menu

Romantyk sportu: Szelmowski uśmiech pana Lucka

15 grudnia 2024, 09:18 | Marek Łopiński

Hiszpania albo Holandia, Finlandia, Litwa, Malta. Niezłe losowanie w piątek trzynastego. Druga lokata obowiązkowa. Dalej baraże, którymi jesteśmy mistrzami. Szkoda, że w eliminacjach Mundialu nie gra się tylko 45 minut. Pogoniłoby się Holendrów, a tak trzeba będzie mordować się z wiadomym skutkiem. Reszta analfabetów jest milczeniem.

Lucjan Brychczy
Lucjan Brychczy
fot. Fot. Szymon Starnawski

Chwała Bogu nie trafiliśmy na gigantów, Albanię, Islandię, Mołdawię, Szkocję. Znowu mieliśmy szczęście jak na EURO 2012. Parę groszy od FIFA wpadnie do worka bez dna PZPN. Michał Probierz jest w czepku urodzony, a przy nim król disco polo z Podlasia.
Zastanawiam się gdzie będziemy grać. USA i Meksyk odwiedziłem. Kanady jeszcze nie. Podobno Toronto jest prawie takim polskim miastem jak Chicago. Skandal, wśród 11 miast USA nie znalazło się Wietrzne Miasto. Na Estadio Azteca w Mexico City, w Guadalajarze, Monterrey byłem. Kanada pachnie żywicą i syropem klonowym. Warto by poniuchać. Vancouver region zimowych igrzysk olimpijskich w 2010 roku, doszłoby do mojej kolekcji obiektów olimpijskich, które już zaliczyłem.

Nie będę spał po nocach zamartwiając się, gdy armada Biało-Czerwonych poleci za wielką wodę, czy znajdzie apartamenty dla sztabu wodza. Obecnych 27 pomagierów to za mało na Mundial, pewnie będzie potrzeba 40-50. Czy organizatorzy udźwigną takie koszty. Chyba, że polonia zrobi zrzutkę. Może FIFA coś dorzuci. napisał:


W poniedziałek losowanie finałów mistrzostw Europy kobiet w piłce nożnej. Nasze dzielne dziewczyny po raz pierwszy awansowały na salony. Znalazły się w czwartym koszyku, który gwarantuje gigantów kobiecej piłki. Denerwuję się, tym bardziej, że w reprezentacji występuje aż pięć gwiazd UKS SMS Łódź, wychowanek szlifierza diamentów Marka Chojnackiego. Ukłony dla Dostojnego Jubilata, dojrzała młodzież trzyma się.

Mój zacny pryncypał mawia, każdy chce się wozić na plecach zmarłych mistrzów. Ponieważ szef ma zawsze racje, dołączam się do jeźdźców fenomenalnego Lucjana Brychczego. Lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku, szatnia trenerów Legii przed naszym meczem. Między jednym a drugim drinkiem mówię, najbardziej denerwuję się na Łazienkowskiej. Dopiero gdy stracimy bramkę uspokajam się. Paweł Janas, trener legionistów, do Brychczego, gdzie ty Lucek lecisz, do chłopaków, żeby szybko strzelili gola, zanim kierownik ŁKS dostanie zawału. napisał:


Styczeń 1994 rok, zimowy obóz w Zakopanem. Nocne rodaków rozmowy w hotelu COS-u z Grześkiem Lato (Olimpia Poznań), Janasem, Brychczym, mistrzem świata na 15 km, brązowym medalistą na 30 km, Józkiem Łuszczkiem. Bryluje narciarz, opowiada ciekawostki z kulis mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich. Paweł z Grzegorzem odsłaniają tajemnice Mundialu Espana 82.
Jak ja kocham takie historie. Tylko pan Lucek rzadko się odzywa. Jak Go pytam o mecze w europejskich pucharach, półfinał Pucharu Europy, dzisiejsza Liga Mistrzów, z szelmowskim uśmiechem mówi, co to za wyniki, tu siedzą sami mistrzowie.
Gdzie są chłopcy, przepraszam, herosi tamtych lat.


Polecamy