menu

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok, czyli pora na żółto-czerwone derby

19 kwietnia 2018, 18:26 | (kw)

Nastroje w Koronie Kielce i Jagiellonii Białystok dalekie są od radosnych. Wszystko może jednak zmienić się w sobotni wieczór, po żółto-czerwonych derbach w stolicy województwa świętokrzyskiego.

Pierwsza wyprawa w tym sezonie Jagiellonii (na biało) do Kielc zakończyła się zwycięstwem 3:2. Powtórka mile widziana
Pierwsza wyprawa w tym sezonie Jagiellonii (na biało) do Kielc zakończyła się zwycięstwem 3:2. Powtórka mile widziana
fot. Sławomir Stachura

Jagiellonia przegrała trzy ostatnie mecze i straciła fotel lidera na rzecz Lecha Poznań. Korona we wtorek zaprzepaściła w Gdyni z Arką szansę na historyczny dla klubu awans do finału Pucharu Polski. W starciu ligowym obie drużyny zechcą poprawić sobie humory.

– Tu już nawet nie chodzi o lepsze nastroje. Wiemy, o co walczymy i zrobimy wszystko, by mistrzostwo Polski zawitało w Białymstoku – mówi skrzydłowy Jagiellonii Przemysław Frankowski. – Do tego potrzebne jest nam zwycięstwo w Kielcach i z takim nastawieniem wyjdziemy na boisko – dodaje.

Złocisto-Krwiści wydają się być dobrym rywalem na przełamanie, bo w dwóch dotychczasowych spotkaniach z Koroną w tym sezonie Jagiellonia strzeliła aż osiem goli, wygrywając 3:2 na wyjeździe i 5:1 u siebie.

– To teraz nie ma większego znaczenia. Każdy mecz jest inny i musimy skupić się na tym co przed nami, a nie na tym, co się już wydarzyło – zaznacza Frankowski.

Trenera podlaskiego zespołu Ireneusz Mamrot z pewnością ucieszy powrót do kadry po pauzie za żółte kartki lewego obrońcy – Guilherme. Po drugiej strony wciąż brakować będzie Łukasza Burligi, bo prawy defensor musi jeszcze pauzować przez jedno spotkanie.

Nie bez znaczenia może być w sobotę fakt, że Korona grała we wtorek ciężki mecz w Gdyni i miała znacznie mniej czasu na regenerację sił.

– Z pewnością nasi przeciwnicy włożyli dużo zdrowia w pucharowy mecz z Arką, ale w profesjonalnym futbolu cztery dni w zupełności wystarczą do odpowiedniego przygotowania się do kolejnego spotkania. Dlatego nie liczymy, że gospodarze wyjdą na nas zmęczeni, tylko skupiamy się na tym, co my mamy zrobić – mówi Frankowski.

Podobnego zdania jest też inny zawodnik środka pola Jagiellonii – Bartosz Kwiecień.

– W chwili rozpoczęcia meczu nikt nie będzie w Koronie myślał o niepowodzeniu w Gdyni. W lidze kielczanie też mogą osiągnąć jeszcze coś wielkiego, podobnie jak my, więc motywacja z obu stron będzie ogromna i można się spodziewać walki od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego – zaznacza Kwiecień.

Dla pomocnika Jagi spotkanie w Kielcach ma szczególny wymiar, bo pierwsze kroki w profesjonalnej piłce stawiał właśnie w stolicy województwa świętokrzyskiego i nie ukrywa, że darzy Koronę wielkim sentymentem.

– Z pewnością to dla mnie szczególny mecz, ale takie jest życie zawodowego piłkarza. Jeśli dostanę wszystko, to zagram najlepiej, jak umiem – deklaruje Kwiecień.

Trudno nie zgodzić się z faktem, że koroniarze mają o co grać i zapewne zapomną o odpadnięciu z Pucharu Polski. Ewentualne zwycięstwo nad Jagiellonią sprawi, że Korona może znaleźć się w strefie, dającej prawo startu w europejskich pucharach.

– I na tym chcemy się skupić, bo najlepiej wychodzi się z trudnych sytuacji poprzez zwycięstwo w kolejnym meczu. Musimy patrzyć do przodu, jest szansa na awans do pucharów przez ligę i na tym się skupimy – mówi w rozmowie z telewizją klubową kieleckiego klubu obrońca Radek Dejmek.

Sobotni mecz w Kielcach rozpocznie się o godz. 20.30. Transmisja w stacji Canal + Sport.
[xlink]9d2ad77b-ff43-6aa6-df75-ce319e93a046,edf55db0-6cd1-3f7c-8628-e898045e63c3[/xlink]


Polecamy