Krzysztof Brede, trener Chojniczanki: Marzę o awansie do ekstraklasy [ROZMOWA]
Rozmowa z Krzysztofem Brede, trenerem Chojniczanki.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Czy przygotowania przebiegły tak jak zostało to założone pod koniec ubiegłego roku?
Tak ogólnie jesteśmy zadowoleni. W zdrowiu udało się przepracować ten czas. Pogoda też przez większość przygotowań nam sprzyjała więc nie możemy narzekać na tę pracę.
Cały czas trenowaliście jednak na sztucznej murawie. To duży problem?
Faktycznie trenowaliśmy tylko na sztucznej płycie, nie mieliśmy możliwości wejścia na naturalne boisko. Takie są w Chojnicach warunki. Murawa, na której pracowaliśmy była jednak cały czas dobrze przygotowana, więc nie ma co narzekać na warunki, bo były one dobre.
Okres przygotowawczy to też sparingi. Chojniczanka wypadała nieźle na tle rywali. To dobry zwiastun?
Z części założeń taktycznych jestem zadowolony, inne trzeba będzie jeszcze doskonalić. Chciałbym żeby niektóre rozwiązania na boisku piłkarze wykonywali szybciej. Zdaje sobie sprawę, że w piłce nie da się wszystkiego zaplanować, ale w części zagrań można wprowadzić automatyzmy. Ten sport charakteryzuje się jednak tym, że cały czas pracuje się nad poprawą jakości. Po każdym meczu jest czas na analizę, a później pracuje się nad udoskonaleniem zagrań. I tak w kółko.
Chojniczanka rozpocznie zmagania o tydzień później z powodu przełożenia meczu z Rakowem Częstochowa. Do dla was dobra decyzja?
Gra mijałaby się z celem. Nie mamy jeszcze podgrzewanej murawy. Boisko jest zmrożone i gra na nim byłaby po prostu niebezpieczna. Z drugiej jednak strony po chłopakach widać, że mają już gotowość bojową do gry. Kolejny tydzień czekania nie jest niczym dobrym. Chłopaki kipią chęcią walki.
Pomówmy o ruchach transferowych. Drużynę opuściło łącznie 4 zawodników. Kibicom najbardziej żal odejścia Andrzeja Rybskiego, który mocno wpisał się w historię Chojniczanki.
Mamy nieco inną wizję zespołu i sprowadziliśmy razem z dyrektorem Maciejem Chrzanowskim i prezesem Jarosławem Klauzo graczy z takimi atrybutami, które będą do niej pasowały. Andrzej jest bardzo dobrym zawodnikiem i stał się częścią historii tego klubu, ale po wnikliwej analizie uznaliśmy, że musi odejść z zespołu.
No i Michał M. Z perspektywy czasu jak zareagowała na to drużyna?
Michał był ważnym elementem zespołu. Nie planowaliśmy rozstania się z nim. Jesteśmy źli na tą sytuację, bo Michał był bardzo ważną postacią linii obrony. Zrobił nam niemały problem. Musieliśmy poradzić sobie z sytuacją - sprowadziliśmy nowego zawodnika. Liczymy, że uda się załatać lukę i wszystko spasować z naszym pomysłem na drużynę. Takie niestandardowe sytuacje też zdarzają się w futbolu i trzeba potrafić stawić im czoła. Wydaje mi się, że razem z zarządem Chojniczanki stanęliśmy na wysokości zadania i rozwiązaliśmy ten kryzys.
W miejsce M. pojawił się Dominik Jończy.
Dominika pozyskaliśmy z nadzieją, że będzie rywalizował o miejsce w pierwszym składzie. Trzeba pamiętać, że mamy doświadczonych i dobrych środkowych obrońców. Jest Piotrek Kieruzel, jest Hubert Wołąkiewicz, jest Tomek Boczek. To są uznani obrońcy. W Dominiku jest duży potencjał i należy wierzyć, że Chojnice będą dobrym miejscem do rozwoju jego talentu. Na pewno nie został sprowadzony do Chojniczanki tylko po to żeby był, ale po to żeby zwiększył rywalizację w linii obrony i cały czas walczył o miejsce w wyjściowej jedenastce.
