menu

Kto najbardziej rozwinął się w Premier League? [TOP 7]

7 marca 2016, 17:48 | Filip Błajet

W NBA dużą popularnością cieszy się nagroda MIP przyznawana zawodnikowi, który zrobił największe postępy w porównaniu do poprzedniego sezonu. Kto móglby kandydować do tego wyróznienia w Premier League?

Mousa Dembele - czołowa postać pomocy wicelidera Premier League. Długo w koszulce Tottenhamu nie mógł nawiązać do formy z Fulham, gdzie potrafił zdominować nawet najlepsze linie pomocy w Anglii. Jednak pod wodzą Pochettino złapał drugi oddech i odnalazł swoją optymalną pozycjęna boisku. Zazwyczaj gra w duecie z Ericiem Dierem, co pozwala mu rozwinąć skrzydła w ofensywie mniej martwić się o destrukcję. Zawsze słynął ze znakomitego dryblingu i balansu ciała, ale w bieżących rozgrywkach wzniósł się pod tym względem na jeszcze wyższy poziom. Jego szarże z piłką niejednokrotnie rozbijały szeregi defensywne rywali, a dodatkowo strzelił także kilka ważnych goli.

Riyad Mahrez - w tym miejscu można by umieścić praktycznie każdego piłkarza Leicester, od Schmeichela zaczynając, a na prowadzącym w wyścigu o koronę króla strzelców Jamiem Vardym kończąc. Wybieram jednak Mahreza, który zrobił chyba największy postęp. Jeszcze rok temu, mimo licznych pochwał ze strony Wasilewskiego, popisywał się głównie chaotyczną grą. Często wybierał złe rozwiązania i nadużywał dryblingu, grając dość egoistycznie. Jednak w tym sezonie póki co jest głównym kandydatem do miana najlepszego piłkarza Premier League. Imponuje nie tylko szybkością i całą gamą różnorakich zwodów, ale także dobrym wykończeniem (w ostatnich 5 sezonach - 17 goli łącznie), co było do tej pory jego mankamentem. Gdy w ostatnim meczu schodził z boiska z grymasem bólu, wszyscy kibice Lisów zadrżeli - to w dużej mierze od Algierczyka zależy, czy ekipa Claudio Ranieriego utrzyma się na prowadzeniu.

Ross Barkley - potencjalny lider środkowej linii reprezentacji Anglii i Steven Gerrard rodem z Goodison Park, powoli wchodzi na poziom, którego od kilku lat wszyscy od niego oczekiwali. Nawet jeśli Everton nie uzyskuje wyników zgodnych z ambicjami włodarzy klubu, to rozwój młodego zawodnika jest niepodważalny. Celniej strzela, skuteczniej drybluje, świetnie rozumie się z Lukaku i stwarza znacznie więcej bramkowych okazji. Tak grający Anglik powinien być ważnym elementem swojej narodowej kadry podczas francuskich mistrzostw Europy. Jeśli uda się utrzymać w ekipie The Toffees zarówno Barkleya, jak i belgijskiego snajpera, to ekipa Roberto Martineza powinna być w przyszłorocznych rozgrywkach znacznie groźniejsza i stanie się jednym z kandydatów do gry w europejskich pucharach.

Chris Smalling - w tym bez wątpienia marnym sezonie Manchesteru United, angielski obrońca wyróżnia się na plus i jest kluczowym punktem defensywy. Wydaje się, że reprezentant Dumy Albionu wreszcie dorósł do momentu, w którym jest gotowy wziąć na siebie odpowiedzialność za grę obronną Czerwonych Diabłów. Ekipa Louisa van Gaala jest drugą najlepszą pod względem straconych bramek, a udział Smallinga w tym rezultacie jest nie do przecenienia. Włodarze klubu powinni szukać partnera dla 26-latka, a nie odwrotnie. Szczególnie, że i ze zdrowiem jest już znacznie lepiej, a stoper opuszcza z powodu urazów stosunkowo mało meczów, co wcześniej było jego bolączką.

Marko Arnautović - przypomina Zlatana Ibrahimovicia już nie tylko wyglądem. Choć to wciąż nie klasa genialnego Szweda, to piłkarz Stoke już według niektórych medialnych plotek był łączony z Paris Saint Germain. Z chaotycznego, często sfrustrowanego piłkarza, wyrósł na bardzo skutecznego zawodnika, który może zagrać praktycznie na każdej pozycji w ataku czy też na skrzydle. Dodatkowo pokazał się też jako bardzo pewny egzekutor rzutów karnych. Dalej imponuje zadziornością i agresją, ale już bardziej w tym pozytywnym sensie - w tym sezonie zobaczył tylko dwie żółte kartki.

Ashley Williams - od kilku lat prezentuje niezwykle wysoki i równy poziom, a większości kibiców czy też dziennikarzy umyka w corocznych rankingach najlepszych stoperów Premier League. Nawet słabsza dyspozycja całej Swansea nie powinna zaniżać oceny Walijczyka - raczej skłonić do refleksji, gdzie Łabędzie byłyby bez swojego kapitana. Doskonale lideruje obronie, imponuje walecznością i poświęceniem, a zbliżające się Euro we Francji może być dla niego trampoliną do klubu z większymi ambicjami. Williams bez wątpienia jest już gotów na większe wyzwanie niż gra w drużynie walczącej o środek tabeli.

Jack Butland - wieczny talent angielskiej szkoły bramkarskiej przemienił się z oglądającego z ławki występy Asmira Begovicia w jednego z pięciu najlepszych bramkarzy Premier League. 10 czystych kont i niezliczone genialne interwencje, kandydujące do miana parad sezonu. Jeśli Hodgsonowi nie zabrakłoby odwagi, to śmiałoby mógłby wstawić golkipera The Potters między słupki już podczas Euro 2016. I tak stanie się to raczej prędzej niż później. Może młodym bramkarzem powinien zainteresować się Liverpool, gdzie Jurgen Klopp raczej nie jest w pełni zadowolony z postawy Simona Mignoleta? Wydaje się, że Butlandowi nie grozi casus niespełnionego bramkarskiego talentu rodem z Wysp, jak to wcześniej miało miejsce w przypadku Chrisa Kirklanda czy Bena Fostera.

obserwuj autora na twitterze: filipmfn
polub fanpage na facebooku

WIĘCEJ ARTYKUŁÓW O LIDZE ANGIELSKIEJ