Kosecki: W przerwie dostałem lekki opierdziel od trenera
Dobra gra Legii w Bielsku-Białej zaczęła się drugiej połowie. Na lewej flance wyróżniał się Jakub Kosecki, który potrafił znaleźć się także w polu karnym. Jego dwie główki tuż po przerwie okazały się niecelne, ale druga z nich stworzyła Markowi Saganowskiego szansę na dobitkę.
W pierwszej połowie gra była wyrównana, ale lepszą sytuację do objęcia prowadzenia stworzyli gracze Podbeskidzia. W szatni dążącej do przełamania w lidze Legii było gorąco. - Drugą połowę zagraliśmy tak, jak trzeba było zagrać od początku. Dostałem lekki opierdziel od trenera Jana Urbana. Takie sytuacje w szatni mnie pobudzają. W pierwszej części podejmowałem błędne decyzje, z których wyciągnąłem wnioski. Po przerwie znacznie lepiej czuliśmy się na murawie - mówił Jakub Kosecki, pomocnik Wojskowych.
Po mocnym rozpoczęciu drugiej części, w 53. minucie piłka po główce Koseckiego odbiła się od poprzeczki, a następnie po dobitce Marka Saganowskiego wylądowała w siatce Górali. - Nie żałuję, że nie trafiłem. Cieszę się, że padła bramka, a szczególnie z tego, że zagraliśmy w miarę dobry mecz. Odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Ciążyła na nas presja, która trener Urban dobrze tłumił - przyznał młody "Kosa".
Po dwudziestu minutach, goście stracili prowadzenie, ale błyskawicznie zadali kolejny cios. Jak się okazało, decydujący. - Dobrze, że szybko odpowiedzieliśmy na straconą bramkę. Najważniejsze są zdobyte 3 punkty. Teraz chcemy kontynuować serię i podążać tą drogą, aby zdobyć mistrzostwo Polski - zakończył Kosecki.
Z Bielska-Białej - Piotr Szymański / Ekstraklasa.net