Jacek Kiełb o sytuacji Korony Kielce, koronawirusie i Janie Pawle II. 15 lat temu z tatą i bratem modlił się, gdy usłyszał o śmierci papieża
Popularny piłkarz Korony Kielce Jacek Kiełb trenuje indywidualnie i czeka na decyzję w sprawie rozgrywek PKO Ekstraklasy. Rozmawialiśmy z nim o trudnym życiu w czasie epidemii koronawirusa i 15. rocznicy śmierci świętego Jana Pawła II.
Jak sobie radzisz z wieloma ograniczeniami spowodowanymi koronawirusem?
Dla każdego to nowość. Do tej pory było tak, że czekało się na weekend, żeby posiedzieć w domu z rodziną, czy gdzieś wyjechać. Teraz większość musi siedzieć w domach, część ma kwarantannę. Trzeba się podporządkować tym rygorom dla dobra nas wszystkich, żeby zwalczyć epidemię. Koronawirus mocno namieszał nie tylko w w Polsce, ale na całym świecie.
Liczba osób zmarłych z powodu koronawirusa we Włoszech, Hiszpanii, czy w Stanach Zjednoczonych na pewno szokuje.
Szokuje i to bardzo. Nieciekawa sytuacja jest też w Niemczech, we Francji. Serce boli, gdy słyszy się takie informacje. Dlatego ja też uważam, że bardzo ważne jest to, żeby respektować te zasady. Kto może, niech zostanie w domu. Te ograniczenia są dla naszego dobra i ważne jest to, żebyśmy to zrozumieli.
Wy też macie teraz ograniczone możliwości trenowania, bo nawet bieganie jest już niemożliwe.
To prawda, biegać już nie możemy. Zostają nam treningi w mieszkaniu. Każdy ćwiczy na tyle, na ile może w domowych warunkach. Coś trzeba robić. Na pewno wszyscy tęsknimy za normalnym trybem życia, za treningami, ale musimy się uzbroić w cierpliwość. Życzę dużo zdrowia i wytrwałości, żeby przetrwać ten trudny czas.
Z powodu koronawirusa problemy przeżywają też kluby sportowe. Wy dostaliście propozycję obniżenia kontraktów o 50 procent.
Musimy zdać sobie sprawę, że nie tylko my jesteśmy w trudnej sytuacji. Wiele osób ma dużo gorzej, bo już obcięto im wynagrodzenia, albo nawet straciły pracę i przeżywają swoje dramaty. Jest ciężko, bo gospodarka mocno odczuła już tę epidemię, a pewnie będzie jeszcze gorzej. Wiadomo, że Korona też walczy o przetrwanie i trzeba to mieć na uwadze. Pieniądze schodzą na drugi plan, najważniejsze jest zdrowie nasze i bliskich.
Jacek Kiełb o Janie Pawle II
Piętnaście lat temu, 2 kwietnia 2005 roku, zmarł święty Jan Paweł II. Polski papież o godzinie 21.37 wrócił do Domu Ojca. - Doskonale pamiętam ten dzień - wspomina Jacek Kiełb, piłkarz Korony Kielce. - Siedziałem w domu z tatą i bratem, oglądaliśmy telewizję. W pewnym momencie przekazano informację, że Jan Paweł II nie żyje. Tata powiedział, żebyśmy klęknęli i zaczęliśmy się modlić. Dla nas to było ogromne wzruszenie. Dziś, 15 lat później, sięgnąłem pamięcią do tego dnia. Brakuje Jana Pawła II, to był dla nas ogromny autorytet, wspaniały papież.
[promo]2383[/promo]
[promo]2385[/promo]
[promo]2387[/promo]
[promo]2389[/promo]