Trenerzy po meczu Kotwica Kołobrzeg - Rozwój Katowice (KONFERENCJA)
W meczu 25. kolejki 2. ligi Kotwica Kołobrzeg przegrała u siebie z Rozwojem Katowice 1:2. Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku.
fot. Łukasz Łabędzki
Piotr Rzepka (Kotwica Kołobrzeg): Rozwój w ogóle nie robił błędów własnych. Ganialiśmy za piłką, Rozwój grał nią i wchodził w sektory, gdzie było nas mniej bądź też w których byliśmy gorzej ustawieni. Może nasi zawodnicy poczuli, że obojętnie, co zrobią, to zawsze rywale wyjdą z akcją i myśleli tylko, by nie stracić bramki? Do przerwy się to udało, ale piłkarsko to była różnica klasy. Rozwój miał groźniejsze sytuacje, których nie wykorzystał. Wydawało się, że będzie nam bardzo, bardzo ciężko, ale w końcówce strzeliliśmy jeszcze bramkę, która dała nadzieję. Trzeba za to pochwalić zawodników. Starali się maksymalnie neutralizować atuty silniejszego przeciwnika. Liczyłem po cichu, że tak jak nieszczęśliwie zremisowaliśmy z Okocimskim, tak szczęście się do nas odwróci i to zremisujemy, ale prawda jest taka, że byłaby to niesprawiedliwość, która tak nam się w piłce podoba. To dla nas bardzo smutny mecz. Bardzo potrzebujemy, bardzo chcemy, ale jest jakaś niemoc.
Marek Koniarek (Rozwój Katowice): Rozegraliśmy dobre spotkanie. W pierwszej połowie rywale nie mieli w ogóle nic do powiedzenia. W drugiej dokonaliśmy zmian – i jakoś to poszło. Przy wyniku 2:0 miałem największe obawy. Powinienem się cieszyć, ale od razu przypomniałem sobie, co stało się z Zagłębiem Sosnowiec. Rzeczywiście, wiele nie brakowało. Niepotrzebnie zmieniliśmy styl gry. Coś leży w podświadomości. Prowadząc 2:0, zamiast dalej grać swoje, staraliśmy się tylko bronić wyniku. Nie było mnie już na ławce, z tych nerwów wyszedłem przed gwizdkiem. Z tego, co chłopcy mówili, czerwień była zasłużona. Ten zawodnik wcześniej miał żółtą, a słownie ubliżył sędziemu. Tłumaczę, że ławka musi być mocna. Każdy dostaje swoją szansę. Postawiłem na Adama Żaka, którego trzeba odbudować. O Tomku Wróblu nawet nie ma co gadać. Dobrze grał, nie można go trzymać na ławce. Pokazałem chłopakom, że mają ciągle szansę grania. Droga jest otwarta, obojętnie dla kogo. Poczyniliśmy kroki do przodu, jest radość, ale nie ma co gdybać.
źródło: Rozwój Katowice