Michał Przybyła: Nie boję się wyzwania
Pod nieobecność kontuzjowanego Łukasza Sekulskiego szansę gry w Chorzowie może dostać napastnik kieleckiej Korony Michał Przybyła.
fot. Sławomir Stachura
[podobne][zaj_kat]
- Na pewno jestem gotowy do gry, nie boję się wyzwania. Przez nieszczęście Łukasza Sekulskiego pojawia się szansa dla mnie.
Musimy patrzeć na to pod kątem drużyny, wreszcie chcemy punktować i przerwać serie porażek – mówił w piątek przed treningiem Michał Przybyła.
- Miałem dłuższą przerwę w grze, bo oprócz tego ostatniego meczu ze Śląskiem, grałem w trzeciej kolejce z Piastem Gliwice. Jak Łukasz strzelał, to trener nie miał prawa nic zmieniać. Napastnika przecież rozlicza się z bramek, bo to jego rola, żeby je zdobywał. Miejmy nadzieję, że teraz dla mnie przyjdzie dobry okres i ja będę mógł pomóc drużynie – dodał Michał Przybyła.
W czym tkwił problem drużyny w ostatnich spotkaniach? - W większości to wszystko „siedzi” w głowach. Można powiedzieć, że byliśmy przyzwyczajeni do zwycięstw, bo osiągnęliśmy trzy z rzędu. Teraz jedna porażka, druga, trzecia, czwarta. To musi „siedzieć” w głowach. Czujemy się dobrze fizycznie. Moim zdaniem jesteśmy dobrze przygotowani, a teraz jest najlepsza okazja, żeby to udowodnić – powiedział Michał Przybyła.