"Koślawy" gol Giroud i trafienie Oezila dały zwycięstwo nad Bayernem! Arsenal ciągle w grze [ZDJĘCIA]
Bayern Monachium przegrał pierwszy mecz w tej edycji Ligi Mistrzów. Mimo przygniatającej przewagi w posiadaniu piłki Bawarczycy ulegli na Emirates Stadium Arsenalowi 0:2 w spotkaniu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Całe spotkanie w ekipie gości rozegrał Robert Lewandowski.
Od pierwszej minuty otrzymaliśmy dokładnie to, czego oczekujemy po meczach takich drużyn jak Arsenal Londyn i Bayern Monachium − szybkie tempo, ciekawe akcje i nieszablonowe rozwiązania. Brakowało tylko bramek, ale to już zasługa Petra Cecha i Manuela Neuera. Ten pierwszy świetnie sobie poradził przy strzałach Thiago Alcantary czy Arturo Vidala, a drugi nie dał się pokonać Mesutowi Oezilowi czy Theo Walcottowi. To, że w pierwszych 30 minutach nie było tego, co kibice nazywają solą futbolu, to zdecydowanie efekt dobrej postawy tej dwójki.
W 33 minucie Arsenal w końcu powinien dopiąć swego. Powinien, bo Theo Walcott zrobił wszystko co powinien by umieścić piłkę w siatce. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła uderzył futbolówkę głową bardzo mocno w światło bramki i kiedy fani już wstawali z miejsc z rękoma uniesionymi w geście triumfu, Manuel Neuer uświadomił ich, że zrobili to zbyt wcześnie. Golkiper Bayernu zareagował błyskawicznie, rzucił się w lewo i wyciągnął dłoń, nie dopuszczając do utraty bramki. Czy ta dłoń jest z żelaza? Na pewno wielu kibiców miało w tym momencie podobne myśli.
Druga połowa początkowo przypominała pierwsza. Kilka minut po wznowieniu gry Douglas Costa chciał sprawdzić, czy Petr Cech zachował czujność po przerwie. Ostatecznie się nie przekonał bowiem piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką.
Później sytuacja nieco się zmieniła. Obie ekipy nieco spuściły z tonu. Być może trenerzy doszli do wniosku, że trzeba poczekać na odpowiedni moment i dobrze przygotować jedną akcję, która rozstrzygnie losy tego spotkania. W 75 minucie o wszystkim mógł zadecydować Robert Lewandowski. Po podaniu Douglasa Costy napastnik reprezentacji Polski stanął oko w oko z Petrem Cechem, ale naciskany przez Laurenta Koscielnego nie zdołał zrobić wszystkiego by pokonać bramkarza Arsenalu, podczas gdy czeski golkiper zrobił wszystko by utrudnić zadanie "Lewemu". W efekcie wciąż utrzymywał się wynik bezbramkowy.
Nie długo. Dwie minuty później wprowadzony na boisko Olivier Giroud wykorzystał fatalny błąd Manuela Neuera, który minął się z piłką i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Jednak kibice mogli sobie zadawać pytanie, czy Francuz rzeczywiście uderzał głową, brzuchem, czy może zagrał ręką w stylu Diego Maradony. Odpowiedź powinny dać analizy powtórek po zakończeniu meczu.
Nikłe prowadzenie Arsenalu dawało gwarancję na potężne emocje w końcowych minutach meczu. Bayern naciskał, ale przez długi czas nic z tego nie wynikało. Dopiero w doliczonym czasie gry szanse na zdobycie gola miał Lewandowski, ale i tym razem nie dał sobie rady z Petrem Cechem. Chwilę później po błyskawicznej akcji "Kanonierów" Mesut Oezil oddał strzał, po którym Neuer wybił piłkę, ale po chwili sędzia stwierdził, że zrobił to już za linią bramkową. Ostatecznie Arsenal zwyciężył 2:0 i zdobył pierwsze punkty w fazie grupowej tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.