Świerblewski dla Ekstraklasa.net: Nawet moja córka mogła to obronić
- Wygraliśmy mecz, bardzo ważny dla nas, bo Warta znajdowała się w naszych rejonach tabeli. Cieszymy się, że wygraliśmy i jeszcze mamy dwa mecze zaległe i oby do przodu - powiedział Damian Świerblewski po spotkaniu z Wartą Poznań. Popularny "Świerblu" odniósł się także do zmarnowanej "jedenastki", która mogła wcześniej rozstrzygnąć losy spotkania.
fot. Marzena Bugała / Polskapresse
Po dwóch tygodniach przerwy wróciiliście i znowu zachowaliście czyste konto przed własną publicznością. To dobry prezent dla kilbiców na święta
Prezent to jest też dla nas. Wygraliśmy mecz, bardzo ważny dla nas bo Warta znajdowała się w naszych rejonach tabeli. Cieszymy się, że wygraliśmy i jeszcze mamy 2 mecze zaległe i oby do przodu.
Ta przerwa nie wpłynęła na was dekoncentrująco?
Zawsze lepiej grać niż trenować. Ale trzeba było wyjść i warunki też nie były fajne do grania. Sami widzieliście, jakie było bosko. Cieszymy się, że w tych warunkach i w takiej sytuacji zdobyliśmy trzy punkty.
Nie sposób pominąć rzut karny, który pan wykonywał. Jak to miało wyglądać?
(śmiech) Powiem szczerze, że tak to na pewno nie miało wyglądać. I na dobrą sprawę jest z tego kupa śmiechu w szatni. Śmiejemy się, że nawet moja córka mogła to obronić.
Teraz przed wami trudny wyjazd na Cracovię. Czy postaracie się o taką niespodziankę jak na jesieni, kiedy wygraliiście 3:1?
Nie uważam, że sprawiliśmy wtedy neispodziankę. Wtedy akurat mieliśmy dobrą passę i jedziemy teraz podbudowani zwycięstwem i oby tam nie przegrać i będzie fajnie.
Jeden mecz w trzy tygodnie, teraz w ciągu 7 dni zagracie trzy spotkania...
Jesteśmy na pewno dobrze przygotowani fizycznie i tak jak wcześniej powiedziałem: dla zawodników zawsze jest mecz fajniejszy niż trenowanie. Mieliśmy trzy tygodnie bez żadnego meczu, graliśmy tylko jeden sparing. Meczami buduje się formę.