Krakowiak czy Dragojević? Jak Widzew zagra z Zagłębiem? [ANALIZA]
Bramkarska rywalizacja między Dragojeviciem a Krakowiakiem, obsada lewej obrony, obu skrzydeł drugiej linii i partner Bartoszewicza w środku pola - to niewiadome Widzewa przed dzisiejszym spotkaniem z Zagłębiem Lubin.
fot. Paweł Łacheta/Polskapresse
BRAMKA
Wobec nieobecności kontuzjowanego Macieja Mielcarza, to Milos Dragojević stał się numerem jeden między słupkami. Wydawało się, że na chwilę obecną jest nietykalny, jednak po tym jak w spotkaniu z Ruchem popełnił karygodny błąd(zagrał rękami poza pole karnym i wyleciał z boiska) może stracić miejsce w wyjściowym składzie. Konkurenta ma godnego. Maciej Krakowiak, choć ma dopiero 21 lat, boiskowe niedoświadczenie nadrabia ciężką pracą i zaangażowaniem. W przegranym 0:3 meczu w Chorzowie popisał się kilkoma świetnymi interwencjami i właściwie to dzięki niemu Widzew nie schodził do szatni z większym bagażem bramek. Tydzień temu w Bełchatowie nie miał tylu szans na zaprezentowanie umiejętności, ale jedną fantastyczną paradą przekonał do swojej wysokiej formy. Czy wygra rywalizację z Dragojeviciem? Naszym zdaniem powinien.
OBRONA
Lewa obrona, to wciąż największa bolączka łodzian. Wszystko ma się zmienić po przyjściu Denisa Kramara, ale sprawa transferu ciągnie się już od kilku dobrych tygodni. Sportowo Słoweniec jest zdolny do gry na pełnych obrotach, w tygodniu podpisał już nawet kontrakt, ale ciągle nie jest zarejestrowany w PZPN, ponieważ poprzedni pracodawca nie zaakceptował jeszcze zmiany przynależności klubowej. Tym samym występ cały czas stoi pod wielkim znakiem zapytania. Sytuacja jest więc nieciekawa tym bardziej, że Jakub Bartkowski nie może zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek.
To oznacza, że Radosław Mroczkowski będzie musiał wystawić kogoś z dwójki: Marcin Kaczmarek - Dino Gavrić. Żaden z nich nie jest nominalnie bocznym defensorem i nie gwarantuje dostatecznej jakości. Pierwszy , właściwie od początku kariery jest związany z lewą pomocą i tam przynosi nieoceniony pożytek, co zresztą pokazał w Bełchatowie. Nigdzie indziej sobie nie radzi. Drugi najlepiej czuje się na środku obrony, ale jutro -po raz drugi w tym sezonie - chyba znów zagości na skrzydle. Co prawda mógłby zagrać obok Thomasa Phibela na środku, ale w obliczu zaistniałych problemów i powrotu Hachema Abbesa po kontuzji, będzie musiał uzupełnić lukę na bokach. Z kolei Kaczmarek przyniesie o wiele więcej w ofensywie.
POMOC
Zagłębie Lubin słynie z olbrzymiego potencjału w ofensywie, dlatego lepiej nie ryzykować i wystawić dwójkę defensywnych pomocników. Pewne miejsce ma Radosław Bartoszewicz, od kilku spotkań trzymający solidną dyspozycję. Natomiast zagadką jest kto powinien znaleźć się obok.
Jeszcze jesienią, trener Mroczkowski nigdy nie śmiał nie stawiać na Princewilla Okachiego, ale po tym jak ominął pół okresu przygotowawczego sytuacja się zmieniła. Nigeryjczyk wciąż ma spore braki i nie imponuje, jak to miało miejsce w poprzedniej rundzie: brakuje mu odważnych wyprowadzeń, dokładności, ofensywnego zaangażowania, czasem gubi się też w destrukcji.
O wiele lepiej spisuje się za to Krystian Nowak. Zarówno ze Śląskiem jak i z Bełchatowem pokazał, że warto na niego stawiać: z dobrym skutkiem przerywał akcje, pomagał stoperom, sprawnie rozdzielał piłki i był aktywny w ofensywie.
Co dalej? Środek tradycyjnie należy do Sebastiana Dudka. Zmian w porównaniu do ostatniego spotkania możemy się spodziewać w bocznych sektorach. Przewidujemy ławkę rezerwowych dla Marcina Kaczmarka i ponowną obecność Bartłomieja Pawłowskiego na lewej flance. 21-latek imponuje szybkością, potrafi błyskawicznie zejść do środka, w miarę dokładnie dośrodkowuje i podaje. Z Bełchatowem, Mroczkowski wypróbował go na przeciwnej stronie i raczej nie zapisał w notesie pozytywnych spostrzeżeń. Wniosek nasuwa się sam: Pawłowski to typowy, lewy pomocnik!
Na prawej stronie jesteśmy chętni ujrzeć Mariusza Rybickiego. Z Ruchem Chorzów zagrał tuż za plecami wysuniętego napastnika, natomiast w jesienią często zdarzało się mu się biegać właśnie na prawym skrzydle. Wypadał świetnie: cały czas skłaniał się ku rajdom, inicjowaniu kontrataków i akcji skrzydłami oraz częstym wymianom piłek, przy okazji cechował się tez dużą mobilnością. Oczywiście jest jeszcze Alex Bruno, ale ostatnio nie ma najlepszych dni i powinien jeszcze odpocząć od podstawowej jedenastki.
ATAK
W związku z brakiem konkurencji, można sobie dać uciąć rękę, że na szpicy zobaczymy Mariusza Stępińskiego. 17-latek dotąd nie trafił do siatki, choć okazji miał bardzo dużo. Za każdym razem raził albo nieskutecznością, albo niedojrzałym zachowaniem w decydującym momencie. Może fakt gry przed własną publicznością pomoże mu się przełamać? Odnośnie reszty: Mehdi Ben Dhifallah leczy kontuzje, zaś Michał Jonczyk ciągle jest daleki od przyzwoitej formy po urazie.