Kołodziej dla Ekstraklasa.net: Tak pięknego gola "Maliny" jeszcze nie widziałem
- Widziałem wiele goli Piotrka, ale powiem szczerze, że ten był chyba najładniejszy. Bardzo się z tego cieszę, bo to dobry kolega i bardzo ważny zawodnik dla naszej drużyny. W Gliwicach osiągnęliśmy super wynik, a teraz z umiarkowanym spokojem czekamy na rewanż - mówił po ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski z Piastem Gliwice pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała, Dariusz Kołodziej.
fot. Jakub Jaźwiecki/Polskapresse
Możecie wracać z Gliwic do Bielska-Białej w pełni zadowoleni. Wynik 2:1 stawia Podbeskidzie w korzystnym położeniu przed rewanżem.
To prawda, osiągnęliśmy tutaj super wynik. Może szkoda tej końcówki i straconej bramki, ale nie ma sensu tego rozpamiętywać. Strzeliliśmy dwa gole na wyjeździe, wygraliśmy, a teraz z umiarkowanym spokojem czekamy na rewanż.
Ostatnio bezbłędnie egzekwujesz rzuty karne, zresztą podobnie jak Maciej Iwański. Jaka jest hierarchia w drużynie jeśli chodzi o wykonywanie jedenastek?
Różnie to bywa, strzela ten kto najbardziej czuje się na siłach. Dużo trenujemy stałe fragmenty gry, w tym również rzuty karne, które strzelamy przed meczami. Później trener sporządza rozpiskę, kto ma je wykonywać i dziś akurat wypadło na mnie.
Trener Piasta Angel Perez Garcia powiedział, że jego zdaniem Piast przegrał niezasłużenie. Domyślam się, że z twojej perspektywy wygląda to nieco inaczej…
Ciężko mi to skomentować. Analizowanie meczu z boku jest zawsze nieco inne niż patrzenie na niego z murawy. Moim zdaniem rozegraliśmy dobre spotkanie i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Przecież przy lepszej skuteczności też mogliśmy się pokusić o co najmniej jeszcze jedną bramkę.
Zbyt defensywna gra w końcówce kosztowała Podbeskidzie utratę gola. Cofnęliście się podświadomie czy wymusiła to zmiana, którą przeprowadził Leszek Ojrzyński (Adam Deja zastąpił Macieja Korzyma – przyp. red.)?
Założenie tej zmiany było takie, by trochę wzmocnić środek pola i tym samym grę w defensywie. Na analizę tego meczu przyjdzie jeszcze czas, ale przyznaję, że gdybyśmy zdołali utrzymywać piłkę dalej od własnego pola karnego, to Piast nie siedziałby na naszej szesnastce i pewnie nie stworzyłby sobie tylu sytuacji. Sama bramka była nieco kuriozalna, bo piłka pechowo odbiła się przed Richim Zajacem. Chyba stało się to na jakiejś dziurze, bo jej rotacja była nienaturalna, więc moim zdaniem nie ma tutaj mowy o winie bramkarza.
Minęło już wiele lat odkąd dzielisz szatnię z Piotrem Malinowskim. Widziałeś kiedyś w jego wykonaniu równie piękną bramkę jak ta, którą strzelił w Gliwicach?
Widziałem wiele goli Piotrka, ale powiem szczerze, że ten był chyba najładniejszy. Bardzo się z tego cieszę, bo to dobry kolega i bardzo ważny zawodnik dla naszej drużyny.
Są w Ekstraklasie dwie drużyny, z którymi Podbeskidziu zupełnie się nie wiedzie. Z Piastem wygraliście w środę pierwszy raz od niespełna pięciu lat, a w niedzielę mierzycie się z Koroną, z którą pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego jeszcze nie wygraliście. Uda się przełamać kolejną złą serię?
W ostatnich dniach nawet ktoś pytał mnie, jak się czujemy jadąc na Piasta, bo jest to przeciwnik, który ewidentnie nam nie leży. Ze zwycięstwa w Gliwicach cieszymy się zatem podwójnie i liczymy na to, że w niedzielę zrewanżujemy się również Koronie. Zwłaszcza, że po remisie z Cracovią i porażce na Legii trzy punkty bardzo nam się przydadzą.
Rozmawiał w Gliwicach Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net