menu

Korona rzutem na taśmę pokonała Jagiellonię. Przybyła i Sylwestrzak bohaterami kielczan

19 lipca 2015, 17:24 | Jakub Seweryn

W niedzielnym meczu Ekstraklasy Korona Kielce przed własną publicznością pokonała grającą w eksperymentalnym składzie Jagiellonię Białystok 3:2. Bohaterem gospodarzy byli Michał Przybyła, który zdobył swoje pierwsze bramki w najwyższej klasie rozgrywkowej i Kamil Sylwestrzak, strzelec zwycięskiego gola.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:2
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
1 / 13

Pomiędzy dwoma meczami z Omonią Nikozją w Lidze Europy, Jagiellonia Białystok na ligową inaugurację do Kielc przyjechała bez dwunastu ważnych zawodników. Zabrakło całej jedenastki z czwartkowego pojedynku z Cypryjczykami, a także kontuzjowanego Karola Mackiewicza. W związku z tym, trener Korony Marcin Brosz miał nadzieję, że nawet pomimo dużych problemów organizacyjnych kieleckiego klubu latem, jego drużyna będzie w stanie zapunktować w pierwszym meczu nowego sezonu.

Gospodarze bardzo dobrze weszli w to spotkanie. Stwarzali zagrożenie pod bramką Krzysztofa Barana i zdobyli szybkiego gola, choć trzeba uczciwie przyznać, że duża w tym zasługa golkipera Jagi, który w dziewiątej minucie gry fatalnym wybiciem nastrzelił nabiegającego napastnika Korony Michała Przybyłę i praktycznie sam sprezentował rywalom bramkę na 1:0.

Wydawało się, że rezerwowa jedenastka Jagi z wieloma młodymi zawodnikami może tak szybko straconym golem się podłamać, ale szybko okazało się, że kielczanie nie mają na co liczyć. Już ledwie cztery minuty później dośrodkowanie Jonatana Strausa na bramkę głową zamienił król strzelców poprzedniego sezonu drugiej ligi, Łukasz Sekulski i było 1:1. Co więcej, nie minęło kolejne pięć minut, a białostoczanie byli już na prowadzeniu. Dobrze rozegrany stały fragment gry, centra Konstantina Vassiljeva i główka Piotra Grzelczaka sprawiła, że Jagiellonia w efektowny sposób odmieniła wynik tego meczu.

Pomimo optycznej przewagi w kolejnych minutach pierwszej połowy, Korona nie była już w stanie zagrozić solidnie bramce rywala. Jedno niezłe uderzenie z dystansu oddał Marcin Cebula, ale tym razem Krzysztof Baran nie dał się zaskoczyć. Po drugiej stronie boiska dwukrotnie zza pola karnego uderzał Karol Świderski, ale ani razu nie był blisko podwyższenia prowadzenia swojej drużyny. Do przerwy w Kielcach było więc 2:1 dla Jagiellonii.

W drugiej połowie strzelali już jednak tylko kielczanie. Korona do remisu doprowadziła w 66. minucie gry, kiedy po stałym fragmencie gry Vlastimir Jovanović skiksował pod nogi Michała Przybyły, który równie nieczystym strzałem z kilku metrów zupełnie zaskoczył Barana.

W końcówce obie drużyny miały swoje szanse na zapewnienie sobie trzech punktów. Najpierw uderzenie Konstantina Vassiljeva z dystansu nieznacznie minęło słupek bramki Zbigniewa Małkowskiego, a już w 90. minucie gry po centrze Marcina Cebuli zwycięskiego gola głową strzelił Kamil Sylwestrzak, dzięki czemu komplet oczek pozostał w Kielcach.

Już w doliczonym czasie tego meczu strzał z rzutu wolnego Piotra Malarczyka trafił w poprzeczkę bramki Jagiellonii, ale to już nie miało wielkiego znaczenia, bo Korona i tak zwyciężyła białostoczan 3:2. Żółto-czerwoni wracają na Podlasie na tarczy, ale czy ryzyko Michała Probierza się powiedzie, zobaczymy dopiero w czwartek na Cyprze.


Polecamy