menu

Korona - Wisła LIVE! O pierwszego gola i zwycięstwo w sezonie

29 lipca 2013, 10:16 | Marcel Olczyk

W poniedziałkowe popołudnie na kieleckim stadionie odbędzie się najważniejszy mecz dla tutejszych kibiców. W ostatnich latach spotkania Korony i Wisły elektryzowały publiczność i obfitowały w wiele dramatycznych momentów. Piłkarze widząc, jak ważna jest wygrana w tym pojedynku, walczą o nie ze wszystkich sił.

Mecze Korony z Wisłą są szczególne dla kieleckich kibiców
Mecze Korony z Wisłą są szczególne dla kieleckich kibiców
fot. Paula Duda

Korona po inauguracji sezonu

Kielczanie rozgrywają swój drugi mecz na własnym stadionie z rzędu. W 1. kolejce na inaugurację sezonu zmierzyli się ze Śląskiem Wrocław, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Zawodnicy Korony rozegrali całkiem dobre zawody i zdobyli bramkę, jednak sędzia liniowy dopatrzył się, jak później pokazały powtórki - niesłusznie, pozycji spalonej u Łukasza Sierpiny, który pokonał Rafała Gikiewicza. Jednak patrząc na przebieg spotkania, kieleccy fanatycy mogą być raczej spokojni o przygotowanie drużyny i patrzeć z optymizmem na kolejne mecze.

Wisła po inauguracji sezonu

Wisła w 1. kolejce sezonu zmierzyła się na własnym boisku z Górnikiem Zabrze, mecz zakończył się również bezbramkowym remisem, lecz spotkanie stało na dużo niższym poziomie, niż to między Koroną a Śląskiem. Przez cały mecz w Krakowie oddano tyle celnych strzałów, że można by je policzyć na palcach jednej ręki, a Wisła zagrała bez napastnika, gdyż w klubie nie ma żadnego zdrowego zawodnika na tę pozycję! W Kielcach również najprawdopodobniej zagają bez nominalnego napastnika.

Święta wojna o "Małpę"

W ostatnich latach spotkania obu ekip przerodziły się w swoistą potyczkę, której żadna ze stron nie chce przegrać. Piłkarze wiedzą, ile znaczy ten mecz dla kibiców i dają z siebie wszystko, wiedząc że sympatycy klubu nie wybaczyliby odpuszczenie takiego meczu. Sami piłkarze podkreślają, że zrobią wszystko, aby wygrać.

Oba klubu nigdy nie darzyły się sympatią, głównie z powodu zgody między kibicami Korony, a lokalnym rywalem Wisły - kibicami Cracovii. Prawdziwa nienawiść wybuchła w 2007 roku, kiedy to po spotkaniu Korony z Legią został zasztyletowany jeden z fanatyków kieleckiej drużyny. Jak się później okazało, Karol "Małpa" Piróg padł ofiarą chuliganów Wisły. Historia Karola dotknęła wszystkich mieszkańców Kielc.

Gdy wydawało się, że nic nie może popsuć relacji między obiema stronami, podczas jednego z meczów w Kielcach, na sektorze gości zameldowali się kibice Wisły, a kilka minut po rozpoczęciu spotkania zaczęli się koncert nienawiści - fani z Krakowa zaczynają śpiewać: "Rachu-ciachu, Małpa w piachu. Małpa leży ch... wie gdzie, a my tu bawimy się.". Od tej pory kielczanie nie jeżdżą na Wisłę, ale na własny stadion kibiców z Krakowa również nie wpuszczają. Jednak niesmak po całym zajściu pozostał...

"Chcemy wygrać dla naszych kiboli"

Piłkarze Korony wiedzą o co grają, kibice za walkę w tym meczu będą im wdzięczni i to jest ich celem. Już kilka lat temu jadąc do Krakowa Jacek Kiełb podkreślał, że chcą wygrać dla kibiców, którzy są wspaniali i zawsze dają w sobie oparcie. Popularny "Ryba" zapytany o mecz z Wisłą, kilka dni temu odpowiedział: - Zaangażowanie będzie widoczne u wszystkich zawodników Korony. W szatni rozmawiamy o tym i wiemy jak ważny jest to mecz dla naszych kiboli. Na meczu ze Śląskiem pokazali nam, kim dla nich jesteśmy, a my zrobimy wszystko żeby ich nie zawieść.

Temat presji przed meczem z Wisłą poruszył na konferencji prasowej również golkiper złocisto-krwistych Zbigniew Małkowski. - Na razie jest jeszcze spokojnie. Dopiero w sobotę i niedzielę zacznie to do nas dochodzić. Jednak do każdego spotkania podchodzimy tak, że zakładamy grę o trzy punkty. Dla mnie nie ma różnicy, czy jest to Podbeskidzie, czy Wisła. Za każdym razem chcę być zwycięzcą.

Wykorzystać atut własnego boiska

Niewątpliwie kielczanie wyznają zasadę "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej", gdyż to właśnie na własnym obiekcie nie przegrali żadnego spotkania od roku. Ostatni przegrany mecz na Arenie Kielc miał miejsce w 3. kolejce z Lechią Gdańsk, od tej pory żadna drużyna nie zdołała stąd wywieźć kompletu punktów. Dodatkowym plusem w poniedziałkowym spotkaniu będzie zapewne kielecka publiczność, która swoim dopingiem będzie zagrzewała zawodników do walki o trzy punkty.

Daniel Stefański posędziuje

Rozjemcą spotkania będzie Daniel Stefański, który ostatni raz sędziował mecz Korony we wrześniu ubiegłego roku i był to... ostatni przegrany mecz na własnym boisku. Kielecka drużyna podejmowała wtedy Lechię Gdańska, która szybko, bo w 9. minucie wyszła na prowadzenie i dowiozła ten wynik do końca spotkania. Sędziemu Stefańskiemu zarzuca się nie podyktowanie dwóch rzutów karnych dla Korony w tym spotkaniu, jednego po faulu na Tadasie Kijanskasie, a drugiego po zagraniu piłki ręką w doliczonym czasie gry, po którym sędzia zakończył spotkanie zamiast odgwizdać "jedenastkę".

Ostatnim meczem Wisły, w którym sędziował Stefański był ten, w którym zawodnicy Białej Gwiazdy przegrali z Legią 1:2. Bramkę dla krakowian zdobył Łukasz Garguła, ale dwoma szybkimi bramkami odpowiedział Jakub Kosecki i mecz zakończył się wygraną legionistów. W końcówce spotkania czerwoną kartkę otrzymał jeszcze Cezary Wilk i Wisła kończyła to spotkanie w dziesiątkę.

Historia spotkań

Obie ekipy od 2005 roku spotkały się 14 razy, trzy razy wygrywali zawodnicy Korony, o jeden raz więcej wygrali zawodnicy Wisły, a aż siedem razy mecze kończyły się remisem. Bilans bramkowy na korzyść krakowian 20:13. Ostatni mecz zakończył się wysoką wygraną 3:0 zawodników Białej Gwiazdy, ale w tamtym spotkaniu złocisto-krwiści musieli wystąpić w mocno rezerwowym składzie.


Polecamy