Kolejarz po raz kolejny z jednym punktem
Podopieczni Przemysława Cecherza odnieśli czwarty remis w tegorocznych rozgrywkach. Tym razem piłkarze Kolejarza nie potrafili udokumentować swojej przewagi nad Stomilem Olsztyn. Spotkanie zakończyło się bramkowym remisem 2:2.
fot. Michał Gąciarz
Niedzielny pojedynek dość niespodziewanie rozpoczął się pod dyktando gości. Beniaminek 1. ligi narzucił stróżanom twarde warunki. Piłkarze Kolejarza mieli mnóstwo problemów z powstrzymaniem ataków olsztynian. Ofensywna gra bardzo szybko przyniosła efekty. W 20 minucie wynik meczu otworzył Mindaugas Kalonas. Prostopadłe podanie w kierunki 28-letniego pomocnika posłał Jegliński. W sytuacji sam na sam zawodnik z Litwy bez najmniejszych problemów umieścić piłkę w siatce.
Gospodarze próbowali szybko odpowiedzieć, jednak piłkarze z Olsztyna zdobyli kolejne trafienie. Zaledwie 3 minuty po pierwszym trafieniu po szybkiej kontrze wynik podwyższył Michał Świderski. W defensywie Kolejarza ewidentny błąd popełnili stoperzy, czego skutki przyszły bardzo szybko.
Goście kontrolowali przebieg spotkania. W 33. minucie Sebastian Jarzębak dopatrzył się faulu w polu karnym Stomilu i podyktował rzut karny dla Kolejarza. Niane mocno uderzył w kierunku bramki, ale piłka trafiła w słupek. Na tablicach wciąż widniało dwubramkowe prowadzenie piłkarzy z Olsztyna.
Od tego momentu na boisku zaczęli przeważać zawodnicy z Małopolski. Pomimo wielu prób, do przerwy wynik nie uległ zmianie. Tuż po rozpoczęciu drugiej części gry bramkę dla Kolejarza zdobył niezawodny Kowalczyk. 35–letni napastnik wykorzystał podanie od Łukasza Bociana i umieścił piłkę w siatce. Gol kontaktowy jeszcze bardziej zmotywował gospodarzy do ciągłych ataków.
Tomasz Ptak kilka razy skutecznie bronił swoją drużynę od straty bramki. Dopiero w 67. minucie Janusz Wolański nie dał szans golkiperowi Stomilu. Były zawodnik Polonii Bytom strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Olsztynianie wytrzymali oblężenie stróżan i mimo wielu okazji dla Kolejarza wynik pozostał bez zmian. Po meczu Przemysław Cecherz, szkoleniowiec piłkarzy z Małopolski nie krył pretensji do swoich podopiecznych. – Bardzo ciężko jest wygrać mecz, gdy wychodzi się na boisko i oddaje dwie bramki przeciwnikowi. Mówiłem swoim chłopcom kto jest groźny w Olsztynie i jaki styl gry prezentują. Popełniliśmy proste błędy które wcześniej się nam nie zdarzały. Będziemy musieli na treningach od początku nad tym pracować.