Kto podejmie się trenowania ŁKS-u?
Nowy trener ŁKS nie musi legitymować się wielkim dorobkiem, ani specjalnymi umiejętnościami. Musi przede wszystkim pogodzić się z faktem, że będzie mało zarabiał i będzie miał bardzo trudne warunki do pracy.
Jeszcze we wtorek pewniakiem do prowadzenia piłkarzy ŁKS był Dariusz Bratkowski, który, jak twierdzą działacze ŁKS, przez telefon zgodził się na pracę. Nieoficjalnie wiadomo, że miał pracować bez wynagrodzenia, ale za to klub od ręki miał wypłacić mu zaległości. Tak się jednak nie stało i Bratkowski trzasnął drzwiami i wyjechał.
Choć oficjalnie szefowie ŁKS mówią, że celem drużyny jest walka o utrzymanie w pierwszej lidze, nikt tego od nowego trenera wymagać nie będzie. Łódzki klub i tak nie miałby żadnych szans na otrzymanie licencji. Żeby było inaczej, trzeba byłoby spłacić większą część szacowanego na 9 mln zł zadłużenia.
Kto zostanie nowym trenerem ŁKS? Raczej będzie to ktoś z Łodzi, kto przede wszystkim będzie chciał zaistnieć przez kilka miesięcy w profesjonalnym (?) futbolu. Dobrym kandydatem byłby związany z ŁKS Mariusz Wilkowiecki, ale nie ma licencji na pracę w pierwszej lidze. Jeśli otrzymałby jednak warunkowe pozwolenie na prowadzenie łódzkich piłkarzy, to byłby optymalnym wyborem.
Działacze ŁKS rozmawiając z kandydatami na trenerów mają jeden problem - niewielu chce wziąć na siebie rolę grabarza zespołu, a tak właśnie będzie. Jeśli ŁKS w ogóle skończy sezon to będzie duży sukces, bo wariant z wycofaniem drużyny w kwietniu cały czas jest możliwy. I z każdym dniem bardziej prawdopodobny... Na razie zespół prowadzi Maciej Szpak, który docelowo ma być stażystą.
Sytuacja finansowa ŁKS jest fatalna, a w klubie brakuje niemal na wszystko. W ostatnich dniach szefom klubu udało się jednak przelać piłkarzom część zaległości, dzięki czemu nikt nie może rozwiązać kontraktu z winy klubu. Nie oznacza to jednak, że władzom ŁKS nagle zależy na zatrzymaniu wszystkich piłkarzy. Wręcz przeciwnie - każdy z nich usłyszał, że jeśli tylko chce, to może usiąść do rozmów i rozwiązać umowę. Dzięki temu jednak, że klub i kolejni zawodnicy rozwiązują umowy "za porozumieniem stron", to dług ŁKS się zmniejsza, bo każdy z zawodników musi zrezygnować z części lub całości zaległych wypłat. W przypadku, gdyby "z winy klubu" kontrakty rozwiązywałby PZPN, zadłużenie jeszcze bardziej by rosło, bo zawodnikom, zgodnie z prawem, należałyby się wszystkie pieniądze, które zarobiliby w Łodzi do końca umowy. Różnica jest zatem kolosalna.
W piątek oficjalnie z ŁKS rozstał się Kamil Poźniak, który już od czwartku trenuje w Bełchatowie i prawdopodobnie wiosną będzie piłkarzem GKS. Wiele wskazuje na to, że kolejnymi graczami, którzy rozwiążą umowy będą Konrad Kaczmarek i Adrian Olszewski. Na rozmowy na temat swojej przyszłości w ŁKS czeka również Bogusław Wyparło.
Agnieszka Radwańska wygrała turniej w Sydney! W finale upokorzyła Dominikę Cibulkovą