Krzysztof Sobieraj do Marco Paixao podczas derbów Trójmiasta: I jak tam, przyjaciółeczko?
To, że Krzysztof Sobieraj za braćmi Paixao, delikatnie mówiąc, nie przepada, wiadome jest od dawna. Kolejny dowód na to otrzymaliśmy podczas ostatnich derbów Trójmiasta.
fot. Karolina Misztal
Chłodne relacje między braćmi Paixao a Krzysztofem Sobierajem ciągną się od rozgrywanych ponad rok temu w Gdyni derbów Trójmiasta. Wówczas przez cały niemal mecz Portugalczycy toczyli twardą walkę z obrońcą żółto-niebieskich. Nie skończyła się ona dobrze dla bliźniaków, bo Flavio w końcu nie wytrzymał i zupełnie nieodpowiedzialnie uderzył Sobieraja łokciem w twarz, za co słusznie otrzymał czerwoną kartkę.
Rywalizacja nie skończyła się wraz z ostatnim gwizdkiem. Po zejściu z boiska zaczęły się utarczki słowne. A właściwie złośliwości ze strony Sobieraja, który nazwał braci Paixao "siostrami" i wytknął im, że zamiast grać w piłkę, płakali na boisku. Portugalczycy w pojedynki słowne się nie wdawali, odpowiedzieli na boisku za sprawą Marco, który w następnych derbach wyprowadził Lechię na prowadzenie, a biało-zieloni wygrali u siebie 2:1.
Sobieraj uszczypliwości nie szczędził także przed ostatnim meczem obydwu drużyn. Kapitan Arki w tym sezonie w lidze praktycznie nie gra, ale przed derbami był ogromnie zmotywowany i chciał wybiec na boisko specjalnie po to, żeby znów zmierzyć się z braćmi Paixao. - Nie po to ciężko pracowałem i wracałem do zdrowia, żeby w takim spotkaniu nie zagrać. Czekam na swoich ulubieńców, takich dwóch panów i bardzo mocno pragnę się z nimi zmierzyć w piątek - mówił Sobieraj.
Ostatecznie w składzie Arki się nie znalazł, co nie stanęło mu na przeszkodzie w dalszych złośliwościach pod adresem Portugalczyków. W przerwie spotkania był gościem studia Canal+ Sport. - Czytałem wywiad z tobą przed derbami, że czekasz w Gdyni na swoich ulubieńców. Oni przyjechali, a ty w cywilu, o co chodzi? - zapytał się reporter C+. - Ja w cywilu dziś, ale bracia Paixao są w takiej formie, że nie muszę się przebierać - odparł Sobieraj.
Potem, gdy piłkarze Lechii wychodzili na drugą połowę, przy wyjściu z tunelu zawodnik Arki zaczepił Marco słowami "i jak tam, przyjaciółeczko?", co można usłyszeć na opublikowanym przez Lechię materiale wideo "Kulisy Derbów Trójmiasta;nf" (od 2:58). I znów Sobieraj dostał odpowiedź na boisku, bo w doliczonym czasie gry to Flavio zapewnił Lechii wygraną 1:0.
Może więc, zamiast błyszczeć w wywiadach, Sobieraj wziąłby się za treningi i spróbował zatrzymać braci Paixao na boisku? Bo w ten sposób tylko się kompromituje.
Konfliktu znanego gracza z kibicami ciąg dalszy. "Nie chcemy cię w naszych barwach. Spie***** Evra"
Press Focus/x-news