Kolejarz Stróże najlepiej gra na wyjazdach
Kolejarz Stróże wygrał już czwarte spotkanie poza swoim boiskiem i tylko Piast Gliwice ma tych wyjazdowych wygranych więcej (aż sześć). Mało tego, Kolejarz na wyjeździe jeszcze nie przegrał.
fot. Mikołaj Suchan/Polskapresse
Piłkarze ze Stróż powtarzają, że na obcych murawach gra im się znacznie lepiej i jak widać, nie mówią tego, byle mówić.
Mecz w Bytomiu nie należał do porywających spektakli, ale trener Przemysław Cecherz podkreślał po nim, że obydwa zespoły nie pokazały ani szybkich, ani czystych akcji, ale tym bardziej Kolejarz musi się cieszyć, że to spotkanie wygrał.
- Nie ma się co oszukiwać, mecz nie był porywającym widowiskiem - przyznawał na konferencji pomeczowej szkoleniowiec Kolejarza. - Cały czas trener poznaje swoją drużynę, bez przerwy się jej uczy. Ja też w piątek czegoś nowego się o moich chłopakach dowiedziałem. Po tym niestrzelonym karnym nie było doła, nikt nie spuścił głowy. To mi zaimponowało. Ta drużyna ma charakter.
Po pudle Krzysztofa Markowskiego z jedenastu metrów była natomiast konsekwentna gra, solidna jak zwykle w defensywie i próby szybkich kontrataków.
Od kilku już spotkań widać, że Kolejarz bardzo dużo czasu poświęca na treningach ćwiczeniu stałych fragmentów gry. Przekonali się o tym na własnej skórze bytomianie w 61. minucie meczu. Piłkę z rzutu rożnego zagrywał Konrad Cebula, a przez nikogo nie niepokojony Witold Cichy głową umieścił ją w siatce.
O to ogromne pretensje do swoich piłkarzy miał Dariusz Fornalak. - Jeśli ćwiczymy jakieś stałe fragmenty gry w określony sposób, a zespół wykonuje je inaczej, to ja się zastanawiam, po co my trenerzy jesteśmy potrzebni. Jeżeli komuś brakuje konsekwencji w takich elementach, kiedy wszystko jest jasne i przypisane, każdy wie, gdzie ma stać i co robić, to się po prostu przegrywa mecze - mówił opiekun bytomskiej Polonii.
Nie ukrywał zresztą, że jego drużyna zagrała w ogóle kiepski mecz i nie realizowała nakreślonych przed spotkaniem taktycznych planów.
- Zastanawiam się do czego są potrzebne odprawy przedmeczowe, analizy przeciwnika? - drążył Fornalak. - Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest bardzo dobrze zorganizowany, konsekwentnie gra w defensywie, że nie przegrał jeszcze na wyjeździe. Sugerowaliśmy piłkarzom, żeby zagrać szeroko, skrzydłami. Nasi zawodnicy uparli się jednak, by grać prostopadłe piłki pomiędzy trzech, czterech obrońców Kolejarza, co było przy sposobie gry rywala zupełnie bez sensu.
Grzechy Polonii skończyły się tańcem radości piłkarzy Kolejarza na murawie i fetą w sektorze gości, bo zespół ze Stróż dopingowała około stuosobowa grupa kibiców. Warto dodać, że Kolejarz w meczach z zespołami ze Śląska zdobył już siedem punktów (wygrał jeszcze z GKS-em Katowice i zremisował z Ruchem Radzionków).
Witold Cichy natomiast przypomniał sobie, jak się strzela gole. W ubiegłym sezonie był przecież jednym z najlepszych strzelców swojego zespołu i zdobył kilka bramek na wagę kompletu punktów.