Korona - Lechia LIVE! Ktoś musi się przełamać
Obie drużyny mają w tym spotkaniu sporo do udowodnienia. Korona, jeśli marzy o spokojnej wiośnie, musi wreszcie zacząć punktować rywali u siebie. Pragnieniem Lechii jest przełamanie fatalnej serii meczów wyjazdowych. Dlatego też starcie w Kielcach może przysporzyć wielu emocji. Początek o godzinie 15:30.
- Mimo że wygraliśmy wysoko w pierwszej kolejce, to nie popadamy w przesadną euforię. Po porażkach w meczach towarzyskich powtarzaliśmy sobie, że nie jesteśmy na dnie, tak samo po zwycięstwie 5:0 z Podbeskidziem nie jesteśmy jeszcze na szczycie. Musimy złapać w tym wszystkim emocjonalny balans i w meczu w Kielcach pokazać, że wygrana z bielszczanami to nie był przypadek – tymi słowami swoich podopiecznych mobilizuje Piotr Nowak.
Nowy szkoleniowiec Lechii zaliczył co prawda efektowny początek, ale mecz mógł mieć całkowicie inne oblicze, gdyby nie dwie czerwone kartki dla zawodników Podbeskidzia. Zadanie, które stoi przed Lechią jest o tyle łatwiejsze, że Korona wykazuje na swoim boisku punktową impotencję (ostatnie zwycięstwo u siebie w... lipcu z Jagiellonią), a dodatkowo piłkarze Marcina Brosza muszą być z pewnością podminowani po ostatniej klęsce w Szczecinie, gdzie zwycięstwo mieli wyłożone na tacy.
Trener Lechii będzie musiał dokonać pewnych roszad w defensywie – za kartki w dzisiejszym spotkaniu będą pauzować Jakub Wawrzyniak i Rafał Janicki. - Otwiera to szansę dla innych zawodników. Mamy w kadrze Gersona, Grzegorza Wojtkowiaka, Pawła Stolarskiego czy Adama Chrzanowskiego, który bardzo dobrze zagrał w spotkaniach reprezentacji U-17. Będziemy musieli zwrócić uwagę na naszą defensywę, bo Korona pokazała w Szczecinie, że bardzo szybko przechodzi z obrony do ataku. - zauważa trener Nowak, przed którym w tym sezonie stoi bardzo trudne zadanie. Z jednej strony ma spory piłkarski kapitał na boisku, ale z drugiej gdańska Lechia aspirująca do bycia trzecią siłą w lidze wciąż nie potrafi przekonać niedowiarków, że warto inwestować pieniądze w kolejne transfery. Póki co marzenia o potędze należy odłożyć na bok i spokojnie walczyć o wejście do mistrzowskiej ósemki. Lechia ma po 22. kolejkach 26 punktów i zajmuje 9. miejsce w Ekstraklasie.
Gospodarz dzisiejszego meczu, czyli Korona jest na pewno podrażniona ostatnią wpadką w Szczecinie. Na korzyść Korony przemawia fakt, iż Lechia ostatni raz wygrała na wyjeździe w październiku. Ostatnie cztery wyjazdy Lechii to cztery porażki. Kielczanie mają także lepszy bilans meczów bezpośrednich – 8 razy wygrali, przegrali tylko 4 spotkania, 5 pojedynków obu drużyn zakończyło się remisem. Korona wygrała u siebie dwa ostatnie mecze z Lechią. Wszystko wskazuje więc na to, iż Lechia jest doskonałym rywalem dla złocisto-krwistych do przełamania się na swoim terenie.
- Sport ma to do siebie, że im człowiek bardziej upada, tym większą klasę pokazuje, kiedy wstaje. Prawdziwego człowieka sportu poznaje się w tych momentach. Mamy charakterny zespół i chcemy pokazać, że Kielce są silne i mocne – powiedział przed meczem trener Korony, Marcin Brosz. O swoich dzisiejszych przeciwnikach szkoleniowiec gospodarzy mówi z uznaniem - Posiadają w kadrze wielu reprezentantów Polski i innych nacji. Mają swoje ambicje, ale my także.
Trener Brosz doskonale zdaje sobie sprawę, że musi zacząć punktować z Koroną na własnym terenie. W przeciwnym razie zespoły z dołu tabeli mogą zacząć niebezpiecznie naciskać. Brosz nie będzie mógł skorzystać z usług swojego etatowego skrzydłowego, Bartłomieja Pawłowskiego. Zawodnik ten jest wypożyczony z Lechii i zgodnie z zapisem w umowie nie może zagrać przeciw swojej macierzystej drużynie.
W Kielcach nie zagra także Przemysław Trytko, który rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i pożegnał się z klubem. Do gry może wrócić za to Rafał Grzelak, defensor Korony, który pauzował z powodu urazu w ostatniej kolejce.
Obie ekipy przed meczem wymieniły między sobą sporo uprzejmości na Twitterze, ale dzisiejsze spotkanie będzie z pewnością obfitowało w walkę do upadłego. Mecze między tymi dwoma zespołami dostarczają sporo emocji, za wyjątkiem jesiennego starcia, kiedy to Lechia zremisowała u siebie z Koroną 0:0. Spotkanie rozpocznie się o 15:30 na Kolporter Arenie. Arbitrem spotkanie będzie Tomasz Musiał.