jeśli wyjadę to raczej na pewno za granicę (cytat za Gazetą Wyborczą Trójmiasto).
fot. Fot. Karolina Misztal
Kiedy jak nie teraz? Lata lecą (32), a taką formę utrzymać wiosną będzie ciężko. Razem z Marcinem Robakiem przewodzi klasyfikacji strzelców – ma dziesięć bramek. Samotnie lideruje w klasyfikacji asystentów (podawał dziewięć razy) i łączonej klasyfikacji kanadyjskiej (dziewiętnaście punktów). Słowem – cesarz Jagiellonii i całej ligi. W Niemczech czy we Włoszech chyba to nie zrobi wrażenia, ale w Rosji czy Emiratach albo Turcji? Sprawny menedżer może załatwić kontrakt życia. Pytanie tylko, czy sam Vassiljev tego chce. W końcu z Białegostoku do Estonii jest naprawdę blisko. Poza tym córki dorastają i zmienianie co chwilę szkół nie jest dla nich zbyt komfortowe.
fot. Michal Gaciarz / Polska Press
Latem mógł odejść do Turcji. Nie chciał. A raczej to żona Dominika nie chciała, stawiając weto. Mówiła wtedy: - Po ostatnich zamachach na pewno się nie zgodzę na ten kierunek - nie będę żyła na wiecznej minie (cytat za Sportowe Fakty WP). Jakie są więc wymarzone kierunki państwa Pazdanów? Otóż Niemcy (dla Michała) albo Włochy (dla Dominiki). I to się może niebawem ziścić. Piłkarz ponoć bardzo chciałby już spróbować sił w innej lidze niż polska. Zasmakowało mu Euro 2016 i wyjazdy z kadrą na mecze w eliminacjach. Włoskie media kojarzą go z Pescarą Calcio, do której przymierzani są również Tamas Kadar i Dawid Kownacki z Lecha Poznań. A co z Bundesligą? Na razie cisza.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Pamiętacie letnie okienko transferowe i wybuchające dzień po dniu informacje o Polakach zmieniających barwy po udanym Euro 2016? Nazwisko Mączyńskiego też się przewinęło – w kontekście wielkiego niegdyś Olympique Marsylia. Do transferu ostatecznie nie doszło. Nie jest jednak powiedziane, że zimą nic się w przypadku „Mączki” nie wydarzy. Z władzami klubu ma dżentelmeńską umowę; jeżeli wpłynie atrakcyjna oferta, dostanie zgodę na jej przyjęcie. Wobec narodzin syna Filipa pewnie jednak sam przemyślałby dziesięć razy decyzję, zanim ją podjął. W każdym razie piłkarsko wydaje się być gotowy. Dotąd zasmakował jedynie ligi chińskiej.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Kończy udany dla siebie rok, a przede wszystkim jesień. Przykładem tego był choćby występ przeciwko Sportingowi Lizbona. Zagrał bardzo dobrze, udowadniając tym samym, że dałby radę w Benfice Lizbona, do której przymierzano go w połowie 2013 roku za 2 mln euro (Bereszyński: „Było naprawdę blisko transferu”). Łukaszem Piszczkiem prawej obrony pewnie i nie jest, ale musi zrobić kolejny krok. W Legii osiągnął niemal wszystko; trzy mistrzostwa Polski, dwa Puchary Polski, Liga Europy, Liga Mistrzów. Dzisiaj pojawiła się informacja, że zainteresowaniem Bereszyńskim przejawia Aston Villa.
fot. Czarek Sokolowski
Zdobył mistrza Polski, został królem strzelców ligi, sięgnął po Puchar Polski, zagrał w Lidze Europy i w końcu również w Lidze Mistrzów. Nic go już tu więc za bardzo nie trzyma. Latem był zresztą bliski opuszczenia Łazienkowskiej. Chciało go Hull City. Zaproponowało 4,2 mln euro. Legia była zadowolona, Węgier też, ale coś niespodziewanego zdarzyło się na ostatniej prostej, że do transferu jednak nie doszło. W styczniu będzie inaczej. Nikolić po meczu z Realem w Madrycie dostał od władz klubu zgodę na odejście. Raczej mało prawdopodobne jest, że trafi do Hull, chociaż i w kontekście tego zespołu pojawiło się ostatnio jego nazwisko. „NiGOLić” wybierze między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. I tu, i tam zarobi krocie. Ciekawe, ile ugra Legia.
fot. Adam Guz
1 / 8

Polecamy