W przypadku gdyby Dominik Jończy nie „odpalił” to w obwodzie jest Seweryn Michalski, który do klubu dołączy w lipcu.
Oczywiście nie myślimy o Chojniczance z perspektywy jednej rundy tylko planujemy dużo dalej. Tak jak mówiłem: mamy swój pomysł, mamy swoją wizję tego jak Chojniczanka ma wyglądać w przyszłości. Pojawiła się możliwość zakontraktowania Seweryna Michalskiego i na ten ruch się zdecydowaliśmy.
Za to w ofensywie pojawił się zawodnik, który może stać się wyróżniającym piłkarzem ligi. Maciej Górski, to recepta na spowolniony licznik bramek w końcówce rundy jesiennej?
We współczesnej piłce nożnej zarówno broni jak i atakuje cały zespół. Od postawy całej drużyny zależy nasz ofensywny potencjał. Nie możemy zrzucać całej odpowiedzialności za ofensywę ona Maćka Górskiego. Mamy kreatywnych i dobrych ludzi w ataku, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że aby podnieść poziom, to musimy zwiększyć rywalizację. Stąd pozyskanie Górskiego i Sebastiana Stebleckiego. Ich pojawienie się w Chojniczance, podobnie jak w przypadku Dominika Jończego, jest po to żeby podnieść rywalizację z zawodnikami, którzy od pewnego czasu są już naszymi piłkarzami.
Chojniczanka, Odra Opole, Stal Mielec, Raków, to między nimi rozegra się walka o ekstraklasę? Wydaje się Panu, że może pojawić się jeszcze jakiś czarny koń Nice I ligi?
Ja skupiam się na tym żeby Chojniczanka była przygotowana bardzo dobrze do każdego spotkania. W I lidze nie ma słabych zespołów. Do każdego spotkania trzeba się bardzo mocno przygotowywać. Ubiegły sezon pokazał, że w rozgrywkach są różne zwroty akcji. Nie chce bawić się w typowanie między jakimi zespołami rozstrzygnie się walka o grę w ekstraklasie. Ja skupiam się na własnym podwórku. Chcemy walczyć o zwycięstwo od 1 do 90 minuty w każdym spotkaniu.
Chojniczanka ma stosunkowo łatwych przeciwników w pierwszych trzech kolejkach. Podbeskidzie, GKS Katowice, Ruch Chorzów - sporo punktów do zgarnięcia i przed meczem z Odrą Opole może okazać się, że „Chojna” odskoczy z niezłą przewagą. Właściwie to jakakolwiek dobra seria 3-4 meczów może dać awans.
Przede wszystkim skupiamy się na pierwszym meczu i na pierwszym rywalu. Nie do końca się zgodzę, że pierwsze kilka spotkań będą dla nas łatwe. Podbeskidzie to zespół z doświadczonymi i młodymi, głodnymi gry zawodnikami. Mają ekstraklasowe ambicje. GKS Katowice zatrudnił nowego trenera. Po to budował mocną, wyrównaną kadrę, żeby walczyć o wybicie się z I ligi. Ruch Chorzów chce się utrzymać mimo swoich problemów. Pracowali na zagranicznym obozie żeby walczyć o utrzymanie w każdym spotkaniu. Po ich stronie przemawia również bardzo doświadczony trener z przeszłością zagraniczną. Odra Opole również jesienią pokazała dobrą piłkę. Punkty są w zasięgu, jednak aby o nie walczyć trzeba najpierw wykonać dużo ciężkiej i mądrej pracy.
Chojniczanka awansuje do ekstraklasy?
Chciałbym tego bardzo. Jest to moje marzenie, ale też ludzi w klubie, piłkarzy i kibiców. Awans pozostaje w sferze naszych marzeń a ja wierzę, że jesteśmy odpowiednio przygotowani żeby po to sięgnąć.
TOP Sportowy24: Żyły skok w bok