menu

Kolejarz w siedem minut wstrząsnął KS Polkowice

21 sierpnia 2011, 22:08 | Rafał Kamieński / Gazeta Krakowska

Na tak kapitalne bramki, warto było się wybrać dzisiaj do Stróż. Szczególnie trafienia Janusza Wolańskiego i Michała Chrapka były rzadkiej urody. Kapitalne zawody rozegrał również Maciej Kowalczyk. Jednak po kolei...

Maciej Kowalczyk zdobył jedną z bramek
Maciej Kowalczyk zdobył jedną z bramek
fot. Adrian Szpyrka / kolejarzstroze.pl

Kolejarz Stróże - KS Polkowice 3:1 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Trener Cecherz wyznaje filozofię, że przed własną publicznością zespół ma grać ofensywnie. I tak było. Od początku gospodarze nie bawili się w sondowanie rywala, nie chowali się za podwójną gardą, ale ruszyli do ataku. Już w 3 min. padła bramka, którą niestety widzieli wszyscy prócz sędziego. Po dynamicznej akcji przed linią pola karnego z lewej strony został faulowany Konrad Cebula. Krzysztof Markowski uderzył z niemal zerowego konta tak precyzyjnie, że piłka na pewno przekroczyła linie bramkową, ale potem wyszła w pole.

Kolokwialnie mówiąc arbiter liniowy zawalił na całej linii, bo główny bramki widzieć nie mógł. Kolejarz po tej akcji jeszcze próbował atakować, szukał szczęścia w strzałach z dystansu, ale tempo meczu z minuty na minute siadało. Goście mogli wyrównać, strzał Podstawka w ostatniej chwili zblokował Szufryn, ale i tak piłka zatańczyła koło spojenia słupka z poprzeczką bramki Lisaka. Do przerwy nie wydarzyło się nic ciekawego, choć Kolejarz niewątpliwie posiadał przewagę.

Po zmianie stron na boisku zameldował się Wolański i wtedy zaczął się mecz. Pomocnik Kolejarza po 10 minutach pobytu na boisku popisał się cudownym strzałem z dystansu. Piłka wylądowała w okienku bramki polkowickiej. Goście nie otrząsnęli się jeszcze po tym golu, a już Szymański wyciągał piłkę z siatki po raz drugi. Tym razem solową akcją prawa stroną popisał się Maciej Kowalczyk. Wyprzedził obrońcę i uderzył z ostrego kąta, na tyle mocno, że bramkarz, który miał piłkę na rękach musiał skapitulować.

Gwóźdź do trumny wbił nowy nabytek drużyny Michał Chrapek. Młodzieżowiec wypożyczony z Wisły Kraków nie dość, że grał bardzo dobrze, to w 57. minucie popisał się golem, jakiego nie powstydziłby się żaden piłkarz. Przyjął spokojnie piłkę na klatkę piersiową i kropnął z woleja w okienko. W tym momencie było po meczu. Kolejarz spokojnie kontrolował wynik i choć goście obudzili się w końcówce, to stać ich było tylko na bramkę na otarcie łez. W ostatniej minucie meczu głową gola zdobył Nowak, a nie bez winy był przy tym Łukasz Lisak. Kolejarz wygrał zasłużenie i wreszcie pokazał na co go stać.


Polecamy