menu

Korzym, Zahorski i paru innych. Oni zawiedli jesienią w 1. lidze

2 grudnia 2016, 11:45 | red

Jak się okazuje, 1 liga może przerosnąć nawet piłkarzy z doświadczeniem w reprezentacji Polski, Ekstraklasie bądź ligach zagranicznych. Zobacz, kto jesienią sprawił największy zawód swoim kibicom. Niektóre nazwiska zaskakują.


fot. Fot. Arkadiusz Lawrywianiec/Polskapresse
Trudno jest walczyć o cokolwiek, jeżeli w ataku biega piłkarz, który nie potrafi skierować piłki do siatki. Były reprezentant Polski już w zeszłym sezonie w barwach GKS Katowice utwierdzał w przekonaniu, że nic wielkiego nie umie już dać. W Olsztynie najwyraźniej wierzyli w co innego, bo dali umowę do podpisu. Czy teraz żałują? Pytanie wydaje się być retoryczne…
fot. Fot. Mikolaj Suchan / Polskapresse
Przeszło dwa lata temu zakładał koszulkę niemieckiego FC Kaiserslautern. Wydawało się, że rośnie kolejny napastnik – przynajmniej na miarę Artura Sobiecha. Tymczasem cóż za niemiłe zaskoczenie… Najpierw Zawisza Bydgoszcz, potem Górnik Łęczna i w końcu GKS Tychy, dla którego w tym sezonie strzelił ledwie trzy gole, z czego dwa po rzutach karnych.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Były reprezentant Polski, wieloletni gracz drużyn ukraińskich, mistrz Polski z Lechem Poznań… Z takimi CV powinien spokojnie poradzić sobie na zapleczu Ekstraklasy, nawet jeśli ma 35 lat na karku. Na razie nie potrafi jednak sprostać oczekiwaniom. Na początku przegrał zresztą rywalizację o miejsce w składzie.
fot. Marek Zakrzewski
Dostał kolejną szansę od losu i – niestety! – zmarnował ją. Na początku października wyszło na jaw, że przez półtora tygodnia słuch o nim zaginął. Nie grał, nie trenował, po prostu zapadł się pod ziemię… W końcu wrócił i przeprosił. Od tamtej pory nie zaliczył jednak na boisku ani minuty. W ogóle to bilans ma koszmarny; dwa ligowe spotkania, zero goli. Przepadł nam naprawdę spory talent.
fot. Fot. Arkadiusz Lawrywianiec/Polskapresse
W zeszłym sezonie strzelał jak na zawołanie. Był o krok od zostania najlepszą strzelbą ligi (14 goli wobec 16 Szymon Lewickiego). W trwających rozgrywkach wyraźnie jednak spuścił z tonu. Zdobył tylko jedną bramkę, na dodatek z rzutu karnego. Kiepski to wynik, biorąc pod uwagę że zagrał w 13 meczach.
fot. Lukasz Capar Polska Press
Przeciętnie wywiązuje się z roli lidera środka pola. Niewiele pomyślunku, za to wiele niedokładności. W efekcie jest, jak jest. Górnik Zabrze, a więc spadkowicz z Ekstraklasy, nie umie nawiązać kontaktu z czołówką tabeli.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Być może trochę na siłę umieszczamy go w tym zestawieniu. Z drugiej strony skoro jest to piłkarz, którego obserwują kluby z Ekstraklasy, to trzeba od niego wymagać. Jesienią nie wykorzystał aż trzech rzutów karnych (sic!). Zamiast ośmiu goli ma więc tylko pięć.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W zeszłym sezonie mierną postawą przyczynił się do spadku Górnika Zabrze z Ekstraklasy. Nie zraziło to działaczy w Nowym Sączu. Po wielu, wielu latach ściągnęli go do siebie. Nie była to słuszna decyzja. Korzym, choć mógł liczyć na pierwszy plac, zdobył ledwie dwie bramki.
fot.
Nie daje rady nawet w 1 lidze. U „Górali”, do których przeszedł latem, rozegrał 11 meczów z czego 8 w podstawowej jedenastce. Nie strzelił ani jednego gola. Nie wykreował też wielu sytuacji.
fot.
Lata oczywiście lecą, ale po tak solidnym ligowcu spodziewaliśmy się więcej, tym bardziej że mógł liczyć na w miarę regularne granie. Zamiast goli jednak kartki – cztery żółte i jedna czerwona. Na wiosnę mimo wszystko zostanie, bo w klubie wiążą z nim nadzieje. W końcu w minionym sezonie zdobył siedem ważnych bramek. Może nadejdzie przebudzenie?
fot.
Zaczął sezon jako numer jeden, lecz jesień skończył na trybunach z ledwie pięcioma występami na koncie. Cóż się dziwić, puszczał dość łatwe strzały. Ta runda miała być dla niego przełomowa, a okazała się totalną klapą. Wygryzł go stary wyjadacz, Grzegorz Kasprzik. Wiosną naciskać będzie też ściągnięty w trakcie rozgrywek Wojciech Pawłowski.
fot. Tomasz Bolt/Polska Press
1 / 12