Korona zremisowała z Banikiem Ostrawa 3:3 w ostatnim sparingu w Turcji
W ostatnim sparingu w Turcji Korona Kielce zremisowała z Banikiem Ostrawa 3:3, trzecią drużyną czeskiej ekstraklasy
[galeria][b]Korona Kielce - Banik Ostrawa 3:3 (2:2)
Bramki:[/b] Michał Gardawski 38, Elia Soriano 44, Piotr Malarczyk 55 - Nemanja Kuzmanović 15, Vaclav Prochazka 28, Jakub Sasinka 85.
[b]Korona: [/b]Michał Miśkiewicz - Bartosz Rymaniak, Adnan Kovačević (46. Iván Márquez, 86. Łukasz Bujak), Piotr Malarczyk, Michał Gardawski (70. Oktawian Skrzecz) - Matej Pučko (59. Felicio Brown Forbes), Ognjen Gnjatić (70. Łukasz Kosakiewicz), Jakub Żubrowski (80. Oskar Sewerzyński), Ivan Jukić (79. Wiktor Długosz) - Elia Soriano (74. Maciej Firlej), Wato Arweladze (68. Zlatko Janjić).
[b]
Bramki z meczu Korona Kielce - Banik Ostrawa TUTAJ;nf[/b]
Ze względu na fatalne warunki pogodowe (deszcz i porywisty wiatr) mecz został rozegrany z dwugodzinnym opóźnieniem. Spotkanie z godziny 14 zostało przełożone na 16, gdyż nad obiektem w Kundu przeszła ogromna wichura. Zniszczyła wiatrołapy, a także połamała słupy z oświetleniem. Ławki rezerwowych wiatr przesunął niemal na środek boiska. W takich warunkach nie dało się grać w piłkę.
Obie drużyny bardzo chciały jednak doprowadzić do rozegrania sparingu, dlatego szybko znaleziono nowy obiekt – przy bazie drużyny z Ostrawy oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od zniszczonego boiska w Kundu. Udało się tam dotrzeć około 15:30. O ile przed pierwszym gwizdkiem panowały względnie dobre warunki, o tyle już w 5. minucie zaczęło padać, a wiatr znacząco utrudniał grę.
W 13. minucie rywale objęli prowadzenie po pechowej dla Korony sytuacji. Piłka była wycofana do Michała Miśkiewicza, ale w wyniku silnego wiatru dostała bardzo dziwnej rotacji. Nasz golkiper musiał ratował się wybiciem nogami, ale futbolówka trafiła do Nemanji Kuzmanovicia, który zdobył gola na 1:0.
Kwadrans później Czesi zdobyli drugie trafienie. Rzut rożny został rozegrany na krótki słupek i piłka po uderzeniu głową wylądowała w siatce kielczan. Autorem trafienia był Vaclav Prochazka.
Na odpowiedź Korony trzeba było czekać niecałe 10 minut. Kielczanie stworzyli ładną akcję. Pućko zaatakował prawą stronę. Podawał do Arweładze, który minął zawodnika i wyłożył piłkę Soriano. Napastnik mógł strzelać, ale zgrał do Gardawskiego, który pięknym lobem oszukał golkipera Czechów.
Jeszcze przed przerwą było 2:2. Prostopadłe podanie nad głowami obrońców trafiło wprost do Soriano. Snajper z ostrego kąta oddał strzał i umieścił piłkę w siatce przy krótkim słupku bramkarza.
Po przerwie rozpędzona Korona nie zamierzała zwalniać. Już w 54. minucie Arweładze dośrodkował z rzutu rożnego, a w sporym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Malarczyk, który sprytnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Czesi nie zamierzali odpuszczać i raz na kilka minut próbowali odgryzać się kontratakami. Należy oddać, że cały blok defensywny spisywał się po przerwie bardzo pewnie, a Gardawski oraz Rymaniak byli wyróżniającymi się postaciami.
W końcówce spotkania Korona straciła jednak gola. Znów po rzucie rożnym Banik zdobył trafienie. Tym razem bramkę strzelił Ondrej Sasinka. Do końca spotkania bramki już nie padły.
Felicio Brown Forbes, który w dwóch przednich meczach w Turcji strzelił po dwa gole, tym razem nie wpisał się na listę strzelców. Grał przez ostatnie pół godziny.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
W sobotę Korona wraca do kraju, ale piłkarze dostaną wolne do czwartku.
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Sport Echo Dnia
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O KORONIE KIELCE NA:
Korona Kielce - Echo Dnia