menu

Korona pokonała Ruch w zaciętym meczu i wykonała krok w kierunku utrzymania

16 marca 2013, 15:21 | Bartosz Michalak, psz

W pojedynku pełnym walki o każdą piłkę, Korona pokonał minimalnie Ruch (2:1). Dzięki kompletowi punktów, kielczanie odskoczyli w tabeli od Niebieskich, którzy nadal znajdują się tuż na kreską.

W rundzie jesiennej w spotkaniu pomiędzy Ruchem Chorzów, a Koroną Kielce padł remis 1:1. Bramkę dla chorzowian zdobył wtedy Arkadiusz Piech, który dzisiaj jest już piłkarzem tureckiego Sivassporu. Bramkę dla Scyzorów na 1 :0 strzelił wówczas niezawodny Pavol Stano. Dzisiaj górą byli podopieczni Leszka Ojrzyńskiego, którzy potrafili wykorzystać zmęczenie grą na tygodniu w Pucharze Polski Niebieskich.

Tuż przed dzisiejszym meczem kontuzji na rozgrzewce doznał napastnik Ruchu - Maciej Jankowski, któremu przytrafił się uraz kostki. Jest to kolejny wyeliminowany piłkarz w drużynie Jacka Zielińskiego. W miejsce Jankowskiego na boisku od pierwszych minut pojawił się Grzegorz Kuświk.

Natomiast chwilę po rozpoczęciu gry, miała miejsce kolejna kontuzja w ekipie byłego trenera Lecha Poznań i Polonii Warszawa. Tym razem z boiska musiał zejść Marek Zieńczuk, który doznał urazu mięśnia dwugłowego. W jego miejsce trener chorzowian desygnował do gry Pavela Sultesa.

Nieoczekiwanie w pierwszym składzie złocisto-krwistych wyszli na to spotkanie: Łukasz Jamróz i Tomasz Foszmańczyk. Jak się okazało trener Ojrzyński wykazał się trenerskim nosem, ponieważ obaj zagrali dobre zawody i mieli udział przy bramkach zdobywanych dla swojej drużyny.

Spotkanie o tzw. "6 punktów" rozpoczęło się od ataków gospodarzy. Na pozycję sam na sam w 5. minucie wyszedł Maciej Korzym, jednak jego mocny strzał na rzut rożny odbił bramkarz Ruchu Chorzów, Michal Pesković. Słabo zachował się obrońca chorzowian Piotr Stawarczyk, który w łatwy sposób dał się przepchnąć "Korzeniowi".

W 14. minucie po świetnej wrzutce z prawej strony boiska Pawła Golańskiego znów groźnie strzelał Korzym. Napastnik Korony po zejściu na krótki słupek, tym razem uderzył głową, jednak jego strzał był minimalnie niecelny. Chwilę później do głosu doszli Niebiescy. Akcję Grzegorza Kuświka i Łukasza Janoszki zakończył niecelnym strzałem ten ostatni. Wyraźnie w tej sytuacji zabrakło spokoju w poczynaniach piłkarzy Zielińskiego.

Następnie niecelnie na bramkę strzelali: Łukasz Janoszka i Mindaugas Panka. W środku pola dobrze radził sobie Filip Starzyński, który umiejętnie rozprowadzał piłki do swoich partnerów. W 23. minucie piłkarze Ruchu mogli objąć prowadzenie. Po zamieszaniu w polu karnym kielczan, w świetnej sytuacji znalazł się Panka, jednak były zawodnik Widzewa nieskutecznie uderzył głową z najbliższej odległości.

Pod koniec pierwszej połowy, kolejną dobrą piłkę w pole karne zagrał z połowy boiska Starzyński. Przed doskonałą okazją znalazł się Baszczyński. Jednak były reprezentant Polski z bliskiej odległości głową uderzył jednak nad bramką. Nie najlepiej w tej sytuacji zachował się bramkarz kielczan, Zbigniew Małkowski.

Kiedy wydawało się, że na boisku coraz bardziej dobrze radzą sobie goście, Korona przeprowadziła akcję, po której trenera Leszek Ojrzyński mógł podnieść ręce z radości. Dobrą piłkę przed pole karne zagrał Foszmańczyk, gdzie świetnie zachował się Łukasz Jamróz, który "dzióbnął" piłkę wprost do Maciej Korzyma. Napastnik Korony dopełnił w tej sytuacji tylko formalności i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Było to siódme trafienie "Korzenia" w lidze.

Serb Żelijko Djokić w brzydki sposób potraktował łokciem w 31. minucie łokciem młodego Jamroza. Djokić za swoje zagranie obejrzał żółtą kartkę, jednak wielu kibiców uważało, że należała się mu czerwona kartka.

Korona od początku drugiej części przeważała. Dobrze dysponowany był Paweł Golański, który zarówno w defensywie, jak ofensywie grał bardzo ambitnie. Były reprezentacyjny obrońca swoją dobrą grę ukoronował trafieniem z rzutu karnego, podwyższając wynik spotkania na 2:0. W pole karne wpadł z prawej strony Foszmańczyk, który w nieprzepisowy sposób został powalony przez Marcina Malinowskiego. Do jedenastki podszedł Golański, który pewnym strzałem w swój lewy róg, umieścił piłkę tuż przy słupku bramki chorzowskiego golkipera. Pesković był przy tym strzale bez szans.

Na brawa zasługuje Vlastimir Jovanović, który zagrał dziś niezwykle agresywnie, ale przede wszystkim inteligentnie. Serb wyrósł na prawdziwego lidera środka pola Koroniarzy pod nieobecność w drużynie swojego rodaka, Aleksandara Vukovicia.

Po zejściu z placu gry Marcina Malinowskiego, opaskę kapitańską przejął młody Starzyński, który rozegrał dzisiaj bardzo poprawne zawody. Po zagraniu Marcina Baszczyńskiego, pomocnik Niebieskich czubkiem buta, po długim słupku uderzył tuż obok wychodzącego z bramki Małkowskiego. Było to pierwsze trafienie tego zawodnika w tym sezonie.

Po kontaktowej bramce w poczynania kielczan wkradło się pewne nerwowość, jednak goście nie potrafili tego faktu wykorzystać. Pewni dzisiaj w swoich poczynaniach byli kieleccy stoperzy: Pavol Stano i Tadas Kijanskas. Kibice chorzowian mogą tylko żałować, że dzisiaj nie wszyscy piłkarze Ruchu potrafili zagrać na podobnie przyzwoitym poziomie, co Starzyński, którego bramka okazała się jedynie honorową - na otarcie łez.

Po tym spotkaniu Korona odskakuje swoim dzisiejszym rywalom na 4 punkty. W następnej kolejce piłkarzy Korony Kielce czeka wyjazdowa potyczka z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Podopieczni Jacka Zielińskiego zagrają drugi z rzędu wyjazdowy mecz, z Zagłębiem Lubin.

Od wiosny bramki i skróty z meczów 1. ligi obejrzysz w Ekstraklasa.net!

Wokół meczu Korona Kielce - Ruch Chorzów:

Twitter


Polecamy