Kolejne zarzuty dla właściciela Wisły Kraków
Były właściciel Wisły Kraków Jakub M. usłyszał zarzutu dotyczące usiłowania oszustwa i oszutwa. Chciał sprzedać w Częstochowie za 700 tys. zł nieruchomość, która do niego nie należała.
fot. Piotr Tymczak
Niedawno informowaliśmy, że Jakub M., były właściciel piłkarskiej sekcji Wisły Kraków SA, został zatrzymany na lotnisku w Warszawie. Wtedy zamierzał wylecieć do Londynu wbrew zakazowi opuszczania kraju, który został na niego nałożony za przywłaszczenie ok. 490 tys. zł z konta Wisły. Sąd zdecydował o miesięcznym areszcie Jakuba M., ale opuścił go pod koniec marca po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego.
Jeszcze tego samego dnia Jakub M. został kolejny raz zatrzymany. Tym razem stało się to na polecenie częstochowskiej prokuratury. Dzień później został przesłuchany i usłyszał dwa zarzuty.
– Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ postawiła mu zarzuty usiłowania oszustwa i oszustwa - informuje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratory Okręgowej w Częstochowie. - Pierwszy zarzut dotyczy tego, że wspólnie z innymi osobami, posługując się podrobionymi upoważnieniami Jakub M. odebrał wypisy aktu notarialnego, a następnie usiłował sprzedać nieruchomość w Częstochowie za 700 tys. zł, która do niego nie należała. Do transakcji nie doszło, ponieważ potencjalny kontrahent się wycofał - dodaje Tomasz Ozimek.
Rzecznik częstochowskiej prokuratury informuje również, że drugi zarzut dotyczy oszustwa na szkodę firmy z Torunia. - Jakub M. był w gronie osób, które pobrały pożyczkę w kwocie 700 tys. zł pod zastaw wspomnianej nieruchomości w Częstochowie mówi Tomasz Ozimek. - Prokurator zastosował wobec Jakuba M. poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł, dozór policyjny - musi się codziennie stawiać na komisariacie oraz zakaz opuszczania kraju - dodaje.
Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku krakowska prokuratura przedstawiła Jakubowi M. zarzuty, według których podejrzany przywłaszczył powierzone mu, jako prezesowi Wisły ponad 490 tysięcy zł. Dokonał tego w ten sposób, że zlecił wykonanie przelewu na rzecz określonej spółki, choć klub nie miał jakiegokolwiek zobowiązania wobec tej spółki.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Jakub M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu oraz odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.
Ten zakaz został złamany 7 marca tego roku kiedy Jakub M. chciał polecieć do Londynu. Policję poinformowali o planach młodego biznesmena strażnicy graniczni. Chwile później mężczyzna został zatrzymany.
Przypomnijmy, że Jakub M. Wisłę odkupił w lipcu 2016 r. od firmy Telefonika, należącej do byłego właściciela klubu Bogusława Cupiała. Niedługo po tym okazało się, że Jakub M. ma wiele prokuratorskich zarzutów. Sprawa dotyczyła oszustwa na podatku VAT. Jakub M. miał narazić na szkodę Skarb Państwa. Do tego doszedł również zarzut prania brudnych pieniędzy.
Sprawa dotyczyła nie tylko Jakuba M., ale całej grupy, w sumie piętnastu osób, które wyłudzały podatek VAT. W przypadku Jakuba M. chodzi o blisko 10 mln złotych, a łącznie o blisko 60 milionów.
Wyszło też na jaw, że na Jakubie M. ciąży prawomocny wyrok dotyczący podrobienia przez niego świadectwa dojrzałości i świadectwa ukończenia liceum oraz posłużenia się tymi dokumentami, w celu wpisania się na listę studentów jednej z częstochowskich uczelni wyższych.
W obliczu tych informacji nad sekcją piłkarską Wisły zawisła groźba upadku. Walkę o jej uratowanie rozpoczęło Towarzystwo Sportowe Wisła. Działania przedstawicieli TS doprowadziły do tego, że pod koniec sierpnia 2016 r. Jakub M. oddał klub w ręce TS Wisła.
Później z inicjatywy Telefoniki prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie, w której Jakub M. jest podejrzany o posłużenie się sfałszowanymi gwarancjami bankowymi i listami intencyjnymi przy zakupie akcji Wisły. Według prokuratury Jakub M. w ten sposób naraził poprzedniego właściciela krakowskiego klubu na szkodę w kwocie 4,7 mln zł.
W listopadzie ubiegłego roku krakowska prokuratura przedstawiła Jakubowi M. zarzuty, według których podejrzany przywłaszczył powierzone mu, jako prezesowi Wisły ponad 490 tysięcy zł. Dokonał tego w ten sposób, że zlecił wykonanie przelewu na rzecz określonej spółki, choć klub nie miał jakiegokolwiek zobowiązania wobec tej spółki.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Jakub M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu oraz odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.
Ten zakaz został złamany 7 marca tego roku kiedy Jakub M. chciał polecieć do Londynu. Policję poinformowali o planach młodego biznesmena strażnicy graniczni.