menu

Koszmar w tropikach. Błękitni Stargard odpadli z Pucharu Polski

8 sierpnia 2018, 19:45 | (sz)

Błękitni Stargard przegrali w rundzie wstępnej Pucharu Polski 1:2 z MKS Kluczbork. Nic nie wskazywało na taki finał.


fot. Tadeusz Surma

39 stopni Celsjusza w pełnym słońcu wskazywał termometr w środę. W takich warunkach MKS Kluczbork rozpoczął o świecie podróż do Stargardu.

W autokarze, jak w rozgrzanej puszce, piłkarze starali się zachować jak najwięcej energii na dobry występ. - Nie stać nas aktualnie na taki komfort jak podróż z hotelem - mówią przedstawiciele trzecioligowca o swoich realiach po spadku ze szczebla centralnego. Tak samo jak Błękitni postawili oni latem na odmłodzenie zespołu.

Podopieczni Adama Topolskiego byli faworytami, choć nie murowanymi. Wyższa liga, własne boisko, bycie w dalszej fazie sezonu i lepsze warunki przygotowań do meczu. To wszystko przemawiało za Błękitnymi. Musieli jednak mieć się na baczności. Różnica między poziomami drugiej i trzeciej ligi w Polsce jest niewielka. Potwierdza to obecność beniaminków na górze tabeli najniższego szczebla centralnego.

Błękitni mieli problem z przedostaniem się pod bramkę ustawionego w niskim pressingu przeciwnika. Groźnie było tylko raz, kiedy Grzegorzowi Rogali zeszła piłka i po dośrodkowaniu wylądowała na poprzeczce. Jakość ataku pozycyjnego stargardzian była opłakana. Dopiero na koniec drugiego kwadransa oddali strzał. Ponownie w centrum wydarzeń był Rogala, jednak kopnął futbolówkę zbyt delikatnie. Najbliżej gola w pierwszej połowie było po wymianie podań Patryka Baranowskiego z Michałem Cywińskim. Stoper jak napastnik wybiegł sam na sam i MKS ratował bramkarz.

Przyjezdni trochę otworzyli mecz po przerwie, ale inicjatywa pozostała po stronie Błękitnych. Adam Topolski wprowadził z ławki rezerwowych na boisko drugiego napastnika Przemysława Brzeziańskiego. Po tym manewrze jego podopieczni zdobyli gola na 1:0. W 66. minucie Patryk Baranowski huknął z rzutu wolnego. Zanim piłka odbiła się za linią bramkową trafiła jeszcze w poprzeczkę.

W tym momencie nic nie wskazywało, że Błękitni odpadną z Pucharu Polski w przedbiegach. Prowadzili niemal do końca regulaminowego czasu, po czym pokazali, że kompletnie nie uczą się na własnych błędach. Tak samo jak w poprzednim meczu z Rozwojem Katowice stracili przewagę na finiszu. Ba, pozwolili przeciwnikowi na rozstrzygnięcie spotkania. W 90. minucie na 1:1 strzelił Miłosz Reisch, a w 93. minucie na 2:1 przymierzył Piotr Makowski. To był koszmar w tropikach gospodarzy, karnawał MKS Kluczbork.

Błękitnych wypunktowała jak juniorów drużyna, która miała w końcówce odczuwać trud całego dnia spędzonego w autokarze.

Błękitni Stargard - MKS Kluczbork 1:2 (0:0)
Bramki:
Baranowski (66) - Reisch (90), Makowski (90)
Błękitni: Brzozowski - Patrzykąt, Ogrodowski, Baranowski, Rogala, Shimmura, Gawron (85 Karmański), A. Kwiatkowski, Cywiński (59 Brzeziański), Zdunek (32 Włóka), Kurbiel