menu

Korona w ostatniej chwili skarciła Widzew. Kiełb bohaterem kielczan

30 listopada 2013, 17:23 | Jan Jaźwiński

Słabe widowisko obejrzeli kibice zgromadzeni na Arenie Kielc. Pierwsza połowa należała do Widzewa, ale po przerwie lepsi byli gospodarze, którzy najpierw doprowadzili do wyrównania, a doliczonym czasie gry zadali decydujący cios.

Zobacz więcej zdjęć z meczu Korona Kielce - Widzew Łódź!

Początek meczu był dość wyrównany, z małym wskazaniem na gości. Korona częściej utrzymywała się przy piłce, ale to Widzew był bliższy zdobycia gola. Już w 3. minucie bliski tego był Rafał Augustyniak, którego strzał głową został obroniony przez Mielcarza. Pięć minut później szansę mieli gospodarze, jednak ostatecznie zamiast bramki zyskali żółtą kartkę dla Macieja Korzyma, który próbował wymusić rzut karny.

Późniejszy fragment meczu to przewaga Widzewa, który kilkukrotnie próbował zaskoczyć Zbigniewa Małkowskiego. W 10. minucie bardzo dobrą akcją popisali się Rybicki z Visnakovsem, jednak została ona zakończona mocnym, ale niecelnym strzałem Łotysza z dystansu. Po tej sytuacji Widzew atakował jeszcze śmielej.

Łodzianie mieli trzy rzuty rożne pod rząd, które sprawiały duże problemy obronie Korony. W drużynie gospodarzy bardzo aktywny był Maciej Korzym, po którym nie widać już żadnych śladów poważnej kontuzji. Napastnik złocisto-krwistych miał znakomitą okazję na bramkę w 26. minucie. Wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak Maciej Mielcarz wykazał się zimną krwią i na tablicy nadal widniał bezbramkowy remis.

Po pół godzinie gry bardzo niesportowym zagraniem popisał się Melunović, za co dostał tylko żółtą kartkę. Z pewnością arbiter nie pomyliłby się wyrzucając Serba z boiska. W 31. minucie meczu widzewiacy dopięli swego. Rybicki przy bierności Stano wpadł w pole karne, odbita od Słowaka piłka trafiła do Visnakovsa, który uprzedził Małkowskiego, ale ten trafił tylko w słupek. Na szczęście dla gości, skuteczną dobitką z kilkunastu metrów popisał się Kasprzak. Widzew zasłużenie prowadził 1:0.

Kolejna warta odnotowania sytuacja miała miejsce w 40. minucie. Wtedy to sędzia odgwizdał rzut wolny dla Korony niemalże z linii pola karnego. Była to sytuacja dość kontrowersyjna, bo po pierwsza faul Nowaka był bardzo wątpliwy, a po drugie cała sytuacja miała miejsce już w polu karnym. Stały fragment gry został zmarnowany przez Pawła Golańskiego, który trafił w mur ustawiony przez zawodników Widzewa. Już trzy minuty później dobrą sytuację miał Pilipczuk, jednak kąt był za ostry i gracz Korony uderzył niecelnie. Najlepsza okazja dla gospodarzy miała jednak miejsce w doliczonej minucie gry pierwszej połowy. Dośrodkowywał Sylwestrzak, ale Maciej Korzym nie zdołał oddać strzału.

Początek drugiej połowy upłynął pod znakiem nieudolnych prób Korony. Kielczanie nie potrafili przeprowadzić składnej akcji, często ich zagrania kończyły się przejęciem piłki i szybkim kontratakiem Widzewa. Na ich szczęście łodzianie również byli nieskuteczni w ataku. Szansę w 55. minucie miał Maciej Korzym, jednak i ona została zmarnowana. Mecz stał się bardziej żywiołowy, ale nadal panowała nieskuteczność zawodników obu drużyn.

W 59. minucie groźnie było w polu karnym gospodarzy, jednak w ostatniej chwili piłka została wybita sprzed nosa Melunoviciowi. W 62. minucie Korona powinna wyrównać. Dobrym dośrodkowaniem popisał się Sobolewski, głową przedłużył głową Pilipczuk, a wprost w bramkarza huknął Maciej Korzym. Później szansę na dobitkę miał jeszcze Pilipczuk, jednak i ten strzał został zablokowany przez zawodników Widzewa.

Już trzy minuty później gospodarze dopięli swego. Dobrze z prawej strony dośrodkował Paweł Golański, a bramkarza Widzewa strzałem głową z bliska pokonał Jacek Kiełb. Po tej bramce mecz stał się jeszcze ciekawszy, oba zespoły prezentowały ofensywną i otwartą piłkę. Więcej atakowała Korona, ale solidnie spisywała się defensywa gości.

W 70. minucie kolejną akcję zmarnował Maciej Korzym, który uderzył wysoko nad bramką swojego imiennika. W kolejnej części gry dominowały próby skonstruowania ataku pozycyjnego głównie przez Widzew, które kończyły się jednak niedokładnymi zagraniami lub wybiciem przez obrońców przeciwnika. W 78. minucie jeden z zawodników gospodarzy popisał się znakomitym podaniem do Daniela Gołębiewskiego. Napastnik Korony został brutalnie ścięty przed polem karnym przez Rafała Augustyniaka, za co obrońca Widzewa zasłużenie otrzymał czerwoną kartkę. Uderzenie Pawła Golańskiego z rzutu wolnego zostało jednak zablokowane przez mur złożony z zawodników zespołu gości.

Na siedem minut przed ostatnim gwizdkiem dobrą okazję miał Pavol Stano, jednak będący ewidentnie bez formy obrońca Korony przegrał pojedynek z obrońcami łódzkiego klubu. Pięć minut przed końcem meczu szansę mieli goście, jednak w ostatecznym momencie nie sięgnął piłki Visnakovs.

W samej końcówce spotkania sam na sam wychodził Jacek Kiełb, ale znakomitą interwencją popisał się Povilas Leimonas. W drugiej minucie doliczonego czasu gry kielczanie dopięli swego. Gdy zdawało się, że mecz skończy się remisem, znakomite dośrodkowanie wykorzystał Jacek Kiełb. Korona wygrała 2:1 i odskoczyła Widzewowi w tabeli na pięć punktów.


Polecamy