menu

Komisja Licencyjna odroczyła do poniedziałku werdykt w sprawie Ruchu Chorzów

13 grudnia 2016, 17:50 | Jacek Sroka

Krzysztof Sachs, przewodniczący Komisji Licencji Klubowych PZPN, już przed rozpoczęciem posiedzenia oznajmił nam, że werdykt w sprawie Ruchu Chorzów na pewno nie zapadnie na wtorkowym posiedzeniu. Dziś jego słowa znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Ogłoszenie decyzji w sprawie ewentualnych kar nałożonych na Niebieskich odroczono do przyszłego tygodnia.

Ruch Chorzów znów znalazł się w tarapatach
Ruch Chorzów znów znalazł się w tarapatach
fot. Fot. Mikolaj Suchan / Polskapresse

– Werdykt Komisji Licencji Klubowych powinniśmy poznać w poniedziałek – poinformował nas Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Przypomnijmy, że Komisja zajęła się sprawą Ruchu po skardze złożonej przez Bartłomieja Babiarza. Wychowanek Niebieskich nie tylko miał podpisany kontrakt z klubem, ale także był formalnie zatrudniony w Fundacji Ruch Chorzów jako specjalista ds. marketingu za 2 tys. zł miesięcznie brutto. Z tej ostatniej do tej pory nie dostał pieniędzy, choć ma wyrok sądu z 24 września 2015 roku nakazujący zapłacić mu 48 tys. zł zaległości plus odsetki. Sprawę opisał portal Weszło.com, a w podobnej sytuacji co Babiarz znalazło się jeszcze co najmniej kilku byłych piłkarzy Ruchu. Wyroki sądu nakazujące wypłatę zaległości przez klubową Fundację mają m.in. Robert Chwastek, Adrian Mrowiec i Krzysztof Kamiński. Ten ostatni oddał nawet sprawę do komornika, by w ten sposób odzyskać choć część należnych mu pieniędzy.

– Sprawa prowadzona jest pod kątem przekroczenia przez Ruch punktu F09 Podręcznika Licencyjnego Klubów Ekstraklasy. O tej porze roku Komisja sprawdza stan finansów wszystkich klubów grających w najwyższej klasie rozgrywkowej, a jej posiedzenie nie wiązało się z szumem medialnym wokół tej sprawy, lecz było zaplanowane od dawna – stwierdził Kwiatkowski.

Sprawdźmy zatem o co tak naprawdę chodzi w punkcie F09 Podręcznika Licencyjnego. Brzmi on następująco: “Brak przeterminowanych zobowiązań wobec klubów piłkarskich wynikających z tytułu działalności transferowej oraz brak przeterminowanych zobowiązań wobec pracowników i z tytułu prawomocnych wyroków Piłkarskiego Sądu Polubownego PZPN.
Wnioskodawca musi dowieść, że na dzień 30 listopada roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny, nie posiada przeterminowanych zobowiązań wobec klubów piłkarskich z tytułu działalności transferowej oraz żadnych przeterminowanych zobowiązań wobec pracowników i z tytułu prawomocnych wyroków Piłkarskiego Sądu Polubownego PZPN, które powstały do dnia 30 czerwca roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny” - czytamy w liczącej ponad 100 stron związkowej książce.

Na wczorajsze posiedzenie w Warszawie stawili się dwaj wiceprezesi Ruchu Rafał Byrczek i Mirosław Mosór, którzy odpowiadali na pytania członków Komisji Licencji Klubowych i przedstawili przywiezione z Chorzowa dokumenty. Linia obrony klubu jest taka, że pieniądze z Fundacji Ruchu Chorzów - zresztą jak na Ekstraklasę niewielkie, piłkarze otrzymywali nie za grę, ale za wypełnianie zadań związanych z promocją Niebieskich i jego marketingiem. Chodziło m.in. o spotkania z kibicami czy też prowadzenie zajęć z młodymi zawodnikami Akademii Piłkarskiej Ruchu, do czego zresztą w jednym z wywiadów przyznał się grający teraz w Japonii Kamiński. Klub w stolicy przedstawił dokładny wykaz takich spotkań i nazwiska uczestniczących w nich piłkarzy.

Oczywiście brak zapłaty za tę pracę jest naganny i Ruch zasługuje za to na napiętnowanie, ale te długi - jako nie związane bezpośrednio z grą w piłkę nożną - nie podlegają ochronie PZPN i nie mają wpływu na przyznanie bądź zawieszenie licencji na grę w Ekstraklasie. Przeciwko Niebieskim przemawia natomiast skala tego zjawiska. Członkowie komisji twierdzili, że może chodzić nawet o ponad 20 piłkarzy, którym Fundacja Ruchu Chorzów może zalegać nawet 800 tys zł.

Komisja Licencji Klubowych musi odpowiedzieć na pytanie czy Ruch zatajał przed nią podwójne umowy z piłkarzami (bo samo ich zawieranie jest legalne) i i czy były one podpisywane po to by obejść nałożony na klub w sezonie 2013/14 limit wynagrodzeń, czy też faktycznie na Cichej było w pewnym momencie zatrudnionych ponad 20 piłkarskich specjalistów od marketingu. W razie stwierdzenia naruszenia przez Ruch punktu F09 Podręcznika Licencyjnego klubowi może grozić kara nawet ośmiu ujemnych punktów, bo Komisja Licencyjna przyjęła zasadę, że w takim przypadku za każde 100 tys. zł długu karze winowajcę minus jednym punktem. Gdyby ten czarny scenariusz się ziścił to byłby to gwóźdź do trumny Niebieskich, którzy i bez ujemnych punktów zajmują w tej chwili ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy.


Polecamy