Koniec rundy dla Huberta Wołąkiewicza
Obrońca Lecha złamał szczękę na początku spotkania z Ruchem Chorzów, a mimo to dograł do końca pierwszej połowy. Uraz wyeliminuje go jednak z kolejnych spotkań – zawodnik będzie musiał przejść zabieg i w tym roku nie wróci do gry.
Feralna sytuacja miała miejsce już w trzeciej minucie meczu Lecha z Ruchem. Występujący na prawej stronie obrony Wołąkiewicz podłączył się do akcji ofensywnej, wyszedł do prostopadłej piłki od Kaspera Hamalainena, po czym upadł na boisko, bezpardonowo powstrzymany przez jednego z rywali. Na murawie pojawili się masażyści, a „Żaba” po udzieleniu pomocy medycznej wrócił do gry.
Hubert przebywał na boisku do końca pierwszej połowy, w przerwie zastąpił go Daylon Claasen. Dopiero na pomeczowej konferencji szkoleniowiec poznaniaków Mariusz Rumak zdradził, że przyczyną zmiany była poważna kontuzja zawodnika. Dodał, że najprawdopodobniej Wołąkiewicz będzie musiał przejść zabieg, co oznacza, że w tym roku nie zobaczymy go już na boisku.
Strata tego gracza jest sporym ciosem dla Lecha, bowiem był bardzo pewnym punktem poznańskiej defensywy przez całą rundę. Sposobów na załatanie luki jest kilka, chociażby ten, zastosowany przez Rumaka w drugiej połowie meczu z Ruchem (Kebba Ceesay w środku i Mateusz Możdżeń na prawo). W odwodzie są jeszcze Manuel Arboleda, Jan Bednarek, a także wracający po kontuzji Tomasz Kędziora.
LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net