menu

Kraków należy do Cracovii! „Pasy” zwyciężyły w 192. derbach

5 sierpnia 2016, 22:25 | Kaja Krasnodębska

Cracovia górą w 192. derbach Krakowa! Drużyna Jacka Zielińskiego pokonała Wisłę. Krótko po rozpoczęciu padł już pierwszy gol – Marcina Budzińskiego. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył natomiast Mateusz Szczepaniak. Wisła obudziła się dopiero w końcówce. Bramka Patryka Małeckiego okazała się jednak ledwie honorową.

Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Wisła Kraków 2:1
fot. Andrzej Banas / Polska Press
1 / 23

5 sierpnia to dzień na który czekali od dawna czekali wszyscy fani sportu na całym świecie. W Rio de Janeiro rozpoczynają się bowiem Igrzyska Olimpijskie. Również kibice z Krakowa od jakiegoś czasu już z utęsknieniem spoglądali na tę datę. Dla nich punktualnie o 20.30 miało miejsce zgoła inne wydarzenie – Derby Krakowa. Przy Kałuży, Cracovia podejmowała swojego rywala zza między Wisłę.

Ambicji obu zespołów w tym spotkaniu chyba nie trzeba podkreślać. Dla krakowian starcia tych drużyn to najważniejsze punkty sezonu. Wyczekiwane miesiącami. Presja na zawodnikach ogromna – dzisiaj nikt nie mógł odstawiać nogi. Od początku można było spodziewać się meczu walki. Rzeczywistość, jak często w polskiej lidze, zaskoczyła. Jeszcze zanim wszyscy fani zdążyli zająć swoje krzesełka, gospodarze wyszli na prowadzenie. Golem a la stadiony świata popisał się Marcin Budziński. Mocnym strzałem zza pola karnego umieścił piłkę w siatce, czym sprawił radość tłumnie zgromadzonym fanom.

Mecz więc nie mógł się lepiej rozpocząć dla Cracovii. Gospodarze nie poszli jednak za ciosem. Nie można powiedzieć jakoby w tym spotkaniu nic się nie działo, ale żaden z golkiperów nie narzekał również na nadmiar pracy. Gra toczyła się głównie w środku boiska, gdzie piłkarze obu zespołów starali się zrobić wszystko, aby nie pozwolić rywalom na nic. Ta sztuka lepiej udawała się Pasom, którzy praktycznie wciąż neutralizowali ataki gości, zanim ci dotarli jeszcze w pole karne. Skuteczne przejęcia zamieniali natomiast na kolejne kontrataki. Niezwykle aktywni byli zwłaszcza grający na skrzydłach Erik Jendrisek oraz Tamas Vestenicky. Drugi z nich szybko musiał opuścił boisko. Po pół godzinie gry kontuzja uniemożliwiła mu dalszą walkę, a zamiast niego przystąpił do niej Mateusz Wdowiak.

Ta boiskowa roszada bynajmniej nie zahamowała ataków Pasów lewą stroną. Wręcz przeciwnie – grający z 11 na plecach zawodnik dał dobrą zmianę i konsekwentnie starał się zrobić różnice. Jego zagrań w pole karne wciąż nie zamieniano jednak na kolejne strzały. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy tempo spotkania znacznie zwolniło i już wydawało się, że nic ważnego przed przerwą się nie zdarzy. Pasy zaskoczyły jednak ponownie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mateusz Szczepaniak, który wykorzystał fajne podanie Jakuba Wójcickiego, by podwyższyć rezultat. Zdobyty gol bynajmniej nie zaspokoił jego apetytu, przez kolejne, doliczone przez sędziego minuty, Pasy zagrażały bramce Łukasza Załuski.

Druga część gry nie rozpoczęła się równie efektownie jak pierwsza. W jej premierowych minutach nie działo się zbyt wiele, jednak nie można było narzekać na nudę. Z trybun konsekwentnie niósł się gromki doping. Niósł on Pasy do walki. Podopieczni Jacka Zielińskiego w kolejnych minutach nie potrafili jednak przebić się przez defensywę Wisły. A gdy już im się to udało, arbiter nie uznał bramki. Sędzia dopatrzył się pozycji spalonej u jednego z zawodników Cracovii. Nie zabiło to jednak ich entuzjazmu.

Nadal to oni przeważali i nadal znajdywali się w lepszych sytuacjach strzeleckich. Głodnym gola okazał się w szczególności Erik Jendrisek, który co i raz próbował pokonać Łukasza Załuskę. Golkiper Wisły stawiał mu jednak opór. Jego skuteczne interwencje pozwalały partnerom ze środka pola coraz odważniej zagłębiać się w pole karne Grzegorza Sandomierskiego. Poza chaosem wprowadzonym w defensywne szeregi Pasów, długo nie przynosiło to większych efektów. Aż do 88. minuty kiedy honorowe trafienie dla Białej Gwiazdy zdobył Patryk Małecki. Nie wpłynęło to jednak na końcowe rozstrzygnięcie i mimo nieco słabszej drugiej części spotkania, Cracovia zwyciężyła pierwsze w tym sezonie derby Krakowa.

Piłkarz meczu:
Marcin Budziński (Cracovia)
Atrakcyjność meczu: 6/10

Przeczytaj także:kibice Wisły nie uszanowali minuty ciszy dla kard. Franciszka Macharskiego

Wszystkie podejścia polskich drużyn do Ligi Mistrzów [PRZEGLĄD]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy