menu

Korona podzieliła się punktami z Piastem. To już czwarty remis z rzędu kielczan [ZDJĘCIA]

18 marca 2016, 19:52 | mgs, Echo Dnia

W meczu inaugurującym 28. kolejkę Ekstraklasy Korona Kielce przed własną publicznością zremisowała z Piastem Gliwice 1:1.

Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Arkadiusz Gola/Polska Press
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
Korona Kielce - Piast Gliwice
fot. Echo Dnia
1 / 11

W pierwszych trzydziestu minutach Airam Cabrera oddał dwa strzały na bramkę Piasta. Pierwszy, z 15 minuty, był niecelny. W 32. minucie jego uderzenie głową obronił Jakub Szmatuła. W tym przypadku potwierdziło się przysłowie - do trzech razy sztuka. Hiszpan dopiął swego w 44. minucie. Z około 20 metrów uderzył Vlastimir Jovanović. Jakub Szmatuła odbił piłkę, a jako pierwszy dopadł do niej, oczywiście, Cabrera. I pewnym strzałem umieścił ją w bramce. To było jego trzynaste trafienie w tym sezonie, a dziewiąte w tym roku.

W pierwszej połowie bramce Piasta dwa razy zagroził też Bartłomiej Pawłowski. W 16. minucie jego groźne uderzenie obronił jednak Szmatuła, a kilka minut później po uderzeniu z woleja pomocnika Korony futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Poza tym dwa razy po dobrych dośrodkowaniach Pawłowskiego mogły paść bramki dla Korony, ale koledzy nie zrozumieli jego intencji i piłka przechodziła wzdłuż bramki. W tym okresie gry w Koronie wyróżniał się także Senegalczyk Djibril Diaw, który był pewnym punktem defensywy. I kilka razy przerwał ciekawie zapowiadające się ataki wicelidera. Schodzących do szatni piłkarzy Korony po pierwszej połowie żegnały brawa. W końcu prowadzili z wiceliderem. I to jak najbardziej zasłużenie. - Airam, tak trzymać! - krzyknął jeden z kibiców do najlepszego strzelca Korony, który w tym roku imponuje skutecznością.

Do drugiej połowy Korona przystąpiła w tym samym składzie. Trener Marcin Brosz nie chciał nic zmieniać w dobrze funkcjonującym mechanizmie. Z kolei szkoleniowiec gliwiczan Radoslav Latal na początku drugiej połowy dokonał dwóch zmian, starając się odwrócić losy tego pojedynku. W 65. minucie groźny strzał z 25 metrów oddał Marcin Pietrowski, ale Dariusz Trela był na posterunku. Korona odpowiedziała szybkimi atakami, które inicjował Pawłowski, jednak brakowało wykończenia akcji. W 69. minucie goście wyrównali. Mateusz Mak oszukał obrońców Korony, uderzył i piłka zatrzepotała w siatce. Chwilę później, po kolejnym błędzie defensywy, sam na sam z Trelą był Josip Barisić, jednak tym razem kielecki bramkarz udanie interweniował.

W ostatnich 25 minutach Piast przeprowadził kilka groźnych akcji. Chciał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ale Korony też ten remis nie zadowalał. Trener Marcin Brosz desygnował do gry ofensywnego pomocnika Marcina Cebulę i napastnika Łukasza Sekulskiego, licząc na to, że dzięki nim uda się zadać drugi cios wiceliderowi. W 85. minucie na strzał z 20 metrów zdecydował się Vlastimir Jovanović - Jakub Szmatuła złapał jednak futbolówkę. W 90. minucie ponownie uderzył popularny „Jovka”, ale tym razem zabrakło nieco precyzji. Jeszcze w doliczonym czasie gry bliski zdobycia bramki był Barisić, ale Koronie dopisało szczęście.


Polecamy