Kolejarz zremisował u siebie z Chojniczanką
Chojniczanka zanotowała już dziewiąty remis w tym sezonie I ligi. Drużyna Mariusza Pawlaka tym razem podzieliła się punktami z Kolejarzem Stróże. Tym samym beniaminek z Chojnic przedłużył swoją niekorzystną passę bez zwycięstwa. Nasz zespół czeka na piątą wygraną na zapleczu ekstraklasy już dwa miesiące.
fot. Błażej Stolp
Lechia Gdańsk po słabym meczu zremisowała z Ruchem Chorzów [ZDJĘCIA]
Podopieczni Mariusza Pawlaka pożegnali się z kibicami fundując im tylko punkt. Innego wyniku chyba nikt się nie spodziewał. "Chojna" zasłynęła w w tym sezonie remisami, zaliczając ich w rundzie jesiennej, aż 9. Częściej podziałem punktów kończyły się tylko mecze z udziałem Energetyka ROW Rybnik.
Pierwsze minuty spotkania Chojniczanki i Kolejarza Stróże były bardzo wyrównanie. Zawodnicy z Pomorza potrzebowali kilku minut, aby przyzwyczaić się do gry na fatalnie utrzymanym boisku.
Goście brodząc w błocie musieli jeszcze pilnować aktywnych Michała Bajdura oraz Wojciecha Trochima. Środkowi pomocnicy sporo pracy mieli również z Senegalczykiem Cheikh Niane. Od 20 min. skromnie, acz coraz wyraźniej gości dochodziła do głosu. Dobrze radził sobie usytuowany na prawej stronie duet Daniel Chyła - Tomasz Ostalczyk. Bardzo aktywnie grał na szpicy Artur Pląsawski. Jednak mimo coraz lepszej gry "Chojny", to zawodnik Kolejarza Stróże otworzył wynik. Po faulu Chyły w polu karnym jedenastkę na bramkę w 36 min. przekuł Marcin Stefaniak.
Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W 39. minucie dużym szczęściem popisał się Jakub Mrozik. Jego dośrodkowanie uśpiło czujność bramkarza i wpadło do bramki tuż przy dalszym słupku. Wyrównująca bramka, w końcówce pierwszej połowy, otworzyła widowisko. Na 4 min. przed przerwą bliskim podniesienia wyniku był jeszcze Paweł Iwanicki. Z jego strzałem z dystansu z trudem poradził sobie Łukasz Radliński.
Druga część spotkania rozpoczęła się od serii ataków, których głównymi aktorami byli Chyła i Ostalczyk. Ten drugi wypracował sobie nawet pozycję sam na sam z bramkarzem, jednak jego strzał zwolnił na błotnistym boisku i nie sprawił większej trudności golkiperowi. Bliżej końca spotkania coraz intensywniej atakowali piłkarze Kolejarza. Podopieczni Mariusza Pawlaka zmuszeni byli schować się za podwójną gardą. Ta sztuka się udała, bo w Stróżach nie padło więcej bramek.