menu

Kownacki: Bramka zdobyta z Piastem doda mi skrzydeł

22 lipca 2014, 08:51 | Krzysztof Lekowski/Głos Wielkopolski

- Fajnie jest zacząć tak dobrze rozpocząć nowy sezon ekstraklasy. Miałem jeszcze ze dwie okazje, jednak zabrakło szczęścia. Może w następnym meczu będzie jeszcze lepiej - mówi Dawid Kownacki, zawodnik Lecha Poznań.

Dawid Kownacki
Dawid Kownacki
fot. Roger Gorączniak

Mariusz Rumak posłucha "głosu ludu" czy zachowa się jak Joachim Loew?

W meczu z Piastem strzeliłeś gola i zaliczyłeś asystę przy jednej z bramek Vojo Ubiparipa.
Bardzo się z tego cieszę. Koledzy na wiele mi pozwolili. Fajnie jest zacząć tak dobrze rozpocząć nowy sezon ekstraklasy. Miałem jeszcze ze dwie okazje, jednak zabrakło szczęścia. Może w następnym meczu będzie jeszcze lepiej. Na pewno ten gol doda mi skrzydeł i zmotywuje do dalszej pracy.

Trener Mariusz Rumak wielokrotnie podkreślał, że woli Ciebie wystawiać, jako jokera z ławki rezerwowych. Jednak z Piastem zagrałeś od pierwszych minut. To było dla Ciebie duże zaskoczenie?
Nie. Jestem zawsze gotowy do gry. Nie ma to dla mnie większego znaczenia, czy gram od pierwszych minut, czy wchodzę z ławki. Oczywiście lepsze jest to pierwsze rozwiązanie, ponieważ wtedy spędzam na boisku więcej czasu.

Spodziewasz się kolejnych szans w następnych meczach?
Wszystko zależy od trenera. Na każdym treningu mocno pracuję. Z meczu na mecz odczuwam coraz mniejszą tremę, przez co czuję się jeszcze bardziej pewny siebie. A to powinno się przełożyć na moją dyspozycję.

Powoli staje się już tradycją, że jak Piast przyjeżdża do Poznania to przegrywa 0:4.
Po meczu w szatni żartowaliśmy nawet, że Piast przy Bułgarskiej już nie ma po co wychodzić na boisko, bo i tak przegra ten mecz. Widać, że ta drużyna nam po prostu leży. Trzeba przyznać, że ten pojedynek bardzo dobrze się dla nas ułożył. Pokazaliśmy wszystkie nasze atuty, a rywale nic nie mogli zrobić.

Nie da się ukryć, że pojedynek z gliwiczanami miał zmazać plamę po czwartkowym meczu z JK Nomme Kalju. I to się udało.
Mogę zapewnić, że to co się wydarzyło w Estonii to tylko wypadek przy pracy. Udowodniliśmy wszystkim, że jesteśmy naprawdę mocną drużyną. Musimy to potwierdzić również w rewanżu w czwartek.

Głos Wielkopolski


Polecamy